Want to create interactive content? It’s easy in Genially!
Ballada Świteź
jolkuli
Created on December 18, 2021
Start designing with a free template
Discover more than 1500 professional designs like these:
Transcript
Temat: Baśń o zatopionym mieście. Omawiamy fragment ballady "Świteź" A. Mickiewicza.
podręcznik 174 strona
Zacznijmy od przypomnienia.
romantyczne pojmowanie natury
Co wiemy na temat tajemniczego miejsca?
Świteź
Jeżeli nocną przybliżysz się dobą I zwrócisz ku wodom lice: Gwiazdy nad tobą i gwiazdy pod tobą I dwa obaczysz księżyce.
Ktokolwiek będziesz w nowogródzkiej stronie, Do Płużyn ciemnego boru Wjechawszy, pomnij zatrzymać twe konie, By się przypatrzyć jezioru.
Gdy oko brzegów przeciwnych nie sięga, Dna nie odróżnia od szczytu: Zdajesz się wisieć w środku niebokręga, W jakiejś otchłani błękitu.
Świteź tam jasne rozprzestrzenia łona, W wielkiego kształcie obwodu, Gęstą po bokach puszczą oczerniona, A gładka jak szyba lodu.
30
zjawiska nadprzyrodzone
Jakie elementy opowieści grozy pojawiają się w balladzie?
Nieraz śród wody gwar jakoby w mieście, Ogień i dym bucha gęsty, I zgiełk walczących i wrzaski niewieście I dzwonów gwałt i zbrój chrzęsty.
Tak w noc, pogodna jeśli służy pora, Wzrok się przyjemnie ułudzi… Lecz, żeby w nocy jechać do jeziora, Trzeba być najśmielszym z ludzi.
Nagle dym spada, hałas się uśmierza, Na brzegach tylko szum jodły, W wodach gadanie cichego pacierza, I dziewic żałośne modły.
Bo jakie szatan wyprawia tam harce! Jakie się larwy szamocą! Drżę cały, kiedy bają o tém starce, I strach wspominać przed nocą.
30
Pojawia się ekspert- ktoś, kto zamierza zbadać tajemnicę jeziora.
Kazał przybory w bliskiem robić mieście, I wielkie sypał wydatki: Związano niewód, głęboki stóp dwieście, Budują czółny i statki.
Co to ma znaczyć? różni różnie plotą: Cóż, kiedy nie był nikt na dnie; Biegają wieści pomiędzy prostotą, Lecz któż z nich prawdę odgadnie?
30
Pan na Płużynach, którego pradziady Były Świtezi dziedzice, Z dawna przemyślał i zasięgał rady, Jak te zbadać tajemnice.
Jakie stanowisko wobec przedstawianych zdarzeń zajmuje narrator?
Stanął na brzegu, ubrał się w ornaty, Przeżegnał, pracę pokropił; Pan daje hasło: odbijają baty, Niewód się z szumem zatopił.
Ja ostrzegałem: że w tak wielkiem dziele Dobrze, kto z Bogiem poczyna; Dano więc na mszę w niejednym kościele, I ksiądz przyjechał z Cyryna.
30
stanowisko narratora w sprawie
Jakie efekty przyniosły działania bohaterów?
Do brzegu dąży. A gdy jedni z trwogi Na miejscu stanęli głazem, Drudzy zwracają ku ucieczce nogi, Łagodnym rzecze wyrazem:
Na brzeg oboje wyjęto już skrzydło, Ciągną ostatek więcierzy: Powiemże jakie złowiono straszydło? Choć powiem, nikt nie uwierzy.
Powiem jednakże. Nie straszydło wcale, Żywa kobieta w niewodzie, Twarz miała jasną, usta jak korale, Włos biały skąpany w wodzie.
30
przyczyny wyrozumiałości
Kim jest dziewczyna wyłowiona z jeziora? Czego się można spodziewać?
„Młodzieńcy! wiecie, że tutaj bezkarnie Dotąd nikt statku nie spuści: Każdego śmiałka jezioro zagarnie Do nieprzebrnionych czeluści.
Choć godna kary jest ciekawość pusta, Lecz, żeście z Bogiem poczęli, Bóg wam przez moje opowiada usta, Dzieje tej cudnej topieli.
30
I ty, zuchwały, i twoja gromada Wraz byście poszli w głębinie: Lecz, że to kraj był twojego pradziada, Że w tobie nasza krew płynie;
baśń o zatopionym mieście
Nie ćmił widoku ten ostęp ponury: Przez żyzne wskroś okolice Widać stąd było nowogródzkie mury, Litwy naówczas stolicę.
Na miejscach, które dziś piaskiem zaniosło, Gdzie car i trzcina zarasta, Po których teraz wasze biega wiosło, Stał okrąg pięknego miasta.
30
Świteź, i w sławne orężem ramiona I w kraśne twarze bogata, Niegdyś od książąt Tuhanów rządzona, Kwitnęła przez długie lata.
dylematy Tuhana
serce
obowiązek
Uderzą w trąby, rusza młódź, już w bramie Błyska Tuhana proporzec, Lecz Tuhan stanie i ręce załamie, I znowu jedzie na dworzec.
Raz niespodzianie obiegł tam Mendoga Potężnem wojskiem car z Rusi; Na całą Litwę wielka padła trwoga, Że Mendog poddać się musi.
30
I mówi do mnie: — »Jaż własnych mieszkańców Dla obcej zgubię odsieczy? Wszak wiesz, że Świteź nie ma innych szańców, Prócz naszych piersi i mieczy
Nim ściągnął wojsko z odległej granicy, Do ojca mego napisze: — »Tuhanie! w tobie obrona stolicy, Śpiesz, zwołaj twe towarzysze«. —
Mendog
historia zagłady miasta
Usłuchał Tuhan, i za wojskiem goni; Lecz gdy noc spada ponura, Słychać gwar z dala, szczęk i tętent koni, I zewsząd straszny wrzask: ura!
— Ojcze, odpowiem, lękasz się niewcześnie, Idź, kędy sława cię woła, Bóg nas obroni: dziś nad miastem we śnie, Widziałam jego anioła.
30
Zagrzmią tarany, padły bram ostatki, Zewsząd pocisków grad leci, Biegą na dworzec starce, nędzne matki, Dziewice i drobne dzieci.
Okrążył Świteź miecza błyskawicą, I nakrył złotemi pióry, I rzekł mi: póki męże za granicą, Ja bronię żony i córy. —
Gdzie szukać ratunku?
Jeśli nie możem ujść nieprzyjaciela, O śmierć błagamy u Ciebie, Niechaj nas lepiej Twój piorun wystrzela, Lub żywych ziemia pogrzebie!
»Gwałtu! wołają, zamykajcie bramę, Tuż, tuż, za nami Ruś wali. Ach! zgińmy lepiej, zabijmy się same, Śmierć nas od hańby ocali«.
30
Gotowa zbrodnia… Czyli wezwać hordy I podłe przyjąć kajdany, Czy bezbożnemi wytępić się mordy?… Panie, zawołam, nad pany:
cudowne ocalenie
Za życia cnoty niewinnej obrazy, Jej barwę mają po zgonie, W ukryciu żyją i nie cierpią skazy, Śmiertelne nie tkną ich dłonie.
Wtem, jakaś białość nagle mnie otoczy, Dzień zda się spędzać noc ciemną: Spuszczam ku ziemi przerażone oczy… Już ziemi nie ma pode mną!…
30
Takeśmy uszły zhańbienia i rzezi. Widzisz to ziele dokoła, To są małżonki i córki Świtezi, Które Bóg przemienił w zioła.
Nie ma winy bez kary.
Za życia cnoty niewinnej obrazy, Jej barwę mają po zgonie, W ukryciu żyją i nie cierpią skazy, Śmiertelne nie tkną ich dłonie.
Doświadczył tego car i ruska zgraja, Gdy piękne ujrzawszy kwiecie, Ten rwie i szyszak stalony umaja, Ten wianki na skronie plecie:
30
Kto tylko ściągnął do głębini ramię, Tak straszna jest kwiatów władza, Że go natychmiast choroba wyłamie, I śmierć gwałtowna ugadza.
Podsumowanie. "Świteź" - cechy ballady.
To mówiąc, pani z wolna się oddala, Topią się statki i sieci, Szum słychać w puszczy, poburzona fala Z łoskotem na brzegi leci.
Jezioro do dna pękło na kształt rowu,Lecz próżno za nią wzrok goni, Wpadła i falą nakryła się znowu, I więcej nie słychać o niéj.
30
GŁOS ŚWITEZI
16 listopada 1822
#ILOWSCH
Wydanie codzienne
Informacje podstawowe
Sensacyjne odkrycie
Pan na Płużynach, potomek dawnych dziedziców majątku, na którego ziemiach leży jezioro Świteź, wiedziony ciekawością wywołaną opowieściami o niezwykłych zjawiskach dziejących się wokół tego jeziora, postanowił zbadać, co się w nim kryje.
Zjawisko wyłowione z jeziora.
+info
Kim jest tajemnicza postać wyłowiona przez Pana na Płużynach?
Co wiemy na temat tajemniczego miejsca?
Mroczna historia miasta
Jaką wizję historiozoficzną przedstawia ballada?
Czy "Świteź" można uznać za przykład romantycznego historyzmu?
Czy to ballada? Czy to legenda?
Utwór opowiadający historię jeziora Świteź to ballada. Czy na pewno? Co o tym świadczy?
Które fragmenty utworu należy uznać za legendę i dlaczego?
Dlaczego przyroda?
"Ktokolwiek będziesz w nowogródzkiej stronie, Do Płużyn ciemnego boru Wjechawszy, pomnij zatrzymać twe konie, Byś się przypatrzył jezioru."
W romantyzmie termin „natura” miał dwa znaczenia. Odnosił się do przyrody oraz do tajemniczych sił wszechświata. To drugie znaczenie zostało odkryte przez romantyków w twórczości ludowej i przedstawione jako źródło poznania tajników wszechświata, nad którym panują istoty nadprzyrodzone.
film
Historia pewnej przyjaźni z miłosnym wątkiem w tle
Świat realistycznyi świat fantastyczny
Balladę "Świteź" Adam Mickiewicz zadedykował Michałowi Wereszczace – bratu swej ukochanej Maryli. Najstarszy z trojga rodzeństwa Wereszczaków. Był wielkim znawcą historii Polski i Litwy. Znał na pamięć herbarze i losy świetnych polskich rodzin. Miał zbiory broni, hełmów, pancerzy – niektóre z nich pamiętały bitwę pod Grunwaldem.
Maryla Wereszczakówna