Want to create interactive content? It’s easy in Genially!

Get started free

ferdydurke, groteska

Anna Dobrowolska

Created on January 19, 2021

Start designing with a free template

Discover more than 1500 professional designs like these:

Transcript

"Ferdydurke" w reż. Waldemara Śmigasiewicza, premiera 25 marca 1993 w Teatrze Powszechnym. Cezary Pazura w roli Syfona, Piotr Machalica w roli Miętusa. Pojedynek na miny.

"Ferdydurke" i groteska

Groteska

Według SJP PWN: 1. «szczególny rodzaj komizmu polegający na przejaskrawianiu świata przedstawionego i zestawianiu kontrastów» 2. «utwór literacki, muzyczny lub plastyczny oparty na takich zasadach» 3. «sytuacja, wydarzenie absurdalne» 4. «ornament roślinny połączony z fantastycznymi motywami postaci ludzkich lub zwierzęcych»

Sam termin groteska pochodzi od włoskiego la grotteska. Ono zaś pochodzi od wyrazu la grotta, który oznacza jaskinię, piwnicę. Na przełomie XV i XVI wieku we Włoszek w tzw. Złotym Domu Nerona odkryto zaskakujące freski przedstawiające hybrydy ludzi, zwierząt z roślinami.

Groteska jest kategorią estetyczną! Nie środkiem stylistycznym, nie gatunkiem literackim.

Groteska kojarzy się nam zatem z tym, co przejaskrawione, przesadzone, absurdalne, brzydkie. Bazuje na zgrzytach estetycznych, zestawia niepasujące do siebie elementy.

Groteska w malarstwie

Quentin Massys, Brzydka księżniczka

Ilustracja Johna Tenniela do książki Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carrolla | 1890

Groteska w malarstwie

Witold Wojtkiewicz, Cyrk wariatów | 1906

Groteskowy obraz Śmierci w Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią

Uźrzał człowieka nagiego, Przyrodzenia niewieściego, Obraza wielmi skaradego, Łoktuszą przepasanego. Chuda, blada, żołte lice Łszczy się jako miednica; Upadł ci jej koniec nosa, Z oczu płynie krwawa rosa; Przewiązała głowę chustą, Jako samojedź krzywousta; Nie było warg u jej gęby, Poziewając skrzyta zęby; Miece oczy zawracając, Groźną kosę w ręku mając; Goła głowa, przykra mowa, Ze wszech stron skarada postawa — Wypięła żebra i kości, Groźne siecze przez lutości.

Groteska w Ferdydurke

Ferdydurke jest powieścią awangardową, odstającą od wzorców znanych z tradycyjnych powieści realistycznych. Oznacza to, że nie powinniśmy doszukiwać się w niej prawdopodobieństwa następujących zdarzeń.

Sceny groteskowe w Ferdydurke

 scena lekcji polskiego, kiedy to prof. Bladaczka przekonuje uczniów do twórczości Słowackiego  scena pojedynku na miny Syfona i Miętusa!  scena z dziadem-żebrakiem trzymającym w zębach zieloną gałązkę  scena schadzki Kopyrdy i Pimki w sypialni Zuty Młodziakówny, czyli qui pro quo (łac. nieporozumienie) zaaranżowane przez Józia  scena z wieśniakami udającymi sforę psów i rzucającymi się na Józia oraz Miętusa!  scena bratania się Miętusa z Walkiem przez wytrzaskanie po gębie!.

Pojedynek na miny

— Miętus... Odepchnął mnie. — O nie, mój chłoptysiu! Na nic! Jesteś superarbitrem, i koniec! Chłoprysiem mnie nazwał! Cóż za wstrętne słowo! Było to z jego strony okrucieństwo, pojąłem, że wszystko stracone i że całą parą dążymy do tego, czego się najwięcej obawiałem, do zupełnej pokraczności, do groteski. A tymczasem dzika, niezdrowa ciekawość opanowała nawet tych, którzy aż dotąd powtarzali obojętnie: —Azali Syfonus... — Chrapy rozdęły się, wypieki dobrze przypiekały i jasne się stało, że pojedynek na miny będzie pojedynkiem na ostre, na śmierć i życie, a nie na czcze słowo.

Pojedynek na miny

I właśnie gdy to mówił, że ,,mogą zaczynać", właśnie gdy powiedział, że „zaczynać mogą", rzeczywistość przekroczyła ostatecznie swe granice, nieistotność skulminowała się w koszmar, a zdarzenie z nieprawdziwego zdarzenia stało się zupełnym snem — ja zaś tkwiłem w samym środku przyłapany jak mucha w sieci, nie mogąc się ruszyć. (...) Frazes przeistoczył się w grymas, a grymas — pusty, czczy, próżny, jałowy — złapał i nie puszczał. Nie byłoby dziwne, gdyby Miętus i Syfon ujęli twarze w ręce i cisnęli na siebie — nie, nic już nie mogło być dziwne. Zabełkotałem: — Miejcie litość nad swymi twarzami, miejcie litość nad moją przynajmniej, twarz nie jest przedmiotem, twarz podmiotem jest, podmiotem, podmiotem! —We już Syfon wystawił twarz i odwalił pierwszą minę tak gwałtownie, że i moja twarz skręciła się jak gutaperka. Mianowicie — zamrugał jak ktoś, kto wychodzi na światło z ciemności, rozejrzał się na prawo i lewo z nabożnym zdumieniem, zaczął przewracać gałkami ocznymi, wystrzelił nimi w górę, wybałuszył, 62 otworzył usta, krzyknął z cicha, jakby coś tam dojrzał na suficie, przybrał wyraz zachwycenia i trwał w nim, w upojeniu i w natchnieniu; po czym przyłożył rękę do serca i westchnął.

Wieśniacy-ujadające psy

Minęliśmy wprawdzie parę wiosek, ale były jak wymarłe — chaty, zabite gwoździami, szczerzyły puste oczodoły. Ruch na szosie ustał zupełnie. Czy długo mamy kroczyć po pustym? — Co to znaczy? — rzekł Miętus. —Pomorek na chłopów padł? Powymierali? Jeśli tak będzie dalej, nie odnajdziemy parobka. Wreszcie, napotkawszy jeszcze jedną opustoszałą wieś, zaczęliśmy stukać do chat. Odpowiedziało wściekłe ujadanie, jakby sfora rozbestwionych psów, poczynając od wielkich brytanów, a kończąc na małych kundelkach, ostrzyła sobie na nas zęby. — Co to jest? — rzekł Miętus. — Skąd tyle psów? Dlaczego nie ma chłopów? Uszczypnij mnie, bo chyba śnię...

Szczególnie osobliwe!

Filidor dzieckiem podszyty Filibert dzieckiem podszyty

Zakończenie

A teraz przybywajcie, gęby! Nie, nie żegnam się z wami, obce i nieznane facjaty obcych, nieznanych facetów, którzy mnie czytać będziecie, witam was, witam, wdzięczne wiązanki części ciała, teraz niech się zacznie dopiero — przybądźcie i przystąpcie do mnie, rozpocznijcie swoje miętoszenie, uczyńcie mi nową gębę, bym znowu musiał uciekać przed wami w innych ludzi i pędzić, pędzić, pędzić przez całą ludzkość. Gdyż nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę, a przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka. Przed pupą zaś w ogóle nie ma ucieczki. Ścigajcie mnie, jeśli chcecie. Uciekam z gębą w rękach. Koniec i bomba. A kto czytał, ten trąba! W. G.

Po co Gombrowiczowi groteska?

Pupa, upupić kogoś

„Upupić kogoś” – oznacza u Gombrowicza: wywrzeć na kimś swą presję, narzucić coś komuś bez jego woli, zdominować go własną wizją świata, zadać gwałt duchowy, by pokazać swą wyższość, zepchnąć w niedojrzałość, infantylizm. Przykłady groteskowego upupiania:  Józio upupiany jest przez krytyków („ciotki literackie”), którzy na siłę pragną narzucić mu swoją wizję sztuki i literatury, zabijając w nim to, co jest świeże i oryginalne.  Młodzież szkolna upupiana jest przez prof. Pimkę, nie bez kozery nazwanego „Zdrabniaczem”, który swoją wizję rzeczywiści.

Gęba

„Przyprawić komuś gębę” – oznacza u Gombrowicza odkryć w drugim człowieku jakiś nieznany mu bądź ukrywany podświadomie pierwiastek – najczęściej jakiś kompleks, rzecz wstydliwą, może nawet „chorą” czy perwersyjną. Przykłady groteskowego przyprawiania gęby:  Józio przyprawia gębę Miętusowi, odkrywając w nim sentymentalny pociąg do parobka.  Józio przyprawia gębę prof. Pimce, odsłaniając u starego belfra pociąg erotyczny do Zuty Młodziakówny, skrywany pod maską szlachetnych zachowań korepetytora.