Want to create interactive content? It’s easy in Genially!

Get started free

Żołnierze wyklęci

Oliwka Przybyłowska

Created on February 16, 2021

Start designing with a free template

Discover more than 1500 professional designs like these:

Audio tutorial

Pechakucha Presentation

Desktop Workspace

Decades Presentation

Psychology Presentation

Medical Dna Presentation

Geometric Project Presentation

Transcript

Żołnierze wyklęci

Sed Diam, 22

#0120

Lorem ipsum sit

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit.

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit.

Inka

Ojciec Wacław Siedzik jako student Politechniki w Petersburgu został w 1913 r. zesłany na Sybir za uczestnictwo w polskiej organizacji niepodległościowej. W lutym 1940 r. deportowany został przez NKWD w głąb Związku Sowieckiego. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski wstąpił do armii tworzonej przez gen. Władysława Andersa. Zmarł w 1942 r. Pochowany został na cmentarzu polskim w Teheranie.

A właściwie Danuta Siedzikówna,

urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie koło Narewki, na skraju Puszczy Białowieskiej. Wychowała się w rodzinie o tradycjach patriotycznych.

Jej matka należała do Armii Krajowej. W listopadzie 1942 r. aresztowana została przez Gestapo. We wrześniu 1943 r., po ciężkim śledztwie, Niemcy zamordowali ją w lesie pod Białymstokiem. Po śmierci matki, mając zaledwie 15 lat, w grudniu 1943 r. Danuta razem z siostrą Wiesławą złożyła przysięgę AK. Następnie odbyła szkolenie sanitarne. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 r. podjęła pracę kancelistki w nadleśnictwie Hajnówka.

W czerwcu 1945 r. wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa została aresztowana przez grupę NKWD za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja "Konusa", podkomendnego Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". W oddziale "Konusa", a potem w szwadronach por. Jana Mazura "Piasta" i por. Mariana Plucińskiego "Mścisława" pełniła funkcję sanitariuszki. Przez krótki czas jej przełożonym był por. Leon Beynar "Nowina", zastępca "Łupaszki", znany później jako Paweł Jasienica.

W przesłanym siostrom grypsie z więzienia Siedzikówna napisała: "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Zdanie to - według badaczy - należy tłumaczyć nie tylko przebiegiem śledztwa, lecz także odmową podpisania prośby o ułaskawienie. Prośbę taką do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta skierował za nią jej obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski.Oskarżycielem w procesie sanitariuszki był prokurator Wacław Krzyżanowski, który dla 17-letniej wówczas dziewczyny zażądał kary śmierci. Prokurator był oskarżany przez Instytut Pamięci Narodowej o udział w zbrodniach komunistycznych, jednak dwukrotnie został uniewinniony przez sąd. Wyroki sądowe, uwalniające Krzyżanowskiego od winy, dr Niwiński określił jako absurdalne. Siedzikównę zabił 28 sierpnia 1946 r. o godz. 6.15 strzałem w głowę, dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW. Wcześniejsza egzekucja z udziałem żołnierzy się nie udała; żaden nie chciał zabić "Inki", choć strzelali z odległości trzech kroków.

Na przełomie 1945 i 1946 r., zaopatrzona w dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w pow. Ostróda. Wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą "Żelaznym", dowódcą jednego ze szwadronów "Łupaszki". Do lipca 1946 r. służyła w tym szwadronie jako łączniczka i sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD i UB. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne dla szwadronu. 20 lipca 1946 r. została aresztowana przez funkcjonariuszy UB i uwiężniona w Gdańsku. Po ciężkim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. skazana została na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. W akcie oskarżenia Inki znalazły się zarzuty udziału w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowania milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zarzucono jej m.in. nakłanianie do rozstrzelania dwóch funkcjonariuszy UB podczas akcji szwadronu "Żelaznego" w Tulicach pod Sztumem.

Witold Pilecki ps. Witold

Urodził się 13 maja 1901 r. w Ołońcu w Rosji. Pochodził z rodziny szlacheckiej o tradycjach niepodległościowych. Jego dziad Józef Pilecki został zesłany na Syberię za udział w Powstaniu Styczniowym, a majątek rodzinny na Nowogrodczyźnie uległ częściowej konfiskacie. Młody Witold wychowywał się w Wilnie. Tam, jako uczeń gimnazjum związał się z harcerstwem. Pod koniec I wojny światowej wstąpił do oddziałów samoobrony, które na przełomie 1918 i 1919 r. przejęły władzę w mieście, a następnie broniły go przed bolszewikami. Następnie walczył w oddziale ułanów dowodzonym przez legendarnego „Łupaszkę”, czyli Jerzego Dąmbrowskiego. W 1920 r. podczas wojny polsko-bolszewickiej bronił Warszawy.

Po powrocie do Wilna ukończył szkołę, wstąpił do Związku Bezpieczeństwa Kraju. Zrobił kurs w Szkole Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu. W Wilnie próbował ułożyć sobie cywilne życie. Rozpoczął studia plastyczne na miejscowym uniwersytecie. Jednak trudna sytuacja materialna rodziny zmusiła go do przerwania nauki. Musiał zająć się majątkiem w Sukurczach. Tam poznał przyszłą żonę Marię Ostrowską. Ślub odbył się w 1931 r. Urodziło się im dwoje dzieci.

W sierpniu 1939 r. Pilecki otrzymał powołanie do wojska. Na początku września już jako podporucznik rezerwy walczył z Niemcami pod Piotrkowem Trybunalskim. 22 września bijąca się na południu kraju dywizja Pileckiego została rozbita.

Auschwitz

+info

+info

Witold Pilecki przedostał się do Warszawy, by podjąć działalność konspiracyjną. W okupowanej stolicy współtworzył Tajną Armię Polską (TAP). Jako jej żołnierz powziął plan zdobycia materiałów wywiadowczych z tworzonych przez hitlerowców obozów koncentracyjnych. Bezpośrednim powodem była rosnąca liczba aresztowań wśród żołnierzy TAP oraz informacje o zbrodniczych działaniach Niemców. By dostać się do obozu Pilecki wszedł w "kocioł" podczas łapanki na stołecznym Żoliborzu. Został zatrzymany w kamienicy na ul. Wojska Polskiego 40. Podając się za Tomasza Serafińskiego - ukrywającego się żołnierza polskiego - został wywieziony do obozu Auschwitz. Za drutami znalazł się w nocy z 20 na 21 września. Otrzymał numer 4859. Mimo nieludzkich warunków, chorób, Pilecki ps. Serafiński zbierał i przekazywał materiały wywiadowcze przez wypuszczanych na wolność więźniów. To on przygotował pierwszą tajną notę na temat ludobójstwa w Auschwitz. Pilecki zorganizował w Auschwitz Związek Organizacji Wojskowych (ZOW). Więźniowie, głównie byli żołnierze tworzyli tzw. piątki. Każda taka grupa rozbudowywała swoją siatkę konspiracyjną nie wiedząc nic o istnieniu innych "piątek". Był to oryginalny pomysł Pileckiego. Później ZOW był budowany na wzór organizacji wojskowych. Jego dowódcą został Kazimierz Heilman-Rawicz miał przygotować powstanie w obozie. "Serafiński" nie ograniczał się tylko do działalności wywiadowczej i konspiracyjnej. Doprowadził do porozumienia organizacji politycznych działających w Auschwitz. Do symbolicznego spotkania doszło w Wigilię 1941 r. Uczestniczyli w nim m.in. działacz lewicowy, były poseł i więzień brzeski Stanisław Dubois oraz Jan Mosdorf, przywódca Obozu Radykalno-Narodowego. Wiosną 1943 r. Niemcy zaczęli rozpracowywać organizacje konspiracyjne w obozie. W ręce oprawców wpadało coraz więcej członków obozowego ruchu oporu. Zapadła decyzja o wywiezieniu "starych" skazańców w głąb Rzeszy. Wtedy Pilecki zdecydował się na ucieczke. W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. zdołał zbiec wraz z dwoma współwięźniami. Dotarli do Nowego Wiśnicza, gdzie Pilecki odnalazł prawdziwego Tomasza Serafińskiego. Serafiński skontaktował go z oddziałami AK, którym przedstawił swój plan ataku na obóz w Oświęcimiu. Jego projekt nie zyskał jednak aprobaty dowództwa. Pilecki wrócił do Warszawy.

W latach 1943-44 służył w oddziale III Kedywu KG AK (m.in., jako zastępca dowódcy Brygady Informacyjno-Wywiadowczej "Kameleon"- "Jeż") i brał udział w Powstaniu Warszawskim. Początkowo walczył, jako zwykły strzelec w kompanii Warszawianka, później dowodził jednym z oddziałów zgrupowania Chrobry II, w tzw. Reducie Witolda. W latach 1944-45 był w niewoli niemieckiej w oflagu VII A w Murnau. Po wyzwoleniu obozu dołączył do II Korpusu Polskiego we Włoszech. W październiku 1945 roku, na osobisty rozkaz gen. Andersa, wrócił do Polski, by prowadzić działalność wywiadowczą na rzecz II Korpusu. Jesienią 1945 roku zorganizował siatkę wywiadowczą i rozpoczął zbieranie informacji wywiadowczych o sytuacji w Polsce, w tym o żołnierzach AK i II Korpusu więzionych w obozach NKWD i deportowanych do Rosji. Prowadził również wywiad w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego (MBP), MON i MSZ. Nie zareagował na rozkaz Andersa polecający mu opuszczenie Polski w związku z zagrożeniem aresztowania. Rozważał skorzystanie z amnestii w 1947 roku, ostatecznie postanowił się jednak nie ujawniać.

8 maja 1947 roku został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, torturowany i oskarżony o działalność wywiadowczą na rzecz rządu RP na emigracji. 3 marca 1948 r. przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie rozpoczął się proces tzw. grupy Witolda. Rotmistrz Pilecki został oskarżony o: nielegalne przekroczenie granicy, posługiwanie się fałszywymi dokumentami, brak rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień, nielegalne posiadanie broni palnej, prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz Andersa oraz przygotowywanie zamachu na grupę dygnitarzy MBP. Zarzut o przygotowywanie zamachu Pilecki stanowczo odrzucił, zaś działania wywiadowcze uznał za działalność informacyjną na rzecz II Korpusu, za którego oficera wciąż się uważał. Podczas procesu przyznał się do pozostałych zarzutów. 15 marca 1948 roku rotmistrz został skazany na karę śmierci. Prezydent Bolesław Bierut nie zgodził się na ułaskawienie. Wyrok wykonano 25 maja w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej, poprzez strzał w tył głowy. Witold Pilecki pozostawił żonę, córkę i syna. Miejsce pochówku rotmistrza nigdy nie zostało ujawnione przez komunistyczne władze, prawdopodobnie zwłoki zakopano na wysypisku śmieci koło Cmentarza Powązkowskiego.

Gen. August Emil Fieldorf „Nil”

+info

+info

August Emil Fieldorf urodził się 20 marca 1895 r. w Krakowie. Był najmłodszy z czwórki rodzeństwa. Ich ojciec – Andrzej był maszynistą kolejowym; rodzice zapewnili swoim dzieciom solidne wykształcenie. Emil nie był jednak prymusem. W nauce przeszkadzała mu fascynacja rozwijającym się pod koniec pierwszej dekady XX w. galicyjskim ruchem paramilitarnym. Wielką rolę w kształtowaniu osobowości przyszłego oficera odegrał mieszkający po sąsiedzku profesor Odon Bujwida, mikrobiolog, społecznik i pedagog. Dzięki niemu zetknął się z rodzącymi się w Krakowie drużynami skautowskimi i strzeleckimi. W grudniu 1912 r. siedemnastoletni Emil wstąpił w szeregi Towarzystwa „Strzelec” blisko związanego z nielegalnym Związkiem Walki Czynnej, założonym przez Kazimierza Sosnkowskiego z inicjatywy Józefa Piłsudskiego. Wraz ze swoim bratem – Janem przeszli przeszkolenie wojskowe i niższy kurs oficerski.

Niespełna dwa lata później nabyte na kursach umiejętności wojskowe zostały sprawdzone w boju. Na początku sierpnia 1914 r., w obliczu wybuchu wojny w Europie, Józef Piłsudski zarządził mobilizację wszystkich galicyjskich organizacji strzeleckich. 6 sierpnia w szeregach powstającego zalążka polskiej armii – Pierwszej Kompanii Kadrowej znalazł się August Emil Fieldorf. Osiem dni później walczył w bitwie pod Brzegami. W kolejnych miesiącach Fieldorf uczestniczył we wszystkich kolejnych bitwach Legionów Polskich. W 1923 r. za postawę podczas bitwy pod Hulewiczami w sierpniu 1916 r. został odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy. Fieldorf utrzymał się na pozycji w trakcie ciężkiego ostrzału Rosjan. Na charakter młodego legionisty wielki wpływ wywarła postać dowódcy I Brygady. Jak po latach wspominała jego żona: „drugie miejsce w jego sercu [po Polsce] zajął Komendant [Piłsudski]. On, Wódz, prowadził ich drogą, która na pewno była słuszna, choć nieraz jeszcze ciężka”.

Wiosną 1917 r. wykorzystując wycofanie się I Brygady z linii frontu ukończył niższą szkołę oficerską. W tym samym żołnierze Legionów odmówili złożenia przysięgi na wierność cesarzom Niemiec i Austro-Węgier. Fieldorf, podobnie jak większość żołnierzy z Galicji, odmówił służenia w Polskim Korpusie Posiłkowym, przez co trafił do karnych kompanii walczących na froncie włoskim. We wrześniu 1918 r. starszy sierżant August Emil Fieldorf, po otrzymaniu krótkiego urlopu wyjechał do rodzinnego Krakowa. Nie zamierzał już wracać w szeregi armii rozpadającego się cesarstwa.

Niemal natychmiast po powrocie do Galicji wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej. 31 października 1918 r. brał udział w wyzwoleniu miasta spod władzy austriackiej. W powstającym w Galicji Wojsku Polskim Fieldorf wstąpił do odtwarzanego pułku piechoty, w którym służył w Legionach. Za służbę w I Brygadzie otrzymał awans na chorążego. Odradzająca się w Małopolsce armia niemal natychmiast przeszła chrzest bojowy w walkach z Ukraińcami o Przemyśl. W Wigilię Bożego Narodzenia Fieldorf z rozkazu Naczelnego Dowództwa w Galicji Wschodniej został podporucznikiem. Wiosną objął dowodzenie nad kompanią karabinów maszynowych w 1. Dywizji Piechoty, która pod dowództwem Edwarda Śmigłego-Rydza wyzwoliła spod władzy bolszewików Wilno. Nad Wilejką wsławił się w walkach o jeden z mostów. Jego wysiłek został doceniony Krzyżem Walecznych i Krzyżem „Wilno-Wielkanoc”. Drugi Krzyż Walecznych Fieldorf otrzymał jesienią za odwagę okazaną w walkach pod Dyneburgiem. 18 października 1919 r. wykorzystując krótki urlop ppor. August Emil Fieldorf wziął ślub z Janiną Kobylińską, poznaną kilka miesięcy wcześniej w jednym z wileńskich teatrów. Ich związek przetrwał do śmierci generała. Z tego okresu pochodzą zachowane opinie przełożonych oceniające służbę młodego oficera. Kapitan Jan Kruszewski, dowodzący jego batalionem zapisał: „umie żyć z żołnierzami i wychowywać ich w zamiłowaniu dyscypliny i porządku; bardzo lubiany przez swoich podkomendnych. Spokojny, taktowny, pracowity […] Ogólna ocena: nadzwyczajny”.

+info

+info

W trakcie odwrotu przed naporem wojsk niemieckich w okolicach Skarżyska-Kamiennej dowodzeni przez Fieldorfa żołnierze osłaniali wycofujące się oddziały ponosząc ogromne straty. Podpułkownik Fieldorf w rozkazie skierowanym do swoich oficerów rozkazał przebijanie się z okrążenia niewielkimi grupami: „przebijać się z bronią, nie ma niewoli”. Po wyrwaniu się z okrążenia pod Suścem na Lubelszczyźnie wraz z towarzyszącymi mu oficerami dowiedział się o sowieckiej agresji na Polskę. Wobec beznadziejnej sytuacji militarnej zdecydowali się na zrzucenie mundurów i dotarcie do Krakowa w celu zdobycia kontaktów z tworzącą się konspiracją. Tam podjęli decyzję o przedarciu się do Francji i wstąpieniu do odtwarzanej tam armii. W Paryżu Fieldorf długo czekał na przydział zadań. Ostatecznie, już jako pułkownik, został skierowany do sztabu gen. Kazimierza Sosnkowskiego dowodzącego Związkiem Walki Zbrojnej, gdzie przygotowywał się do misji kurierskiej do Polski. Jego podróż do kraju opóźnił upadek Francji. W drogę wyruszył w lipcu 1940 r. Jego trasa wiodła przez Afrykę Południową, Kair i Węgry. W kraju przyjął pseudonim „Sylwester Maj”. Charakterystyczne dla wyznawanego przez Fieldorfa etosu oficerskiego jest to, że jednym z pierwszych jego działań po powrocie do Polski było odnalezienie zakopanego we wrześniu 1939 r. sztandaru pułkowego, który przechował się do końca wojny wśród krakowskich działaczy podziemia. Przez przeszło dwa lata Fieldorf pełnił obowiązki sztabowe w Komendzie Głównej ZWZ i był komendantem ZWZ w Białymstoku. Przełomem dla konspiracyjnej kariery płk. Fieldorfa było nominowanie go w styczniu 1943 r. na dowódcę Kierownictwa Dywersji. Fieldorf do swoich oficjalnych pseudonimów dodał wówczas nowy – „Nil”, na pamiątkę długiej podróży z Wielkiej Brytanii do Polski latem 1940 r.

W kolejnych miesiącach Fieldorf walczył pod Kijowem i Żytomierzem. Jego dywizja odegrała kluczową rolę w trakcie decydującej o losach Bitwy Warszawskiej ofensywy znad Wieprza. Jego udział w wojnie z Rosją Sowiecką odnotowany został przez stalinowskich oprawców z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Brał czynny udział w marszu Piłsudskiego na ZSRR i za szczególne wyróżnienie się w walkach został czterokrotnie oznaczony Krzyżem Walecznych oraz awansowany do stopnia kapitana”. Po zakończonych działaniach wojennych nowym rodzinnym miastem Fieldorfa stało się Wilno. Pełnił tam służbę w 1. Pułku Piechoty Legionów. Był uwielbiany przez podwładnych za dość tolerancyjne podejście do nudzących go procedur regulaminowych. W wolnych chwilach oddawał się dwóm pasjom: majsterkowaniu i filatelistyce. W Wilnie na świat przyszły jego dwie córki: Krystyna i Maria. Dla Fieldorfa największą tragedią tego okresu był zamach majowy, w którym walczył po stronie marszałka Józefa Piłsudskiego. Do końca życia wspominał wydarzenia na ulicach Warszawy przywołując słowa Piłsudskiego o „bratobójczej waśni”.

22 stycznia 1943 r. gen. Stefan Rowecki stwierdzał w rozkazie powołującym Kedyw: „Wchodzimy w ostatnią fazę wojny - w związku z tym odcinek walki czynnej wysuwa się na czoło zagadnień”. Rozkaz stawiał zadanie dokonywania coraz silniejszych ataków na okupanta niemieckiego poprzez akcje dywersyjne i sabotażowe, a także przygotowywanie żołnierzy AK do udziału w powstaniu powszechnym i utrzymywanie w społeczeństwie ducha bojowego. W ciągu niemal dwóch lat działania Kedyw pod dowództwem „Nila” przeprowadził 1200 akcji – od niszczenia niemieckich obiektów wojskowych, po wykonywanie wyroków śmierci na szczególnie brutalnych funkcjonariuszach Gestapo i donosicielach. Najgłośniejszą akcją Kedywu było wykonanie wyroku śmierci na szefie SS, Franzu Kutscherze. W obliczu zbliżającej się do granic Armii Czerwonej pułkownik Fieldorf otrzymał od nowego dowódcy Armii Krajowej gen. Tadeusza Komorowskiego polecenie stworzenia organizacji „Niepodległość”. Miało być ściśle tajną organizacją kadrową złożoną z najlepszych żołnierzy i oficerów walczących w szeregach Armii Krajowej oraz cywilnych przedstawicieli Państwa Podziemnego. W nowej organizacji służyć miało około 400 osób. Ich pierwszym zadaniem było zerwanie wszystkich dotychczasowych kontaktów konspiracyjnych i wejście w jeszcze głębszą konspirację. Funkcję dowódcy „Nil” pełnił do lutego 1944 r. Zastąpił go na tym stanowisku ppłk Jan Mazurkiewicz „Radosław”. Wyznaczony na nowe stanowisko Fieldorf pozostawał w głębokiej konspiracji, nie biorąc udziału w Powstaniu Warszawskim. Pod koniec września nawiązał ponownie kontakt z komendantem AK gen. Komorowskim. 28 września 1944 r. Fieldorf został przez generała Sosnkowskiego awansowany do stopnia generała brygady za „wybitną postawę i gotowość podjęcia najcięższych zadań”. Po powstaniu nowy dowódca AK gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” napisał w depeszy do Londynu, ze przechodzi do konspiracji. Organizacja miała stać się następcą Armii Krajowej w walce z nowym okupantem. Niewiadomą pozostawało to, czy ma to być organizacja kadrowa, czy też rozbudowana i gotowa do podjęcia na nowo walki. Wszystkie plany pokrzyżowało przypadkowe aresztowanie Fieldorfa 7 marca 1945 r. w Milanówku pod okupacyjnym nazwiskiem Walenty Gdanicki. „Nil” nie został jednak rozpoznany jako dowódca organizacji, o której istnieniu Sowieci wiedzieli już od kilku miesięcy. Przy „Nilu” znaleziono niewielką ilość dolarów i kawy, co było wystarczające do postawienia mu zarzutu spekulacji. Nie udało się na czas przygotować akcji odbicia generała z więzienia w Rembertowie i 26 marca Fieldorf wraz z dwoma tysiącami innych więźniów znalazł się w transporcie do obozów pracy na Uralu.

W tym samym czasie sytuacja w okupowanym kraju stała się dramatyczna. 27 marca NKWD aresztowało przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, wśród nich gen. „Niedźwiadka”. NKWD i jej sojusznicy z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wciąż poszukiwali tajemniczego generała „Nila”. Dla zmylenia przeciwnika w kraju rozpowszechniano plotkę o ucieczce „Nila” do Wielkiej Brytanii. W skrajnie trudnych warunkach syberyjskich pracował przy wyrębie tajgi. Zaledwie kilku współwięźniów znało jego prawdziwą tożsamość. Ponurą rzeczywistość łagru próbował Fieldorf rozjaśnić opowieściami o akcjach dywersyjnych prowadzonych przez Kedyw. Wreszcie jesienią 1947 r. wrócił do Polski. W punkcie repatriacyjnym na nowej granicy podał konspiracyjne nazwisko – Walenty Gdanicki. Osiedlił się pod fałszywym nazwiskiem w Białej Podlaskiej. Przebywał następnie w Warszawie i Krakowie, a w końcu zamieszkał w Łodzi. Fieldorf został aresztowany, gdy wychodził z jednego z urzędów w Łodzi, do którego wezwano go pod pretekstem dopełnienia formalności związanych z ujawnieniem. Niemal natychmiast przewieziono go do aresztu na ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Podstawą oskarżenia był wydany przez PKWN dekret „o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego”. Jak można przeczytać w uzasadnieniu wyroku Fieldorf miał „iść na rękę” niemieckim okupantom zwalczając organizacje komunistyczne. Gen. Fieldorf konsekwentnie zaprzeczał wszelkim stawianym mu zarzutom. Prokuratorzy i funkcjonariusze MBP próbowali złamać „Nila” nieprawdziwą informacją o aresztowaniu jego żony i dzieci. Inną metodą stosowaną dla złamania jego woli była złożona mu na początku propozycja wydania odezwy do innych oficerów Armii Krajowej, która miała ich zachęcać do ujawnienia się i zaufania komunistycznym władzom. „Nil” kategorycznie odmówił. W odpowiedzi funkcjonariusze stwierdzili, że odezwa i tak zostanie opublikowana bez jego zgody.

Jan Nowak-Jeziorański

Urodził się 2 października 1914 r. w Berlinie jako Zdzisław Jeziorański (Jan Nowak to jeden z pseudonimów okupacyjnych). W młodości uczęszczał do Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Warszawie. W tym czasie wstąpił do harcerstwa. Po ukończeniu gimnazjum przeniósł się do Poznania, gdzie studiował ekonomię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Po studiach pracował jako asystent na wspomnianej uczelni u boku m.in. wybitnego ekonomisty prof. Edwarda Taylora. Brał udział w kampanii polskiej 1939 r., podczas walk nad Bugiem został wzięty do niewoli niemieckiej. W trakcie transportu jeńców do Niemiec udało mu się zbiec i powrócić do Warszawy.

W stolicy zaangażował się w działalność konspiracyjną. Od 1941 r. był członkiem Związku Walki Zbrojnej, a następnie żołnierzem Armii Krajowej. Uczestniczył m.in. w Akcji "N", w ramach której kolportowano wśród Niemców antynazistowskie materiały propagandowe w ich ojczystym języku. W AK poznał swoją późniejszą żonę łączniczkę Jadwigę Wolską "Gretę" (zmarła w 1999 roku). Posługiwał się m.in. pseudonimami "Jan Kwiatkowski" i "Adalbert Kozłowski". Od 1943 r., jako kurier Komendanta Głównego AK i jego łącznik z londyńskim rządem RP, odbył pięć wypraw na trasie Warszawa-Londyn. W 1944 r. walczył w Powstaniu Warszawskim. Po kapitulacji powstańców przedostał się do Londynu, a po zakończeniu wojny zdecydował się pozostać za granicą. W angielskiej stolicy od 1948 r. pracował w Radiu BBC, a następnie w Radiu Wolna Europa. 3 maja 1952 r. w siedzibie Radia Wolna Europa w Monachium poprowadził pierwszą audycję w języku polskim. W historycznym przemówieniu mówił m.in., że "nadejdzie jeszcze ten dzień, kiedy jutrzenka swobody zabłyśnie znów nad Warszawą". Później został dyrektorem sekcji polskiej RWE, sprawował tę funkcję do grudnia 1975 r.

Następnie zamieszkał w USA, gdzie aktywnie włączył się w życie Polonii. Stał się, m.in. wraz z prof. Zbigniewem Brzezińskim, wytrwałym rzecznikiem spraw polskich. Za prezydentury Jimmy'ego Cartera i Ronalda Reagana był konsultantem amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. W USA Nowak-Jeziorański zaangażował się w pomoc dla polskiej opozycji demokratycznej i "Solidarności". Był wieloletnim dyrektorem Kongresu Polonii Amerykańskiej. W latach 90. prowadził lobbing na rzecz wejścia Polski do NATO. Dzień ratyfikacji rozszerzenia Sojuszu Nowak-Jeziorański nazwał "najważniejszym dniem w jego życiu". "Dożyłem Polski nie tylko niepodległej, ale i bezpiecznej" - mówił. Po raz pierwszy po wojnie Nowak-Jeziorański przyjechał do Polski w sierpniu 1989 r. na zaproszenie Lecha Wałęsy. Potem już regularnie przyjeżdżał do kraju.

+info

W wyborach prezydenckich w 1995 r. Nowak-Jeziorański poparł Lecha Wałęsę. Na stałe do ojczyzny powrócił w lipcu 2002 r. "Przychodzi moment, kiedy nie wolno patrzeć na kraj z oddali; dlatego postanowiłem patrzeć na Polskę z bliska" - powiedział po przylocie na lotnisku Okęcie, nawiązując w ten sposób do swojej książki "Polska z oddali". Zamieszkał w Warszawie. Nowak-Jeziorański aktywnie włączył się w życie kraju: komentował wydarzenia polityczne, zaangażował się w promowanie integracji Polski z Unią Europejską i rozwijanie kontaktów z naszymi wschodnimi sąsiadami. Stał się autorytetem moralnym dla wielu Polaków. Założył m.in. fundację Kolegium Europy Wschodniej; był rzecznikiem zaktywizowania polskiej polityki wobec Białorusi. W listopadzie 2002 r. prezydent Litwy Valdas Adamkus uhonorował go obywatelstwem litewskim, w uznaniu jego zasług we wspieraniu Litwy w dążeniu do NATO. Nowak-Jeziorański odznaczony został m.in. krzyżem Virtuti Militari i Orderem Orła Białego. Był honorowym obywatelem m.in. Poznania, Wrocławia i Gdańska i Gdyni. Został też nagrodzony przez College of Democracy za szczególne zasługi w walce o demokrację w Polsce. Otrzymał amerykański Prezydencki Medal Wolności. Był też doktorem honoris causa m.in. uniwersytetów Jagiellońskiego, Warszawskiego i Wrocławskiego. Był laureatem wielu nagród dziennikarskich, m.in. Nagrodę Kisiela w kategorii publicystów, Złoty Mikrofon przyznawany przez Polskie Radio twórcom audycji emitowanych przez publiczną radiofonię, Diamentowy Mikrofon - nagrodę Polskiego Radia dla najwybitniejszych postaci radiowych. Otrzymał tytuł "Człowieka Pojednania 2002", nadany przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów. Uhonorowany został też nagrodą im. Ksawerego Pruszyńskiego za reportaż literacki i eseistykę. W 2001 r. był nominowany do pierwszej edycji nagrody im. J Giedroycia, a w 2003 r. otrzymał Super Wiktora nagrodę przyznawaną za całokształt dokonań najwybitniejszym telewizyjnym postaciom. Był też honorowym członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Napisał kilka książek, m.in. "Kurier z Warszawy", "Wojna w eterze", "Polska z oddali", "W poszukiwaniu nadziei" i "Rozmowy o Polsce", "Fakty, wydarzenia, opinie". W jednym z wywiadów Nowak-Jeziorański powiedział, że nie zrobił kariery i materialnie nie dorobił się. W USA mieszkał w domku z ogrodem; w Polsce zamieszkał w bloku. Miał zbiór obrazów malarzy polskich i kolekcję starych zegarów. "Jednak swego życia - takiego, jak ono było - nie zmieniłbym na żadne inne" - powiedział. Jan Nowak-Jeziorański zmarł 20 stycznia 2005 r. w Warszawie.