Want to create interactive content? It’s easy in Genially!
WOKULSKI
Maja Kurzyk
Created on May 7, 2021
Start designing with a free template
Discover more than 1500 professional designs like these:
View
Higher Education Presentation
View
Psychedelic Presentation
View
Vaporwave presentation
View
Geniaflix Presentation
View
Vintage Mosaic Presentation
View
Modern Zen Presentation
View
Newspaper Presentation
Transcript
wokulski
Samotnik skłonny do depresji, nadwrażliwiec
Autorzy: Maja Kurzyk, Michael Kozioł, Krystian Magnuszewski, Kacper Kozłowski, Izabela Kosobudzka
Spis treści
01. Początki
07. Samobójstwo
04. Relacja z Izabelą
05. Depresja
08. Ucieczka
02. W oczach innych
06. Samotność
03. Przyjaciele
09. Koniec
01
Początki
"Przerzucił się, ale nie do galanterii, tylko do Szkoły Przygotowawczej, a potem do Szkoły Głównej, rozumie pan?… Zachciało mu się być uczonym!…"
W młodości Wokulski głównie się uczył, przez co nie zawierał nowych znajomości, co zaczynało kształtować jego postawę samotnika.
Zesłanie na Syberię wykorzystywał na zdobywanie wiedzy, zbytnio nie angażując się w życie towarzyskie.
"Kupcy nie dali mu roboty, gdyż był uczonym, a uczeni nie dali mu także, ponieważ był eks-subiektem"
Pilnie się uczył - ukończył kursy w Szkołe Przygotowawczej, a następnie studia w Szkole Głównej. Jednak w jego dążeniach był samotny - nie uzyskał wsparcia wśród najbliższych, nie miał z kim dzielić się swoimi sukcesami.
02
W oczach innych
"A czymże ja jestem, zarówno obcy im wszystkim?..."
Jego osiągnięcia w nauce nie pomogły mu zbytnio w zdobyciu dobrego imienia, gdyż większość ludzi widziała go tylko jako subiekta.
"Jestem dorobkiewiczem, nie mam tytułu..."
Kupcy bali się, że jest za mądry do tego fachu, arystokraci nie dostrzegali w nim partnera do rozmów (dopiero gdy zdobył majątek i założył spółkę spotkał się z większym uznaniem wśród arystokracji), a naukowcy chętnie korzystali z jego wsparcia finansowego.
"Ja trochę znam Wokulskiego. Zawsze wydawał mi się człowiekiem skrytym i dumnym"
Znajduje się pomiędzy klasami społecznymi (mieszczaństwo i arystokracja) co go jeszcze bardziej alienuje.
"Wariat! wariat!…"
Jest samotny wśród społeczeństwa - inni ludzie nie rozumieją jego pozytywistycznych poglądów.
03
Przyjaciele
"Mój kochany stary! (...) mój poczciwy stary przyjacielu! Ty nawet nie domyślasz się, jakim ja szczęśliwy, że cię widzę (...) Pamiętasz, ilem ja tu spędził wieczorów i nocy… jak mnie karmiłeś… jak oddawałeś mi co lepsze odzienie… Pamiętasz?…" - Wokulski do Rzeckiego
Jego najlepszym i jedynym przyjacielem jest Ignacy Rzecki. Można wręcz powiedzieć, że Stanisław jest dla niego jak syn.
Wraz ze Szlangbaumem i doktorem Szumanem był na wygnaniu na Syberii, gdzie nawiązał z nimi dobre kontakty.
"Był to zawsze człowiek czynu, który, co mu przyszło do głowy czy do serca, wykonywał natychmiast. Postanowił wejść do uniwersytetu i wszedł, postanowił zrobić majątek i zrobił. Więc jeżeli wymyślił jakieś głupstwo, to także się nie cofnie i zrobi głupstwo kapitalne. Taki już charakter." - Szuman
Ma grono bliższych sobie osób, jednak nie przywiązuje się do nich zbytnio - utrzymuje przyjazne stosunki, ale nie pragnie przyjaźnić się z każdym.
Mimo tego, że wiele osób (często nieznajomych) się nim interesuje, nie widzą oni jego wszystkich cech. Stanisław pokazuje się innym z dobrej, pozytywnej strony, a swoją samotność i wrażliwość ukrywa.
04
Relacja z Izabelą
Łęcka grała na uczuciach Wokulskiego. Kokietowała innych mężczyzn, nie odrzucała podrywów, a wręcz z zadowoleniem odpowiadała na te amory. Stanisław doskonale wiedział co robi Izabela, jednak wydawało mu się, że taka jest jej natura, gdyż jest arystokratką. Jednak w głębi duszy Wokulski chciał, by jego ukochana była oddana tylko jemu. Z zazdrości często przychodziły mu do głowy smutne myśli. Kontemplował nad swoim życiem i próbował usprawiedliwać Izabelę, wywyższając ją ponad swoje uczucia. Taki bieg wydarzeń przyczynił się do psychicznego upadku Wokulskiego.
Po zdobyciu majątku, Wokulski pragnie czegoś, co by go naprawdę spełniło – jest tym miłość Izabeli.
Łęcka bardzo namieszała w jego życiu, a przede wszystkim w głowie. Wokulski posługując się rozumem, podejmował racjonalne decyzje, aby powiększyć swój majątek, świetnie prowadził interesy, pomagał ludziom w potrzebie i był bardzo inteligentny. Jednak gdy w jego życiu coraz częściej zaczęła się pojawiać Izabela, Stanisław szalał z miłości do niej i zachowywał się irracjonalnie, co sprawiło, że miał mętlik w głowie. Nie potrafił określić co jest dla niego ważniejsze, przez co pogubił się i odiozlował od ludzi.
"Gardziła Wokulskim, serce jej zamierało na samo przypuszczenie, że ten człowiek mógł zapłacić za srebra więcej, niż były warte, a mimo to czuła nieprzeparty pociąg - wejść do sklepu, spojrzeć w oczy Wokulskiemu i zapłacić mu za parę drobiazgów tymi właśnie pieniędzmi, które pochodziły od niego"
Izabela wielokrotnie odrzucała Stanisława dając mu zgubne nadzieje. Z czasem, gdy bardziej się do niego przekonała, przyjęła jego oświadczyny nie z miłości, a dla poprawy standardu życia. dla chęci życia w luksusach (Wokulski miał majątek i był gotów oddać wszystko dla ukochanej).
06
„Bo widzisz, najgorszą samotnością nie jest ta, która otacza człowieka, ale ta pustka w nim samym, kiedy z kraju nie wyniósł ani cieplejszego spojrzenia, ani serdecznego słówka, ani nawet iskry nadziei"
Samotność
Wokulski cieszył się zainteresowaniem wśród ludzi. Mimo tego, śmiało można nazwać go samotnikiem. Miał odmienne poglądy i inne spojrzenie na świat, czego nie rozumieli ludzie. Mimo iż względnie miał wokół siebie sporo znajomych, Stanisław nikogo nie mógł obdarzyć większym zaufaniem i sympatią. Wyjątkiem była Izabela. Ta jednak odrzuciła go, więc Wokulski kompletnie stracił nadzieję i odrzucony przez ukochaną - czuł się bardzo samotnie. Nawet jego przyjaciel - Rzecki - nie wiedział o wszystkim, co przeżywał Stanisław.
"Nie masz pojęcia, co ja wycierpiałem, oddalony od wszystkich, niepewny, czy już kogo zobaczę, tak strasznie samotny"
„Zaczyna mi już braknąć miejsca na świecie!…”
"Tyle tysięcy otacza mnie rozradowanych biedaków, a ja, bogacz przy nich, cóż mam?… Niepokój i nudy, nudy i niepokój… Właśnie kiedy mógłbym posiadać to, co kiedyś było moim marzeniem, nie mam nic"
Wokulski starannie ukrywał swoje uczucia. Był skryty, wyalienowany i z nikim nie chciał dzielić się tym, co przeżywa. Jego indywidualizm to także przejaw samotności.
Wokulski miał wszystko, co tylko zapragnął, a mimo to wciąż tkwiło w nim uczucie pustki, niezaspokojenia, samotności.
05
Depresja
„Pewnego dnia przyszło mu na myśl, że gdyby kazała mu rzucić się w wodę i umrzeć, umarłby błogosławiąc ją."
Istotnym elementem w rozwoju depresji Wokulskiego było zachowanie Izabeli. Wokulski starał się o jej względy, robił wszystko by ją zdobyć. Ta jednak pragnęła tylko jego pieniędzy i nie odwzajemniała uczuć. Z tego powodu Stanisław był nieszczęśliwy. Mimo tego Wokulski był gotów poświęcić dla ukochanej wszystko. Chciał oddać jej cały swój majątek, a nawet mógłby za nią oddać życie.
„I na samą myśl o tym Wokulski uczuł pragnienie śmierci, ale tak zupełnej, żeby nawet resztki jego popiołów nie zostały na ziemi"
„Umrzeć tu czy tam, wszystko jedno"
„Na nieszczęście - westchnął - dziś nie wolno zabijać innych, tylko siebie można; byle od razu i dobrze. No!..."
Wokulski nie mógł odnaleźć swojego miejsca na świecie. Liczne niepowodzenia w życiu oraz odrzucenie przez ogół społeczeństwa skutkowały stanami depresyjnymi mężczyzny, a nawet myślami samobójczymi.
"(...) miał nawet pragnienie, ażeby go piorun zabił"
Gdy przeżywał trudne chwile, często było mu obojętne czy żyje czy nie. W pewnym momencie swojego życia wydawało mu się nawet, że każdy chce go okraść lub zabić.
„Zabij mnie, to sam zobaczysz"
07
Samobójstwo
"(...) oto na tle dotychczas bezwzględnej apatii pojawiło się jakieś uczucie. Był to bezimienny ból, z początku bardzo mały, który szybko powiększył się i stanął w mierze"
Powody do samobójstwa gromadziły się w Wokulskim całe życie. Jednak takim momentem, który zaważył o decyzji Stanisława, była sytuacja, która wydarzyła się w pociągu w drodze do Paryża. Mężczyzna doznał tam szoku, ponieważ widział jak Izabela kokietuje Stawskiego. Rozmawiali oni w języku angielskim, przekonani, że Wokulski nic nie rozumie. On jednak zrozumiał ich rozmowę. Na najbliższej stacji poprosił konduktora, by przekazał fikcyjny telegram wzywający go do powrotu do Warszawy. Na stacji w Skierniewicach Wokulski, chcąc popełnić samobójstwo połozył się na tory, którymi nadjeżdżał pociąg. Uratował go jednak brat Wysockiego, pracujący jako dróżnik.
"W tej chwili opanowało go cierpienie, na które w ludzkim języku już nie ma nazwiska. Dręczyła go zmęczona myśl, zbolałe uczucie, zdruzgotana wola, całe istnienie… I nagle uczuł już nie pragnienie, ale głód i żądzę śmierci. Pociąg z wolna zbliżał się. Wokulski nie zdając sobie sprawy z tego, co robi, upadł na szyny. Drżał, zęby mu szczękały, schwycił się oburącz podkładów, miał usta pełne piasku… Na drogę padł blask latarń, szyny zaczęły cicho dźwięczeć pod toczącą się lokomotywą… (...) Nagle uczuł ciepło i gwałtowne szarpnięcie, które strąciło go z szyn… Pociąg przeleciał o kilka cali od głowy obryzgując go parą i gorącym popiołem"
Po nieudanej próbie samobójczej Stanisław wrócił do swojego mieszkania w Warszawie, gdzie zamknął się na pare tygodni i nikogo nie wpuszczał. Przeżył wtedy załamanie nerwowe. Był rozdarty wewnętrznie i nie potrafił sobie poradzić z bólem, który zafundowała mu Izabela. Miewał halucynacje, przywidzenia - w jego wizjach nawiedzała go śmierć i Izabela. Podczas tej izolacji, Wokulski zaczął czytać bardzo dużo książek, a ukojenie zaznał tylko w literaturach obcych.
08
Ucieczka
"Około północy napadło na niego coś, jakby sen, a może tylko jeszcze większa obojętność. (...) Potem noc i sen… Nie, to nie sen, to tylko apatia"
Podróże, które odbywał samotnie, były jednym ze sposobów na ucieczkę od przytłaczającej go rzeczywistości. Rozmyślał wtedy nad nurtującymi go kwestiami i zastanawiał się nad celem i sensem swojego życia. Podczas podróży do Paryża ogarnęła go apatia - był obojętny, nie myślał o problemach.
"(...) poszedł w stronę Ujazdowskiego placu. Szedł z wolna i przypatrywał się jadącym. (...) Był już na rozległym placu Ujazdowskim, w którego południowej części znajdowały się zabawy ludowe. (...) Wokulskiemu przypomniały się lata dziecinne"
Innym sposobem oderwania się od problemów codzienności były samotne spacery, które Wokulski odbywał m.in. w Łazienkach czy ogólnie w różnych częściach Warszawy.
"I wyobrażał sobie, jaki to przyjemny musi być chłód noża wbitego w rozgorączkowane serce"
Najgorszym wyjściem z trudnych sytuacji życiowych była śmierć. Podczas spokojnego spaceru po Łazienkach, Stanisławowi przyszła myśl, że śmierć to wspaniałe wyjście, które przyniesie mu ulgę i spokój.
Dziękujemy za uwagę