Want to create interactive content? It’s easy in Genially!

Get started free

konrad_wallerod_fragmenty

Dorota Sech

Created on February 19, 2022

Start designing with a free template

Discover more than 1500 professional designs like these:

Memories Presentation

Pechakucha Presentation

Decades Presentation

Color and Shapes Presentation

Historical Presentation

To the Moon Presentation

Projection Presentation

Transcript

Adam Mickiewicz

Konrad Wallenrod

Czytam aktywnie - z ołówkiem ręku. Zatrzymuję się po fragmencie, zanaczam kluczowe zagadnienia, stawiam tekstowi pytania i próbuję na nie odpowiedzieć, notuję (na marginesie, w zeszycie, robię mapę myśli) dopiero idę dalej.

O utworze:

Kiedy i gdzie wydano Konrada Wallenroda? Jaki podtytuł nosi dzieło? Gdzie i kiedy dzieje się akcja utworu? Jaka była funkcja przedmowy do utworu? Jak odczytywała ten tekst cenzura?

Motto utworu:

Macie, bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia, trzeba być lisem i lwem.

N. Machiavelli, Książę

Początek

Od czego się zaczyna akcja?

Z Maryjenburskiej wieży zadzwoniono, Działa zagrzmiały, w bębny uderzono: Dzień uroczysty w Krzyżowym Zakonie. Zewsząd komtury do stolicy śpieszą. Kędy zebrani w kapituły gronie, Wezwawszy Ducha Świętego uradzą, Na czyich piersiach wielki krzyż zawieszą I w czyje ręce wielki miecz oddadzą.

Sprawdź!

Cechy Konrada, dzięki którym zostanie wybrany na Wielkiego Mistrza Zakonu to:

On cudzoziemiec, w Prusach nieznajomy, Sławą napełnił zagraniczne domy: Czy Maurów ścigał na kastylskich górach, Czy Ottomana przez morskie odmęty, W bitwach na czele, pierwszy był na murach, Pierwszy zahaczał pohańców okręty; I na turniejach, skoro wstąpił w szranki, Jeżeli raczył przyłbicę odsłonić, Nikt się nie ważył na ostre z nim gonić, Pierwsze mu zgodnie ustępując wianki. Nie tylko między krzyżowymi roty Wsławił orężem młodociane lata, Zdobią go wielkie chrześcijańskie cnoty: Ubóstwo, skromność i pogarda świata

Cechy Konrada, dzięki którym zostanie wybrany na Wielkiego Mistrza Zakonu cd.

Konrad nie słynął w przydwornym nacisku Gładkością mowy, składnością ukłonów; Ani swej broni dla podłego zysku Nie przedał w służbę niezgodnych baronów. Klasztornym murom wiek poświęcił młody; Wzgardził oklaski i górne urzędy; Nawet zacniejsze i słodsze nagrody, Minstrelów hymny i piękności względy Nie przemawiały do zimnego ducha. Wallenrod pochwał oboగętnie słucha, Na kraśne lica pogląda z daleka, Od czarującej rozmowy ucieka.

Czy był nieczułym, dumnym z przyrodzenia,Czy stał się z wiekiem — bo choć jeszcze młody,Już włos miał siwy i zwiędłe jagody,Napiętnowane starością cierpienia —Trudno odgadnąć. Zdarzały się chwile, W których zabawy młodzieży podzielał,Nawet niewieścich gwarów słuchał mile,Na żarty dworzan żartami odstrzelałI sypał damom grzecznych słówek krocie,Z zimnym uśmiechem, jak dzieciom łakocie:Były to rzadkie chwile zapomnienia…I wkrótce lada słówko obojętne,Które dla drugich nie miało znaczenia,W nim obudzało wzruszenia namiętne;Słowa: ojczyzna, powinność, kochanka,O krucyjatach i o Litwie wzmianka,Nagle wesołość Wallenroda truły;

Słysząc je, znowu odwracał oblicze, Znowu na wszystko stawał się nieczuły I pogrążał się w dumy tajemnicze. Może, wspomniawszy świętość powołania, Sam sobie ziemskich słodyczy zabrania.

Kim dla Konrada jest Halban?

Jedne znał tylko przyjaźni słodycze, Jednego tylko wybrał przyjaciela, Świętego cnotą i pobożnym stanem: Był to mnich siwy, zwano go Halbanem. On Wallenroda samotność podziela; On był i duszy jego spowiednikiem, On był i serca jego powiernikiem. Szczęśliwa przyjaźń! Świętym jest na ziemi, Kto umiał przyjaźń zabrać ze świętemi.

Jak Konrad zachowuje się, gdy jest sam?

Tak naczelnicy zakonnej obrady Rozpamiętują Konrada przymioty. Ale miał wadę — bo któż jest bez wady? Konrad światowej nie lubił pustoty, Konrad pijanej nie dzielił biesiady. Wszakże, zamknięty w samotnym pokoju, Gdy go dręczyły nudy lub zgryzoty, Szukał pociechy w gorącym napoju; I wtenczas zdał się wdziewać postać nową, Wtenczas twarz jego, bladą i surową, Jakiś rumieniec chorowity krasił: I wielkie, niegdyś błękitne źrenice, Które czas nieco skaził i przygasił, Ciskały dawnych ogniów błyskawice.

Z piersi żałosne westchnienie uciekaI łzą perłową nabrzmiewa powieka, Dłoń lutni szuka, usta pieśni leją, Pieśni nucone cudzoziemską mową, Lecz je słuchaczów serca rozumieją [...] Jakiż być może pieśni jego wątek? Zapewne myślą w obłędnych pogoniach, Ściga swą młodość na przeszłości toniach… Gdzież dusza jego? — W krainie pamiątek.

Dokąd trafiaKonrad podczas przechadzki?

Przechadzką inni bawią się rycerze. Lecz arcykomtur chwil darmo nie traci: Zaraz Halbana i celniejszych braci Wzywa do siebie i na stronę bierze, Aby z daleka od ciekawej rzeszy Zasięgnąć rady, udzielić przestrogi. Wychodzi z zamku, na równinę spieszy. Tak rozmawiając, nie pilnując drogi, Błądzili kilka godzin w okolicy, Blisko spokojnych jeziora wybrzeży. Już ranek: pora wracać do stolicy; Stają… głos jakiś… skąd… z narożnej wieży: Słuchają pilnie — to głos pustelnicy.

Pustelnica - kim jest, jak wygląda jej życie?

Jakaś nieznana pobożna niewiasta, Z dala przybywszy do Maryi miasta — Czy ją natchnęło niebo w przedsięwzięciu, Czy skażonego sumienia wyrzuty Pragnąc ukoić balsamem pokuty — Pustelniczego szukała ukrycia I tu znalazła grobowiec za życia. Długo nie chcieli zezwalać kapłani, Wreszcie, stałością prośby przełamani, Dali jej w wieży samotne schronienie. Ledwie stanęła za święconym progiem, Na próg zwalono cegły i kamienie: Została sama z myślami i Bogiem; I bramę, co ją od żyjących dzieli, Chyba w dzień sądny odemkną anieli.

U góry małe okienko i krata, Kędy pobożny lud słał pożywienie, A niebo wietrzyk i dzienne promienie. Biedna grzesznico! Czyż nienawiść świata Do tyla umysł skołatała młody, Że się obawiasz słońca i pogody? Zaledwie w swoim zamknęła się grobie, Nikt jej nie widział przy okienku wieży Przyjmować w usta wiatru oddech świeży, Oglądać niebo w pogodnej ozdobie I miłe kwiaty na ziemnym obszarze, I stokroć milsze swoich bliźnich twarze.

Komtur, tamtędy obróciwszy kroki, Słyszy, gdy wieżę narożną pomijał: «Tyś Konrad!… Przebóg, spełnione wyroki! Ty masz być mistrzem, abyś ich zabijał!… Czyż nie poznają?… Ukrywasz daremnie… Chociażbyś jak wąż inne przybrał ciało: Jeszcze by w twojej duszy pozostało Wiele dawnego — wszak zostało we mnie! Chociażbyś wrócił po twoim pogrzebie, Jeszcze Krzyżacy poznaliby ciebie…» Słucha rycerstwo: to głos pustelnicy! Spojrzą na kratę: zda się pochylona, Zda się ku ziemi wyciągać ramiona — Do kogóż?… Pusto w całej okolicy. Z daleka tylko jakiś blask uderza, Na kształt płomyka stalowej przyłbicy, I cień na ziemi… czy to płaszcz rycerza? Już znikło… Pewnie złudzenie źrenicy, Pewnie jutrzenki błysnął wzrok rumiany

W jaki sposób Halban interpretuje słowa Pustelnicy?

«Bracia! — rzekł Halban — dziękujmy niebiosom, Pewnie wyroki niebios nas przywiodły: Ufajmy wieszczym pustelnicy głosom. Czy słyszeliście? Wieszczba o Konradzie: Konrad dzielnego imię Wallenroda! Stójmy, brat bratu niechaj rękę poda; Słowo rycerskie: na jutrzejszej radzie, On mistrzem naszym!…» «Zgoda — krzykną — zgoda!»

Ten zapał Mistrza, to groźne oblicze Napełnia serca otuchą, nadzieją: Widzą przed sobą bitwy i zdobycze, I hojnie w myśli krew pogańską leją. Takiemu władcy któż dostoi kroku? Któż się nie zlęknie jego szabli, wzroku? Drżyjcie, Litwini! Już się chwila zbliża, Gdy z murów Wilna błyśnie znamię krzyża. Nadzieje próżne. Cieką dni, tygodnie, Upłynął cały długi rok w pokoju, Litwa zagraża. Wallenrod niegodnie Ani sam walczy, ani śle do boju; A gdy się zbudzi i coś działać zacznie, Stary porządek wywraca opacznie. Woła, że Zakon z świętych wyszedł karbów, Że bracia gwałcą przysiężone śluby; Módlmy się, woła, wyrzeczmy się skarbów, Szukaగmy w cnotach i pokoగu chluby.

Jak Krzyżacy wyobrażali sobie panowanie Wallenroda - a jak jest faktycznie?

Narzuca posty, pokuty, ciężary,Uciech, wygody niewinnej zaprzecza, Lada grzech ściga najsroższymi kary Podziemnych lochów, wygnania i miecza. Tymczasem Litwin, co przed laty z dala Omijał bramy zakonnej stolicy, Teraz dokoła wsi co noc podpala I lud bezbronny chwyta z okolicy;

Szemrają bracia, gromadzi się rada: Mistrza nie widać. Halban stary bieży; W zamku, w kaplicy nie znalazł Konrada. Gdzież on? Zapewne u narożnej wieży. Śledzili bracia nocne jego kroki; Wszystkim wiadomo: każdego wieczora, Gdy ziemię grubsze osłaniają mroki, On idzie błądzić po brzegach jeziora; Albo klęczący, przyparty do muru, Okryty płaszczem, aż do białej zorzy Świeci z daleka, jak posąg z marmuru, I przez noc całą senność go nie zmorzy. Często na cichy odgłos pustelnicy Wstaje i ciche daje odpowiedzi; Brzmienia ich z dala ucho nie dośledzi: Lecz widać z blasku wstrząśnionej przyłbicy, Rąk niespokojnych, podniesionej głowy, Że jakieś ważne toczą się rozmowy.

DokądKonrad chadza nocami?

Jaka tajemnica łączy Konrada i Pustelnicę?

KONRAD (do Pustelnicy): «Wielkość! i znowu wielkość, mój aniele! Wielkość dla której jęczymy w niedoli!… Kilka dni jeszcze, niech serce przeboli, Kilka dni tylko — już ich tak niewiele… Stało się! Próżno po czasie żałować; Płaczmy — lecz niechaj drżą nieprzyగaciele: Bo Konrad płakał — ażeby mordować. Po coś tu przyszła, po co, moja droga! Z klasztornych murów, z świątyni pokoju? Jam się poświęcił na usługi Boga: Nie lepiejż było w świętych jego murach Z dala ode mnie płakać i umierać, Niż tu, w krainie kłamstwa i rozboju, W grobowej wieży, w powolnych torturach Konać i oczy samotne otwierać, I przez niezłomne tej kraty okucia Pomocy żebrać… a ja słuchać muszę, Patrzeć na długą skonania katuszę,

Pragnęłam zostać w klasztorze i skromnie Oddać dni moje zakonnic usłudze: Lecz tam, bez ciebie, wszystko wokoło mnie Było tak nowe, tak dzikie, tak cudze… Wspomniałam sobie, że po latach wielu, Miałeś powrócić do Maryi-grodu, Szukając zemsty na nieprzyjacielu I broniąc sprawy biednego narodu… [...] Gdy mam żyjąca zakopać się w grobie, Abym cię mogła raz jeszcze oglądać, Abym przynajmniej umarła przy tobie?… Pójdę więc, rzekłam, w pustelniczym domku, Około drogi, na skały ułomku, Zamknę się sama: może rycerz jaki Koło mej chatki przechodzący blisko, Wymówi czasem kochanka nazwisko;

I gdy go ciężka powinność przymusza Wszystko dokoła wyniszczać i krwawić, Wszyscy go przeklną — będzie jedna dusza, Co mu z daleka śmie pobłogosławić!… Tu mój obrałam domek i grobowiec, W cichej ustroni, kędy świętokradzki Mych jęków nie śmie podsłuchać wędrowiec

Pustelnica

Płakałem, pomnisz, kiedy się wydarłem Na wieki wieków z twojego objęcia; Gdy dobrowolnie dla szczęścia umarłem Ażeby krwawe spełnić przedsięwzięcia.

Konrad

Spojrzałaś na mnie: w całym kręgu świata Znowu nic nie ma dla mojej źrenicy, Tylko jezioro i wieża, i krata… Wkoło mnie wszystko wre wojny rozruchem: Śród trąb odgłosu, śród oręża szczęku, Ja niecierpliwym, wytężonym uchem Szukam ust twoich anielskiego dźwięku, I dzień mój cały jest oczekiwaniem, A gdy wieczornej doczekam się pory, Chcę ją przedłużyć rozpamiętywaniem: Ja życie moje liczę na wieczory! Tymczasem Zakon spoczynkowi łaje, O wojnę prosi, własnej żąda zguby, I mściwy Halban wytchnąć mi nie daje: Albo dawniejsze przypomina śluby, Wyrżnięte sioła i zniszczone kraje; Albo, gdy nie chcę skargi jego słuchać, Jednym westchnieniem, skinieniem, oczyma, Umie przygasłą chęć zemsty rozdmuchać…

Co czuje Konrad?Czego oczekują od niego Krzyżacy? A czego Halban?

Ważnym momentem jest uczta na zamku.

To tu wybrzmi:pieśń wajdeloty (O pieśni gminna...),powieść wajdeloty (Skąd Litwini wracali?), ballada Alpuhara.

Podczas uczty:

Konrad Wallenrod prosi wajdelotę, aby wygłosił swą pieśń jako dar dla Zakonu Krzyżackiego. Wdajelota opowiada o roli poezji w życiu narodu. Mickiewicz będzie wracał do tego toposu w późniejszych tekstach m. in. „Panu Tadeuszu”.

Wajdelota opowiada historię Waltera Alfa - wychowanego przez Krzyżaków litewskiego chłopca, w którym narodziło się silne uczucie patriotyzmu. Wajdelota nie kończy tej opowieści, mimo ciekawości słuchaczy. Niedopowiedziana część dzieje się teraz - to opowieść o Konradzie. Podszył się pod jednego z Krzyżaków, aby zostać Mistrzem Zakonu i podstępem doprowadzić do jego upadku i zwycięstwa Litwy.

Konrad śpiewa balladę Alpuhara - opowiadającą o wodzu Maurów – Almanzorze, który pozyskał ufność hiszpańskich rycerzy, a potem zemścił się, zarażając ich dżumą. Konrad utożsamia się z tym bohaterem, dzieli jego los.

Wajdelota: ... więcej zguby Wróżył Litwinom od niemieckiej strony Szyszak błyszczący ze strusimi czuby I płaszcz szeroki, krzyżem naczerniony! Gdzie przeszły stopy takiego widziadła, Niczym jest klęska wiosek albo grodów: Cała kraina w mogiłę zapadła! Ach, kto litewską duszę mógł ochronić, Pójdź do mnie, siądziem na grobie narodów, Będziemy dumać, śpiewać i łzy ronić…

Jaką rolę w życiu narodu pełni poezja ludowa?

Gdybym był zdolny własne ognie przelać W piersi słuchaczów i wskrzesić postaci Zmarłej przeszłości; gdybym umiał strzelać Brzmiącymi słowy do serca spółbraci, Może by jeszcze w tej jedynej chwili, Kiedy ich piosnka ojczysta poruszy, Uczuli w sobie dawne serca bicie, Uczuli w sobie dawną wielkość duszy I chwilę jedną tak górnie przeżyli, Jak ich przodkowie — niegdyś całe życie.

O wieści gminna! Ty arko przymierza Między dawnymi i młodszymi laty: W tobie lud składa broń swego rycerza, Swych myśli przędzę i swych uczuć kwiaty! Arko! tyś żadnym niezłamana ciosem, Póki cię własny twój lud nie znieważy; O pieśni gminna, ty stoisz na straży Narodowego pamiątek kościoła, Płomień rozgryzie malowane dzieje, Skarby mieczowi spustoszą złodzieje, Pieśń ujdzie cało!

„Skąd Litwini wracali? Z nocnej wracali wycieczki”

Powieść Wajdeloty to opowieść o dziejach mężczyzny, który w czasie uczty zajmuje miejsce Wielkiego Mistrza i przedstawia się jako Konrad Wallenrod.

Walter Alf został porwany jako dziecko i trafił na zamek krzyżacki.

1.

Chłopiec wychowywany był przez Krzyżaków. Towarzyszył mu Litwin (Halban), który opowiadał mu o ojczystych ziemiach, ich dawnej świetności i obecnych cierpieniach, rozbudzał w nim miłość do Litwy i nienawiść do Zakonu.

2.

Walter jako młodzieniec trafia na Litwę na dwór Kiejstuta. Tu zakochuje się w jego córce Aldonie i poślubia ją. Jako dzielny żołnierz walczy u boku księcia Kiejstuta z Krzyżakami o Kowno.

3.

Walter ma świadomość potęgi Zakonu. Krzyżacy nie spoczną, dopóki nie podbiją Litwy, więc skoro w starciu siły Litwini nie mają szans, muszą pokonać Zakon podstępem. W Walterze rodzi się myśl o opuszczeniu Aldony.

4.

Pożegnanie Waltera i Aldony. Tylko ona i wajdelota znają prawdę o tajemnicy, jaką skrywa Walter Alf. Tu opowieść wajdeloty się kończy...

5.

„Niemcy, skończyłem piosenkę”

Konrad słucha, pije, widać, że słowa pieśniarza robią na nim ogromne wrażenie, targają nim emocje. Konrad burzy się, krzyczy na wajdelotę, że takie pieśni decydują o losie młodych ludzi, którzy wierzą, że tak trzeba żyć, jak mówią o tym słowa pieśni. Poeta rozbudza uczucie patriotyzmu, wzrusza losem bohaterów, rozpala pragnienie zemsty na wrogach ojczyzna. Ci, którzy w to uwierzą, już nigdy nie zaznają szczęścia. Tak jak Walter Alf, który: „szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”.

Alpuhara

O czym opowiada ballada? Jaka analogia zachodzi między losami Waltera Alfa a losami bohatera Alpuhary?

Wybucha ostatecznie wojna.Jak walczy Konrad?

Wszystko zginęło, Konrad wszystkich zgubił!… On, co z oręża takiej nabył chwały, On, co się dawniej roztropnością chlubił: W ostatniej wojnie lękliwy, niedbały, Witolda chytrych sideł nie dostrzegał, A oszukany, chęcią zemsty ślepy, Zagnawszy wojsko na litewskie stepy, Wilno tak długo, tak gnuśnie oblegał!… Kiedy strawiono dobytki i plony, Gdy głód niemieckie nawiedzał obozy, A nieprzyjaciel wkoło rozproszony Niszczył posiłki, przecinał dowozy, Codziennie z nędzy marły Niemców krocie, Czas było szturmem położyć kres wojny, Albo o rychłym zamyślać odwrocie: Wtenczas Wallenrod ufny i spokojny Jeździł na łowy albo w swym namiocie Zamknięty knował tajemne układy I wodzów nie chciał przypuszczać do rady

Drżał lud i szemrał. Konrad nie dbał o to; Zwołał na radę niechętnych rycerzy; Spojrzał, przemówił, skinął — o sromoto! Słuchają pilnie i każdy mu wierzy, W błędach człowieka widzą sądy Boga: Bo kogóż z ludzi nie przekona — trwoga?

Jak oceniasz postawę Konrada?

Czego dowiadują się zakonnicy?

W Maryjenburgu wiem ja loch podziemny: Tam, gdy noc miasto w ciemnościach zagrzebie. Schodzi na radę trybunał tajemny. Tam jedna lampa na podniebiu sali I w dzień, i w nocy się pali; Dwanaście krzeseł koło tronu stoi, Na tronie ustaw księga tajemnicza, Dwunastu sędziów, każdy w czarnej zbroi; Wszystkich maskami zamknięte oblicza, W lochach od gminnej ukryli się zgrai, A larwą jeden przed drugim się tai. Wszyscy przysięgli dobrowolnie, zgodnie, Karać potężnych swoich władców zbrodnie, Nazbyt gorszące lub ukryte światu. Skoro ostatnia uchwała zapadnie, I rodzonemu nie przepuszczą bratu; Każdy powinien gwałtownie lub zdradnie, Na potępionym dopełnić wyroku: Sztylety w ręku, rapiery u boku.

«Straszliwi sędziowie! Już nasze podejrzenie stwierdzone dowodem: Człowiek, co się Konradem Wallenrodem zowie, Nie jest Wallenrodem. Kto on jest? — nie wiadomo. Przed dwunastu laty Nie wiedzieć skąd przyjechał w nadreńskie krainy. Kiedy hrabia Wallenrod szedł do Palestyny, Był w orszaku hrabiego, nosił giermka szaty. Wkrótce rycerz Wallenrod gdzieś bez wieści zginął; Ów giermek, podejrzany o jego zabicie, Z Palestyny uszedł skrycie, I ku hiszpańskim brzegom zawinął. Tam w potyczkach z Maurami dał męstwa dowody I na turniejach mnogie pozyskał nagrody: A wszędzie pod imieniem Wallenroda słynął.

Kim okazuje się Konrad?

Przyjął na koniec zakonnika śluby I został Mistrzem — dla Zakonu zguby. Jak rządził, wszyscy wiecie. Tej ostatniej zimy, Kiedy z mrozem i głodem, i z Litwą walczymy, Konrad jeździł samotny w lasy i dąbrowy, I tam miewał z Witołdem tajemne rozmowy. Szpiegowie moi dawno śledzą jego czynów, Wieczorem pod narożną skryli się wieżycą; Nie pojęli, co Konrad mówił z pustelnicą: Lecz, sędziowie, on mówił — językiem Litwinów!…

Krzyżacy postanawiają zabić Konrada/Waltera.

Konrad/Walter udaje się do wieży Aldony.Kochankowie żegnają się na zawsze. Do drzwi Waltera pukają zbrojni, aby go pojmać i zabi . Litwin nie chce na to pozwolić – chce sam odebrać sobie życie, wypija więc truciznę. Podaje ją Halbanowi, ale ten odmawia. Chce być świadkiem, który opowie o dziejach bohatera.

«Nie, ja przeżyję — i ciebie, mój synu!… Chcę jeszcze zostać, zamknąć twe powieki, I żyć — ażebym sławę twego czynu Zachował światu, rozgłosił na wieki. Obiegę Litwy wsi, zamki i miasta; Gdzie nie dobiegę, pieśń moja doleci; Bard dla rycerzy w bitwach, a niewiasta Będzie ją w domu śpiewać dla swych dzieci; Będzie ją śpiewać —

i kiedyś w przyszłości Z tej pieśni wstanie mściciel naszych kości…

Walter umiera. Aldona widzi ze swej pustelni gasnące światło - znak, że nastąpił koniec.

Motywy

Zdrada

Przemiana

Ojczyzna

Śmierć

Miłość

Władza

Tęsknota

Samotność

Poezja

Historia

Przyjaźń

Walka

Przykładowe Konteksty

Gatunek: poemat romantyczny

Typ bohatera: bohater bajroniczny

Geneza: okoliczności powstania - wróć do slajdu

Motto: intertekstalność - odwołanie do Księcia

Płaszcz historyczny: etos rycerski

... [wybierz numer]Omów zagadnienie na podstawie Konrada Wallenroda Adama Mickiewicza. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst.

Tragizm losu bohatera.

Wzniosłość narodowej tradycji a dramat jednostki.

Jakie problemy egzystencjalne i polityczne przedstawia literatura?

Podstępne metody walki z wrogiem jako zaprzeczenie etosu rycerskiego.

W jaki sposób literatura przedstawia problem wyboru między życiem prywatnym a obowiązkiem wobec ojczyzny?

WALENRODZYM

postawa człowieka, który posługuje się podstępem i zdradą w celu realizacji wzniosłego i szlachetnego celu – etycznie wątpliwe zachowanie

Konrad to bohater bajroniczny

człowiek szlachetny, pełen namiętności, z wielkim poczuciem wolności i godności. Gdy zostaje pozbawiony tego, co jest dla niego najcenniejsze, staje się zbrodniarzem żądnym zemsty. Jest bohaterem samotnym, odizolowanym od świata, zagadkowym dla otoczenia; jego życie wypełnia tęsknota, poczucie winy i cierpienie.

Giaur

Giaur – młody Wenecjanin – zakochuje się z wzajemnością w Gruzince Leili. Leila była niewolnicą, przymuszoną do małżeństwa z Hassanem. Jej pan i mąż od dłuższego czasu podejrzewał ją o zdradę, lecz dziewczyna swoim urokiem potrafiła rozwiać jego obawy. Kiedy jednak fakt zdrady okazał się niepodważalny, Hassan zgodnie z muzułmańskim zwyczajem każe utopić niewierną małżonkę w morzu. Giaur, dowiedziawszy się o planach Hassana, usiłuje uratować ukochaną przed śmiercią, ale przybywa za późno. Jest zrozpaczony i pragnie ją pomścić. Hassan zostaje napadnięty przez ludzi Giaura. Dochodzi do krwawej walki, w wyniku której Hassan i jego ludzie giną. Giaur po dokonaniu zemsty wyrusza w świat. Pod koniec swojego życia postanawia osiedlić się w klasztorze, gdzie spędza resztę życia. Żyje w odosobnieniu, budzi ciekawość innych, towarzyszy mu aura tajemniczości. Przed swoją śmiercią opowiada staremu mnichowi historię swej tragicznej miłości i zemsty.

+ info