Want to create interactive content? It’s easy in Genially!

Get started free

Jacques Fesch

3051850r

Created on February 7, 2022

Start designing with a free template

Discover more than 1500 professional designs like these:

Animated Chalkboard Presentation

Genial Storytale Presentation

Higher Education Presentation

Blackboard Presentation

Psychedelic Presentation

Relaxing Presentation

Nature Presentation

Transcript

Morderca świętym?! Jacqes Fesch

Jacqes Fesch 6.04.1930 - - 1.10.1957

Kolejny chłopak na gilotynie

Kolejny

Jak to się stało?

NAPAD

NAPAD

NAPAD

NAPAD

NAPAD

Był rok 1957 kiedy Jacques Fesch wraz z kolegami dokonał napadu na kantor.Przypadkowo uśmiercił policjanta, który chciał go powstrzymać i zranił jednego z przechodniów. Został aresztowany, osądzony i skazany na śmierć.

+info

PRZED ŚMIERCIĄ

PRZED ŚMIERCIĄ

PRZED ŚMIERCIĄ

W więzieniu pisał: „Jezus przyrzekł, że zaprowadzi mnie wprost do raju i że umrę jak chrześcijanin… Czuję się lekki, lekki i wszelki lęk został na razie oddalony. Nie jestem sam, lecz jest ze mną mój Ojciec.Tylko pięć godzin życia! Za pięć godzin zobaczę Jezusa… Obym wytrwał! Panno Święta, na pomoc! Żegnajcie wszyscy i niech Pan was błogosławi.”

Ale po kolei...

Jacques Fesch urodził się 6 kwietnia 1930 roku w Saint-Germain-en-Laye (Francja). Jego ojciec był bogatym bankierem pochłoniętym pracą zawodową. Był ateistą. Jacques’a fascynował zawodowy sukces ojca, tym bardziej, że jedynym wsparciem od ojca były pieniądze. Napisał, iż tak właśnie doszedł do „rzucenia się w niezdrową atmosferę, która stała się dla niego niezastąpiona…”

Matka kocha swoje dzieci rozpieszczając je, nie potrafi postawić nastoletniemu synowi rzadnych wymgań. Była letnią chrześcijanką. Dopiero, gdy jej syn został skazany na smierć modli się gorliwie: „Ofiarowuję moje życie, aby mój syn dobrze umarł”. Jacqes uczęszczał do prywatnej, katolickiej szkoły. Był zdolny lecz leniwy, dlatego został z niej usunięty, jak i z późniejszego liceum.

Ale po kolei...

Młody Jacques podejmuje pracę w banku, ale bez żadnego zapału. Już podczas nauki przystał do złego towarzystwa. Poznał Pierrette, swoją przyszłą żonę. Spodziewają się dziecka. Po osiągnięciu pełnoletności biorą ślub cywilny. Jacques odbył służbę wojskową.

Podjął pracę w interesach teścia, ale na skutek przekrętów finansowych musiałją porzucić. Rozstał się rónież z żoną. Prowadzi życie lekkoducha, pieniądze czerpiąc od rodziców. Kupuje sportowy samochód, marzy o rejsie dookoła świata. Chce kupić statek, ale ojciec odmawia na to pieniędzy. Pozostaje mu kradzież. Dobiera sobie dwóch kolegów i napadają na kantor, w którym wcześniej pracował. Podczas haotycznej ucieczki strzela w grupę goniących go i zabija policjanta oraz rani innego człowieka.

POJMANIE

WIĘZINIE I PROCES

NAWRÓCENIE

Kiedy od 1954 Jacques przebywa w więzieniu rozpoczyna się jego nawrócenie. Bóg posługuje się ludźmi, którzy dzielą się z nim świadectwem wiary, wspierają go i modlą się za niego.

Od swojej matki dostaje książkę o Matce Bożej Fatimskiej. Czyta ją kilkakrotnie. Tak jak mali wizjonerzy pragnie ofiarować

swoje życie za grzechy świata. O swoim adwokacie, którym jest Paul Baudet pisze: "W czasie tego roku ciemności stale mnie pobudzał i kierował na drogę światłości.” Codziennym wsparciem jest kapelan ks. Devoyod oraz przyjaciel Jacquesa - o. Tomasz, który po swoim nawróceniu został zakonnikiem. Fescha wspiera również jego teściowa - gorliwa chrześcijanka.

W więzieniu Jacques przebywa trzy lata. W tym czasie rozwija swoją wiarę. Ostatecnie zostaje skazany na karę śmierci przez ścięcie na gilotynie. Przyjmuje ten wyrok, jako wynagrodzenie za swoje grzechy i całego świata. Kilka dni przed egzekują wraz ze swoją żoną Pierrette przyjmują sakrament małżeństwa."Jeszcze tylko osiem, najwyżej piętnaście dni życia. Jezu miłosierny, zmiłuj się nade mną! Jestem oczywiście trochę niespokojny i czasem odnoszę wrażenie, jakby moje serce ściskały kleszcze. Jednakże lęk ten przenoszę na Jezusa i to mnie uspokaja. Czasem cieszę się na myśl, że pójdę na spotkanie z Nim, lecz dominuje naturalnie obawa… Nie martwmy się o to, co będzie. Bóg nie opuszcza… "

EGZEKUCJA

We wtorek, 1 października 1957 r. Jacques Fesch został stracony. Przed egzekują wyspowiadał się i przyjął komunię świętą. Od tej chwili więzieniu zapanowała zupełna cisza. Jacques wstał, odmówił szklanki rumu i papierosów, które mu zaproponowano, po czym podpisał dokumenty.Został oddany w ręce kata. Obcięto mu włosy i rozcięto koszulę, była godzina 5.27. „Krzyż, mój ojcze, krzyż…” Obejmował krzyż długo i mocno. Bez słowa i bez krzyku został położony na ławie. Ten dzień jest również dniem śmierci św. Teresy od Dzieciątkka Jezus, która przyjęła na siebie ciemności wszystkich niewierzących i złoczyńców, aby wyprosić im niebo.

ŚWIADKOWIE EGZEKUJCJI

Strażnicy więzienni wspominali:„Ach, nie powinni zabijać tego chłopaka, nie powinni go zabijać!” „Wszyscy mieli wyrzuty sumienia (…) nie patrzyłem na egzekucję”. O. Tomas - przyjaciel Jacquesa, noc egzekucji spędził z Pierrette na nieustannej modlitwie, "Recytowaliśmy we dwójkę „Magnificat” w chwili, kiedy Jacques umierał…"

KU ŚWIĘTŚCI

We Francji w 2011 r. zakończył się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnyjnego. Jacques Fesch jest współczesnym Dobrym Łotrem, któryw obliczu śmierci nawrócił się.Tak jak św. Piotr, pokładając ufność w Miłosierdziu Bożym, łzami pokuty obmył swoje winy.

"Prawdą jest, że nigdy nie zamierzano robić świętych z bandytów. A jednak są oni mniej oddaleni od Jezusa niż wielu z tych, którzy „dobrze się prowadzą”…"

DZIENNIK

DZIENNIK

DZIENNIK

DZIENNIK

Jacques Fesch pozostawił po sobie dziennik, który pisał przez 2 miesiące, przed egzekucją. Dedykował go swej sześcioletniej córce Weronice, którą bardzo kochał. Zawarł w nim swoje przemyślenia i odczucia związane ze swoim nawróceniem. Tekst został opublikowany i zatytułowany jednymi z ostatnich słów, które wypowiedział: "Za pięć godzin zobaczę Jezusa".

DZIENNIK

DZIENNIK

DZIENNIK

«Nie ja żyję, to miłość Chrystusa żyje we mnie, każe mi działać, mówić, pisać… Iluż mnichów, księży i sióstr życzyłoby sobie osiągnąć niebo bardzo niewiele się trudząc! Męczeństwo jest wielkim darem i czymś łatwym, jeśli się kocha…» «…Wszyscy są powołani do świętości, wszyscy! Nie należy nigdy mówić: „Ja się do tego nie nadaję.” Istnieje wielka różnorodność łask. Jedni powołani są do uświęcania się w klasztorze, inni czynią to wychowując dzieci, jeszcze inni opiekując się braćmi. Każdy jednak w swej dziedzinie może zdobywać najwyższe szczyty miłości…»

DZIENNIK

DZIENNIK

DZIENNIK

«Dotknięta nieszczęściem jest cała rodzina. Czuje się winny, osaczony, a kara jest bliska. Lecz wraz z nią miłosierdzie. Ufam, że Jezus zwycięży, a Jego miłość okaże się większa niż wszystkie grzechy. «Albowiem tam, gdzie obfituje grzech, jeszcze bardziej rozlewa się łaska». W rodzinie musi dokonać się całkowite zmartwychwstanie, a gdy dokona się zadośćuczynienie, miłosierdzie zrobi swoje i popłyną łzy radości. Zadośćuczynienie! Czyż właśnie go nie realizuję? Czy ofiara mojej śmierci nie jest cenna w oczach Pana?…»

DZIENNIK

DZIENNIK

DZIENNIK

«…Przed chwilą zaglądałem do mszalika i natknąłem się na święta Bożego Narodzenia. Przyszło mi na myśl, że spędzę je w niebie!… Nasza nędza wobec Jego chwały! Myślę, że gdyby było nam dane usłyszeć krzyk, jaki wydawać musi potępieniec osądzający siebie w Bożym świetle, ogarnęłaby nas trwoga, a krzyk ten byłby tak potężny, że runęłyby wszystkie góry. Ufając w nieskończoną miłość Pana sądzę, że byłoby dobrze spróbować rozważyć nieco tę kwestię. I dzięki medytacji uzyskać zbawienną bojaźń… Mała Teresa od Dzieciątka Jezus oświadczyła przed śmiercią: „Chcę spędzić mój czas w niebie czyniąc dobro na ziemi.” I słowa dotrzymuje! A więc tam w górze możemy wiele i dlatego liczna rodzina jest Bożym błogosławieństwem…»

«Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali» 2 Kor 12,9