Want to create interactive content? It’s easy in Genially!

Get started free

Spacer Duda Kowalewski - Menu literackie

Dział Promocji MBP S

Created on November 21, 2024

Start designing with a free template

Discover more than 1500 professional designs like these:

Transcript

Śladami kryminalnych historii szczecina

Spacer po golęcinie i gocławiu

trasa tajemnic

#0

Zajezdnia tramwajowa"Golęcin"

Wróć

Naprzód

Wróć

dane z akt

Naprzód

trasa tajemnic

#1

#0

Zajezdnia tramwajowa"Golęcin"

Nad brzegiem Odry

Wróć

Naprzód

Wróć

dane z akt

Naprzód

Rzeka w książkach

trasa tajemnic

#1

#0

#2

Zajezdnia tramwajowa"Golęcin"

Nad brzegiem Odry

Wróć

Naprzód

Wróć

dane z akt

Naprzód

trasa tajemnic

#4

#3

"C" na ulicy Paproci

Wróć

Naprzód

Wróć

dane z akt

Naprzód

trasa tajemnic

#4

Warszawa w lesie?

#3

"C" na ulicy Paproci

#5

Wróć

Naprzód

Wróć

dane z akt

Naprzód

trasa tajemnic

#6

Zjeść pośród natury

Wróć

Naprzód

Wróć

dane z akt

Naprzód

#7

trasa tajemnic

Na mostku

#6

Zjeść pośród natury

Wróć

Naprzód

Wróć

dane z akt

Naprzód

#7

trasa tajemnic

Na mostku

#6

#8

Zjeść pośród natury

Wróć

Naprzód

Wróć

dane z akt

Naprzód

trasa tajemnic

#9

Beton pośród zieleni

Wróć

Naprzód

Wróć

dane z akt

Naprzód

Na skrzyżowaniudróg

trasa tajemnic

#9

#10

Beton pośród zieleni

Wróć

Naprzód

Wróć

sprawa rozwiązana?

Naprzód

Wróć

Spotkaliśmy się przy starej zajezdni tramwajowej na Golęcinie. Autor zapowiedział, że dla uważnych uczestników będzie nagroda — książka „Kozioł” ze specjalną naklejką i oczywiście z autografem Autora. Trasa spaceru miała przebiegać śladami miejsc, które zostały opisane w książce Przemka Kowalewskiego pt. „Kozioł”. Ale nim wyruszyliśmy, jeden z uczestników — Pan Marcin Klassa opowiedział kilka ciekawostek o historii najstarszej zajezdni tramwajowej w Szczecinie. Okazało się, że jest on autorem książki o szczecińskich tramwajach.

Zatrzymaliśmy się nad brzegiem Odry, w miejscu, które było opisane w książce jako nabrzeże Oko. Dopływały tu statki z Niemcami, którzy ewakuowali się ze Szczecina pod koniec II wojny światowej. W rzeczywistości nabrzeże to znajdowało się na wprost Olejarni. Początkowo odbywał się tam jedynie przeładunek towarów, dopiero później zostało przystosowane do transportu ludności. Potwierdzeniem było zdjęcie punktu przejściowego Odra Zachodnia na nabrzeżu.

Małgorzata Duda przeczytała fragment książki „Kozioł, opisujący czas oczekiwania na statek transportowy na nabrzeżu Oko. Spacerowicze mogli też zeskanować kod QR, przenoszący do aplikacji informującej o ruchu statków na Odrze. Przewodniczka nawiązała również do innych książek szczecińskich autorów, którzy pisali o Golęcinie: np. „Niepamięci” Marka Stelara i „Anioła w kapeluszu” Moniki Szwai.

Przy ul. Paproci znajduje się budynek zbudowany na planie litery C. W nim zorganizowany był punkt zbiorczy dla Niemców, gdzie dostawali posiłek — miskę zupy i dwie porcje kawy. Idąc na statek zacumowany na nabrzeżu OKO przechodzili przez bramę w budynku, który wygląda dokładnie tak samo jak w 1947 r. Weszliśmy na podwórze otoczone budynkami, to właśnie tu ludność niemiecka czekała na transport.

Wędrowaliśmy dalej, idąc starą brukowaną ulicą, a następnie wspinając się wąską ścieżką pośród drzew. Zatrzymaliśmy się tu, by przewodniczka mogła przeczytać kolejny fragment książki opisujący sytuację, gdy auto marki Warszawa wjechało do lasku, przywożąc dwie kobiety lekkich obyczajów, zwane mewkami. Te chciały dotrzeć do pobliskiej restauracji. Ciekawe ile miejsc opisanych w książce było naprawdę, a ile autor sobie wymyślił?

Dalej wspinamy się na górę, idziemy między drzewami, pokonujemy trasę, którą szły dwie bohaterki książki. Docieramy do polany, na której była restauracja z tarasami. Funkcjonowała tu jeszcze w latach 50. O tym jak wyglądał budynek mogliśmy dowiedzieć się z pocztówki z lat 80. XIX w. pokazanej nam przez przewodniczkę. W tym miejscu w średniowieczu znajdowały się winnice cysterskie — cysterek mieszkających w Szczecinie na ul. Panieńskiej.

Mostek drewniany, odnowiony, położony nad torami SKM. Po obu stronach rozciąga się piękny widok na odległe miasto. W tej nietypowej scenerii, odpoczęliśmy przez chwilę, by móc ruszyć za kolejnymi śladami.

Nasi przewodnicy zaprowadzili nas …w krzaki, ale nie bez celu. Pomiędzy roślinami poukrywane są elementy dawnej budowli, fragmenty schodów. Być może to są ślady dawnej restauracji.

Idziemy do niego dwoma trasami. Pierwsza łatwiejsza wiedze ścieżką, a druga dla odważnych jest bardziej stroma — chętnych jednak nie zabrakło. Docieramy do wysokiego bunkra. W powieści to tutaj byli przetrzymywani bohaterowie. Rozmawiamy o koźle, o rycinie malarza Goi i o sabacie czarownic.

Jest i kolejna zagadka dla uczestników — Jak brzmiało hasło, które musiał podać Galant osiłkowi pilnującemu wejścia do bunkra?

Hasło “Vivat Elżbieta Batory”.

Autor opowiedział więcej o Elżbiecie Batory, która była węgierską arystokratką. Wierzyła, że wylewając na swoje ciało krew niewinnych kobiet pozwoli jej to przedłużyć swoje życie. Aby spełnić te makabryczne życzenie, poświęciła życie ok. 600 kobiet.

Czas na pytanie konkursowe — w której scenie w książce “Kozioł” wspominany jest obraz Goi?

Podczas wizyty w mieszkaniu Basi przy ul. Buczka.

Na rozwidleniu ul. Strzałowskiej i ul. Marzanny kończymy nasz spacer. Nie zjadły nas komary, nikt nie skręcił sobie kostki, wspnając się po wzniesieniach, czyli możemy uznać tą detektywistyczną wyprawę za udaną. W wyśmienitych humorach gromkimi brawami nagrodziliśmy naszych przewodników za niesamowite opowieści.