Want to create interactive content? It’s easy in Genially!

Get started free

Stepy akermańskie

dzial

Created on March 2, 2021

Start designing with a free template

Discover more than 1500 professional designs like these:

Animated Chalkboard Presentation

Genial Storytale Presentation

Higher Education Presentation

Blackboard Presentation

Psychedelic Presentation

Relaxing Presentation

Nature Presentation

Transcript

Adam Mickiewicz

"Sonety krymskie"

Samotność wędrowca - A. Mickiewicz "Stepy akermańskie"

Wyprawa na Krym - geneza "Sonetów krymskich".

"Sonety krymskie" to cykl 18 utworów, które powstały w czasie podróży Mickiewicza na Krym.

Bohaterowie sonetów:występuje dwóch bohaterów lirycznych - jednym jest samotny poeta pielgrzym, drugim jego przewodnik, typowy człowiek Wschodu.

Orientalizm - zachwyt życiem i kulturą Bliskiego i Dalekiego Wschodu, który urzekał artystów odmiennością, przepychem i tajemniczością.

Zadanie

- W jaki sposób ujawnia się osoba mówiąca? - Gdzie się znajduje? - Co robi?

"Stepy akermańskie" jako sonet

sonet

Świadomość możliwej śmierci - A. Mickiewicz "Burza", "Żegluga".

Burza

Zdarto żagle, stér prysnął, ryk wód, szum zawiei, Głosy trwożnéj gromady, pomp złowieszcze jęki, Ostatnie liny majtkom wyrwały się z ręki, Słońce krwawo zachodzi, z niém reszta nadziei. Wicher z tryumfem zawył; a na mokre góry, Wznoszące się piętrami z morskiego odmętu, Wstąpił geniusz śmierci i szedł do okrętu, Jak żołniérz, szturmujący w połamane mury. Ci leżą na pół martwi, ów załamał dłonie, Ten w objęcia przyjaciół żegnając się pada, Ci modlą się przed śmiercią, aby śmierć odegnać. Jeden podróżny siedział w milczeniu na stronie I pomyślił: szczęśliwy, kto siły postrada, Albo modlić się umié, lub ma z kim się żegnać.

Żegluga

Szum większy, gęściéj morskie snują się straszydła, Majtek wbiegł na drabinę: gotujcie się dzieci! Wbiegł, rozciągnął się, zawisł w niewidzialnéj sieci, Jak pająk, czatujący na skinienie sidła. Wiatr! — wiatr! — Dąsa się okręt, zrywa się z wędzidła, Przewala się, nurkuje w pienistéj zamieci, Wznosi kark, zdeptał fale, i skroś niebios leci, Obłoki czołem sieka, wiatr chwyta pod skrzydła. I mój duch masztu lotem buja śród odmętu, Wzdyma się wyobraźnia, jak warkocz tych żagli, Mimowolny krzyk łączę z wesołym orszakiem; Wyciągam ręce, padam na piersi okrętu, Zdaje się, że pierś moja do pędu go nagli: Lekko mi! rzeźwo! lubo! wiem co to być ptakiem.