Want to create interactive content? It’s easy in Genially!
Przyroda w Panu Tadeuszu
alicja.feret
Created on December 7, 2020
Start designing with a free template
Discover more than 1500 professional designs like these:
Transcript
Pan tadeusz
Czyli ostatni zajazd na Litwie
Temat: Przyroda bohaterem. Niezwykłe opisy w "Panu Tadeuszu".
Adam Mickiewicz pisał swój poemat na obczyźnie, ogromnie tęskniąc za ziemią ojczystą. Przyznawał, że dla Polaków, którzy w wyniku Wielkiej Emigracji musieli opuścić swe rodzinne gniazda, pozostała już tylko jedna kraina taka, gdzie mogli się czuć szczęśliwi: kraj lat dziecinnych. I ten właśnie świat pamiętany z dzieciństwa powołał poeta do życia. Zadbał o to, by ukazać go w całej krasie, by stworzyć przepiękny album polskiej przyrody i kultury. Rozbudowane, sugestywne opisy przyrody wpisują się w romantyczną wizję natury - malowniczej, tajemniczej, nastrojowej często ożywianej i uosabianej. Idealizacja przyrody w dziele ma służyć pokrzepieniu emigrantów, którzy umierali z tęsknoty.
przyroda w panu tadeuszu
PRZYRODA JEST W POEMACIE WSZECHOBECNA – WIDZIMY JĄ W WIELU ODSŁONACH I UJĘCIACH. KRAJOBRAZY ŁĄK, PÓL I LASÓW ZOSTAŁY UCHWYCONE O RÓŻNYCH PORACH: O PORANKU, W CIĄGU DNIA I GDY ZAPADA ZMROK. ŚWIAT PRZYRODY ZACHWYCA TU SWOJĄ ZMIENNOŚCIĄ, OBFITOŚCIĄ I INTENSYWNOŚCIĄ PRZEDSTAWIENIA. POETA OPISUJE KRAJOBRAZ Z ODDALENIA, ALE TEŻ W PERSPEKTYWIE SZCZEGÓŁU. STARA SIĘ UCHWYCIĆ WSZYSTKO: OD NAJWIĘKSZYCH DO NAJMNIEJSZYCH ELEMENTÓW. PRZEDSTAWIA PUSZCZE, STAWY, PAGÓRKI, DRZEWA, A TAKŻE GRZYBY, MUCHY, MRÓWKI I WIATR. KAŻDY SKŁADNIK PRZYRODY MA SWOJE WAŻNE MIEJSCE I NAWET NAJDROBNIEJSZY DETAL JEST GODZIEN OPISU.
1. Na podstawie podanego fragmentu uzupełnij tabelę.
ŚRODEK STYLISTYCZNY
PRZYKŁAD Z PODANEGO FRAGMENTU
FUNKCJA ŚRODKA STYLISTYCZNEGO
WYKRZYKNIENIE
WYLICZENIE
EPITET
UOSOBIENIE
METAFORA
PORÓWNANIE
2. Przeczytaj podane fragmenty „Pana Tadeusza”. Następnie napisz, jaką funkcję pełni w nich przyroda. Weź pod uwagę kontekst.Jakimi środkami stylistycznymi posłużył się autor?
Księga I wersy 186-198
Księga I (Gospodarstwo) wers 186-198, zachód słońca: Słońce ostatnich kresów nieba dochodziło, Mniej silnie, ale szerzej niż we dnie świeciło, Całe zaczerwienione, jak zdrowe oblicze Gospodarza, gdy prace skończywszy rolnicze Na spoczynek powraca; już krąg promienisty Spuszcza się na wierzch boru i już pomrok mglisty, Napełniając wierzchołki i gałęzie drzewa, Cały las wiąże w jedno i jakoby zlewa; I bór czernił się na kształt ogromnego gmachu, Słońce nad nim czerwone jak pożar na dachu; Wtem zapadło do głębi; jeszcze przez konary Błysnęło, jako świeca przez okienic szpary, I zgasło.
Księga II wersy 27-38
Księga II „Zamek”, wersy 27– 38. Nad Soplicowem słońce weszło i już padło Na strzechy i przez szpary w stodołę się wkradło; I po ciemnozielonym, świeżym, wonnym sianie, Z którego młodzież sobie zrobiła posłanie, Rozpływały się złote, migające pręgi Z otworu czarnej strzechy jak z warkocza wstęgi; I słońce usta sennych promykiem poranka Drażni jak dziewczę kłosem budzące kochanka. Już wróble skacząc, świerkać zaczęły pod strzechą; Już trzykroć gęgnął gąsior, a za nim jak echo Odezwały się chórem kaczki i indyki I słychać bydła w pole idącego ryki.
Księga Iv dyplomatyka i łowy wersy 19-92
Knieje! do was ostatni przyjeżdżał na łowy Ostatni król, co nosił kołpak Witoldowy, Ostatni z Jagiellonów wojownik szczęśliwy, I ostatni na Litwie monarcha myśliwy. Drzewa moje ojczyste! jeśli Niebo zdarzy, Bym wrócił was oglądać, przyjaciele starzy, Czyli was znajdę jeszcze? czy dotąd żyjecie? Wy, koło których niegdyś pełzałem jak dziecię; Czy żyje wielki Baublis, w którego ogromie Wiekami wydrążonym, jakby w dobrym domie, Dwunastu ludzi mogło wieczerzać za stołem? Czy kwitnie gaj Mendoga pod farnym kościołem? I tam na Ukrainie czy się dotąd wznosi Przed Hołowińskch domem, nad brzegami Rosi, Lipa tak rozrośniona, że pod jej cieniami Sto młodzieńców, sto panien szło w taniec parami? Pomniki nasze! ileż co rok was pożera Kupiecka lub rządowa, moskiewska siekiera! Nie zostawia przytułku ni leśnym śpiewakom, Ni wieszczom, którym cień wasz tak miły jak ptakom. Wszak lipa czarnoleska, na głos Jana czuła,
Tyle rymów natchnęła! Wszak ów dąb gaduła Kozackiemu wieszczowi tyle cudów śpiewa! Ja ileż wam winienem, o domowe drzewa! Błahy strzelec, uchodząc szyderstw towarzyszy Za chybioną źwierzynę, ileż w waszej ciszy Upolowałem dumań, gdy w dzikim ostępie, Zapomniawszy o łowach, usiadłem na kępie, A koło mnie srebrzył się tu mech siwobrody, Zlany granatem czarnej, zgniecionej jagody, A tam się czerwieniły wrzosiste pagórki, Strojne w brusznice jakby w koralów paciórki. Wokoło była ciemność; gałęzie u góry Wisiały jak zielone, gęste, niskie chmury; Wicher kędyś nad sklepem szalał nieruchomym, Jękiem, szumami, wyciem, łoskotami, gromem: Dziwny, odurzający hałas! Mnie się zdało, Że tam nad głową morze wiszące szalało. Na dole jak ruiny miast: tu wywrót dębu Wysterka z ziemi na kształt ogromnego zrębu; Na nim oparte, jak ścian i kolumn obłamy, Tam gałęziste kłody, tu wpół zgniłe tramy (...)
Księga X emigracja jacek wersy 1-43
Owe obłoki ranne, zrazu rozpierzchnione Jak czarne ptaki, lecąc w wyższą nieba stronę, Coraz się zgromadzały. Ledwie słońce zbiegło Z południa, już ich stado pół niebios obiegło Ogromną chmurą. Wiatr ją pędził coraz chyżej, Chmura coraz gęstniała, zwieszała się niżej: Aż, jedną stroną na wpół od niebios oddarta, Ku ziemi wychylona i wszerz rozpostarta, Jak wielki żagiel, biorąc wszystkie wiatry w siebie, Od południa na zachód leciała po niebie. I była chwila ciszy; i powietrze stało Głuche, milczące, jakby z trwogi oniemiało. I łany zbóż, co wprzódy kładąc się na ziemi I znowu w górę trzęsąc kłosami złotemi Wrzały jak fale, teraz stoją nieruchome I poglądają w niebo najeżywszy słomę. I zielone przy drogach wierzby i topole, Co pierwej, jako płaczki przy grobowym dole, Biły czołem, długimi kręciły ramiony, Rozpuszczając na wiatry warkocz posrebrzony, Teraz jak martwe, z niemej wyrazem żałoby,
Stoją na kształt posągów sypilskiej Nijoby. Jedna osina drżąca, wstrząsa liście siwe. Bydło, zwykle do domu powracać leniwe, Teraz zbiega się tłumnie, pasterzy nie czeka I opuszczając strawę do domu ucieka. Buhaj racicą ziemię kopie, orze rogiem, I całą trzodę straszy ryczeniem złowrogiem; Krowa coraz ku niebu wznosi wielkie oko, Usta z dziwu otwiera i wzdycha głęboko; A wieprz marudzi w tyle, dąsa się i zgrzyta, I snopy zboża kradnie i na zapas chwyta. Ptastwo skryło się w lasy, pod strzechy, w głąb trawy; Tylko wrony, stadami obstąpiwszy stawy, Przechadzają się sobie poważnymi kroki, Czarne oczy kierują na czarne obłoki, Wytknąwszy język z suchej szerokiej gardzieli I skrzydła roztaczając, czekają kąpieli; Lecz i te, przewidując nazbyt mocną burzę, Już w las ciągną, podobne wznoszącej się chmurze. Ostatnia z ptaków, lotem nieścigłym zuchwała Jaskółka, czarny obłok przeszywa jak strzała, Wreszcie spada jak kula.
Księga X emigracja jacek wersy 896 - 901
Właśnie już noc schodziła i przez niebo mleczne, Różowe, biegną pierwsze promyki słoneczne. Wpadły przez szyby jako strzały brylantowe, Odbiły się na łożu o chorego głowę I ubrały mu złotem oblicze i skronie, Że błyszczał jako święty w ognistej koronie.
Księga XII rok 1812 wersy 71-78
O wiosno! kto cię widział wtenczas w naszym kraju, Pamiętna wiosno wojny, wiosno urodzaju! O wiosno, kto cię widział, jak byłaś kwitnąca Zbożami i trawami, a ludźmi błyszcząca, Obfita we zdarzenia, nadzieją brzemienna! Ja ciebie dotąd widzę, piękna maro senna! Urodzony w niewoli, okuty w powiciu, Ja tylko jedną taką wiosnę miałem w życiu.
środki stylistyczne
FUNKCJE OPISÓW PRZYRODY
1. Budują w wyobraźni czytelnika obraz świata dobrze znanego z dzieciństwa, małej ojczyzny - idealizują ją, opromieniają blaskiem miłości. Współczesnym Mickiewiczowi pozwalały przetrwać niedole emigracji. 2. Stanowią istotny element świata przedstawionego - badacze uważają nawet, że przyroda jest równoprawnym bohaterem utworu, który działa i wpływa na ludzkie losy. Natura jest zespolona nie tylko z duszą bohaterów "Pana Tadeusza" - oba światy (ludzie i przyroda) się przenikają, ale także z akcją eposu: - gdy bohaterowie żyją w spokoju i zgodzie, pojawiają się opisy natury pełne ciepła i spokoju (zachód słońca, wypogodzenie); - kiedy dochodzi do zajazdu, zagrożenia spokojnego życia, podobne zjawiska zachodzą w przyrodzie: dzień jest deszczowy i chłodny, wschód słońca krwawy; -po walce z Moskalami nadchodzi burza (żywioły toczą bój, jak wcześniej ludzie); burza zrywa mosty i rozmywa drogi, by umożliwić młodzieży ucieczkę do Księstwa Warszawskiego i opóźnić ewentualne śledztwo rosyjskie; - również optymistyczne zakończenie "Pana Tadeusza" podkreślają liryczne opisy wschodu i zachodu słońca.
FUNKCJE OPISÓW PRZYRODY
3. Opisy podkreślają związek człowieka z przyrodą, wschody i zachody słońca wyznaczają czas jego działań, porządek życia w Soplicowie. Ksiądz Robak umiera po spowiedzi, po otrzymaniu przebaczenia dawnych zbrodni i z sakramentami, a przyroda mu towarzyszy: Właśnie już noc schodziła i przez niebo mleczne, Różowe, biegą pierwsze promyki słoneczne. Wpadły przez szyby jako strzały brylantowe, Odbiły się na łożu o chorego głowę I ubrały mu złotem oblicze i skronie, Że błyszczał jako święty w ognistej koronie. 4. Stosunek człowieka do przyrody jest sposobem ujawniania cech jego osobowości. O pewnej sztuczności w zachowaniu Hrabiego nic lepiej nie świadczy niż jego stosunek do otaczającej go natury. Z jednej strony nie potrafi czerpać natchnienia z bogactwa ziemi, na której żyje, choć pełen zachwytu wysłuchuje koncertu żab i przygląda się dwóm stawom. O patriotyzmie Tadeusza i jego bujnej wyobraźni czytelnik może się przekonać, kiedy Tadeusz opisuje chmury. 5. Opisy tajemniczej natury wprowadzają do poematu nastrój baśniowości.
FUNKCJE PRZYRODY zapiszcie
- stanowi element świata przedstawionego - jest tłem opisywanych wydarzeń; - podkreśla piękno opisywanej ojczyzny, idealizuje ją; - tworzy klimat, współgra z nastrojem bohaterów; - jest upersonifikowana - poniekąd jest także jednym z bohaterów utworu; - jest ukazana w sposób plastyczny, wpływa na wyobraźnię czytelnika; - miała wzbudzić zachwyt, tęsknotę i uczucia patriotyczne.
DZIĘKUJĘ