Want to create interactive content? It’s easy in Genially!

Get started free

Soplicowe wieści

lyzbicka

Created on November 27, 2020

2P

Start designing with a free template

Discover more than 1500 professional designs like these:

Higher Education Presentation

Psychedelic Presentation

Vaporwave presentation

Geniaflix Presentation

Vintage Mosaic Presentation

Modern Zen Presentation

Newspaper Presentation

Transcript

Soplicowe wieści

styczeń 2021

Wydawca: LO im. M. Kopernika w Cieszynie Klasa 2P Opiekun: Patrycja Łyżbicka

Kartki z odnalezionego pamiętnika Jacka Soplicy

Zapiski z czerwca Dookoła wszystko kwitnie i choć powinienem się cieszyć to złych myśli odgonić nie potrafię. Wciąż spać nie mogę, o wdziękach Ewy rozmyślam. Chciałbym wziąć ją w objęcia, znów złączyć nasze drogi. Chytre plany nachodzą me myśli. Lecz nie...! Muszę je odsunąć. Krwi Stolnika pragnę, zniszczył mi życie! Odebrał kochankę. Lecz co dałaby ta ofiara...? Czy na swoją twarz mógłbym później patrzeć z rana...?

Zapiski z marca Wielkie szczęście mnie spotkało! Miłość zawitała w moim sercu. Ujrzałem Ewę, córkę mojego przyjaciela Stolnika. Kocham ją, wiem to na pewno! Ona mnie także - widzę to w jej spojrzeniu. Chciałbym ją za żonę. Życie wiedlibyśmy piękne i spokojne...

Zapiski z maja Zakochałem się do szaleństwa w przepięknej Ewie. Ukochana spędza mi sen z powiek. Tyle bym oddał, żeby zobaczyć ją ponownie. Dotknąć jej delikatnej dłoni i spojrzeć w jej śliczne oczka. Czy jest sposób, żeby do niej wrócić...? Życie bym oddał - za jedno spojrzenie...! Co wieczór widzę jej postać, myśl o tym, że Stolnik wydaje ją za szlachcica. Ach! Ja nieszczęśliwy... teraz liczy się tylko jej szczęście. Byle była zdrowa, a jej mąż...? Szkoda głowy zaprzątać, ale gdybym tam wpadł! Targnąłbym się na jego życie! Na pojedynek z szablą wyzwał- dla Ewy. Wszystko dla Ewy!

Natura naturans. Natura naturata. Przyroda w Micwieczowskim świecie.

Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych, Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych

Natura staje się jednym z kluczowych bohaterów. To już nie tylko sceneria rozgrwanych wydarzeń, ale ich komentator. W burzy widzimy odgłosy bitwy z Moskalami, w komecie dostrzegamy zapowiedź rychłych zmian, w poranku nadzieję. Człowiek nie tylko przyrody potrzebuje, ale czuje z nią wyjątkowy związek, wpisuje się w jej strukturę. I ta dzika i ta uładzona ludzką ręką, jest nieodłącznym elementem codzienego życia mieszkańców Soplicowa.

Litwa Mickiewicza jest krainą czystą, nieskalana cywilizacją, jej ludność respektuje naturę, szanuje ją, żyje w harmonii z florą i fauną.Przyroda ma tu wiele oblicz - od łagodnych pagórków, spokojnego nurtu rzeki, harmonijnego piękna zagajnika czy sadu, po groźne, niezbadane oblicze dzikiej, lecz pięknej puszczy. Malarskość natury podkreślają nie tylko jej opisy, ale także dialogi bohaterów zachwycających się bujnością przyrody czy fantastycznymi kształtami chmur na niebie.

Okiem emigranta. Korespondencja Jacka Soplicy

Drogi Sędzio! Chciałbym Cię bardzo przeprosić za to, że tak niespodziewanie wyjechałem, ale nie miałem innego wyboru. Całe moje życie nagle zaczęło się rozpadać. Zaczęły się najgorsze, najciemniejsze dni mego życia i nie widziałem innego rozwiązania, które mogłoby pomóc w oczyszczeniu mej zranionej duszy. Śmierć mojej żony, zamążpójście Ewy... To nie były wesołe i przyjemne wydarzenia. A w momencie, w którym zostałem okrzyknięty zdrajcą narodu, czara goryczy przelała się. Dalej nie potrafię uwierzyć w to, że ludzie posądzają mnie o udział w konfederacji targowickiej! Mam nadzieję, że rozumiesz, dlaczego byłem zmuszony do szybkiej ucieczki z kraju. Zdaję sobie sprawę, że jestem postrzegany jako awanturnik, jako osoba bardzo impulsywna nieopanowana. A ciążąca na moim sumieniu zbrodnia spowodowała, że zacząłem myśleć, że potrzebuję przemiany. Dziękuję Ci bardzo za wyrozumiałość, Jacek.

Drogi Sędzio! Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku. Czuję się teraz lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Wstąpiłem do klasztoru. Przyjąłem imię "Robak" na znak pokuty i pokory. Jednak zdecydowałem się powrócić, mając nadzieję, że nikt nie rozpozna mnie pod mnisim kapturem. Postanowiłem przewartościować całe swoje życie. Przyznaję, że dawniej lubiłem dobrze wypić i zjeść, wszędzie szukając zwady. Moim pierwszym krokiem przewartościowania życia było poznanie Ewy. Potem moje losy potoczyły się tak, jak potoczyły. Byłem zrozpaczony. Postanowiłem odkupić swoje winy i poświęcić się ojczyźnie. Walczyłem pod Jeną i Hohenlinden, zdobyłem wąwóz Somosierra. Byłem wielokrotnie aresztowany i więziony za działalność konspiracyjną. Jednak nawet mimo tego, nigdy nie straciłem mojej Litwy z myśli i serca. Zadbałem o mojego syna oraz o córkę Ewy. Po powrocie zostałem uznany za "dobrą duszę Soplicowa". Uratowałem życie hrabiego, sam ponosząc rany. Jednak przed śmiercią uzyskałem to, na czym mi najbardziej zależało. Przebaczenie Gerwazego. Chcę, żebyś wiedział, że odszedłem z tego świata w spokoju, bez demonów, które dręczyły mnie całe moje życie. Do zobaczenia bracie Jacek.

Drogi Sędzio! Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku. Czuję się teraz lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Wstąpiłem do klasztoru. Przyjąłem imię "Robak" na znak pokuty i pokory. Jednak zdecydowałem się powrócić, mając nadzieję, że nikt nie rozpozna mnie pod mnisim kapturem. Postanowiłem przewartościować całe swoje życie. Przyznaję, że dawniej lubiłem dobrze wypić i zjeść, wszędzie szukając zwady. Moim pierwszym krokiem przewartościowania życia było poznanie Ewy. Potem moje losy potoczyły się tak, jak potoczyły. Byłem zrozpaczony. Postanowiłem odkupić swoje winy i poświęcić się ojczyźnie. Walczyłem pod Jeną i Hohenlinden, zdobyłem wąwóz Somosierra. Byłem wielokrotnie aresztowany i więziony za działalność konspiracyjną. Jednak nawet mimo tego, nigdy nie straciłem mojej Litwy z myśli i serca. Zadbałem o mojego syna oraz o córkę Ewy. Po powrocie zostałem uznany za "dobrą duszę Soplicowa". Uratowałem życie hrabiego, sam ponosząc rany. Jednak przed śmiercią uzyskałem to, na czym mi najbardziej zależało. Przebaczenie Gerwazego. Chcę, żebyś wiedział, że odszedłem z tego świata w spokoju, bez demonów, które dręczyły mnie całe moje życie. Do zobaczenia bracie Jacek.

Oblicze spod kaptura. Prawda o romantyku.

Wywiad z Jacekiem Soplicą.

Redaktor: Witam, gościem dzisiejszego numeru jest Jacek Soplica, szerszemu gronu znany również jako Ksiądz Robak, postara się nam on odpowiedzieć na kilka pytań. Na początku może się nam przedstawisz. Jacek Soplica: Witam, pochodzę z rodu Sopliców, jestem skromnym lokalnym mnichem z zakonu bernardynów. Jestem bratem Sędziego z tych okolic. R: Czy zechciałby pan opowiedzieć, co ukształtowało obecną sytuację, w jakiej się znajdujesz? J: Właśnie po to tu jestem, aby wyjaśnić skomplikowane zawiłości w mojej historii pełnej wzlotów i upadków, która niejednym zaprzątała głowę. Uchylę rąbka tajemnicy. R: W życiu każdego romantyka to młodość odgrywa główną rolę, jak ona przebiegała u Pana?

J: Swoje młode lata spędziłem w Soplicowie i większość czasu poświęcałem na zabawę i swawole. Brałem udział w różnych sejmikach co sprawiło że byłem popularny i rozchwytywant. W tym czasie poznałem swą pierwszą miłość - (westchnienie) Ewę ale to nie z nią zawarłem związek małżeński z któremu później narodziła się moja latorośl.

"Ledwiem przyłożył, prawie nie mierzył - wypala! Wiesz! Przeklęta broń ognista! "

R: Jak wyglądała relacja z panną Ewą Horeszkówną, bo wiemy z różnych źródeł, iż to ona była kluczowa w pana życiu? J: Byłem często zapraszany do domu Horeszków, tam też ją poznałem. Zakochaliśmy się w sobie z wzajemnością, była to namiętna miłość, która, wydawało się, iż będzie trwać wiecznie. Tylko jedna rzecz stała nam na przeszkodzie....

R: Przepraszam za bezpośredniość, ale czy właśnie to było powodem zabójstwa Stolnika Horeszki?

J: Pierwszą plotkę, jaką muszę zdementować, jest, iż byłem w zmowie zMoskalami. Ledwiem przyłożył, prawie nie mierzył - wypala! wiesz! Przeklęta broń ognista! Nie zamierzałem tego zrobić. Mieszanka doznanych krzywd i porywczego temperamentu przejęła nade mną kontrolę. Byłem zhańbiony i nie mogłem odwrócić tego co zrobiłem, chciałem się zemścić, ale nie chciałem go zabijać. To wydarzenie wywarło ogromny wpływ na moje życie. Wykreowanie swojej nowej postaci oraz wstąpienie do zakonu jako Ksiądz Robak miało mieć charakter pokuty. R: Czym zajmował się pan po przyjęciu nowej tożsamości? J: Wyzbyłem się wszystkich szlacheckich przywar i z Bożą pomocą odmieniłem swój charakter. Jednak została we mnie chęć walki o dobrego narodu, dlatego też wstąpiłem do legionów gen. Dąbrowskiego i brałem udział w walkach napoleońskich. Parałem się również działalnością o charakterze konspiracyjnym, za którą byłem poszukiwany przez zaborców. Moim głównym celem stało się przygotowanie lokalnej społeczności na rozpoczęcie powstania.

R: Skąd czerpał pan motywację do takich działać? J: To właśnie sytuacja z Ewa dała mi taki impuls do działania. Mimo iż nasze drogi się rozeszły doszły mnie wieści o jej tragicznej śmierci na Sybirze. Chciałem choć trochę zapobiec podobnym tragediom innych rodaków. R: Dziękujemy, że zechciał się pan z nami podzielić jakże interesującą historią pańskiego życia. życzymy dalszych sukcesów w pracy i jesteśmy przekonani, że zainspirował pan wielu młodych ludzi do działania. Czy zechciałby Ksiądz dodać coś od siebie dla naszych czytelników. J: Więc nie dość gościa czekać, nie dość i zaprosić, trzeba czeladkę zebrać i stoły pownosić, a przed ucztą potrzeba dom oczyścić z śmieci; oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci! R: Jeszcze raz bardzo dziękujemy za motywującą rozmowę. J: Ja również dziękuje.

"Więc nie dość gościa czekać, nie dość i zaprosić, trzeba czeladkę zebrać i stoły pownosić, a przed ucztą potrzeba dom oczyścić z śmieci; oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci!"

Kochajmy się, ale tak z osobna

Szkoda zaprzątać sobie nimi głowy- nie ma co tracić na nie energii! Lepiej żyć tym co jest, a jest Telimena i liczą się jej wdzięki. Spacery, liściki, spojrzenia i rozmowy, zatracanie się we wspólnym świecie, burzenie dzielących murów. Budowanie wspólnej relacji jest przecież cudowne, oby nic nie stanęło im na drodze… To nie jest historyjka miłosna, którą mamusia opowiada na dobranoc- to życie, które toczy się obok nas, a ono nie zawsze kończy się słowami: ”(…) i żyli długo i szczęśliwie.” Wszystko co dobre kiedyś się kończy, a to był przecież tylko przelotny romans, więc nie róbmy z igły widły- jedno krótkie przyspieszone bicie serca i nic więcej. Czy się tego spodziewaliście czy nie, to Tadeusz zerwał z Telimeną.

Romanse Soplicowa

Telimena i Tadeusz- dojrzała i niedoświadczony. Czy to nie brzmi jak Piękna i Bestia? Maluje się tu widoczne niedopasowanie, ale przecież serce nie sługa, jak to mówią, prawda? Telimena to książkowy przykład kokietki, a Tadeusz to przecież tylko mężczyzna- słaby, który łatwo poddaje się wdziękom pierwszej napotkanej kobiety.

wytchnienia- jeszcze niedawno musiał wysilać swoje szare komórki w szkole, a teraz może ucztować i bawić się z kokalną śmietanką w towarzystwie pięknych pań, jednak ta jedna przykuwa jego uwagę. Jej oczy, duma i ten wachlarz w jej dłoni, gdy widział ją po raz pierwszy- to jest to…

Wymieniają słodkie uśmiechy, następnie rozmowa- wszystko tak idealnie się układa- napewno do siebie pasują! Mały romans, kto wie? Zdaje się, że nie przeszkadza mu jej wiek, to dobrze, bo przecież powiadają, że i on nie ma znaczenia. Co jednak z obyczajami…?

Tadeusz po dłuższym czasie wraca ze szkoły do naszego kochanego Soplicowa - takie wydarzenie przecież nie mogło umknąć komuś takiemu jak Telimena. Dla niej jest to kolejna doskonała okazja do flirtu, podniesienia samooceny i mimo wieku zabawienia się z młodszym, ale jakże przystojnym mężczyzną. Tadeusz potrzebuje

Ona, rzecz jasna nie omieszkała się wypomnieć mu tego, że dla niego odrzuciła aż trzech zalotników i że jest on zwyczajnym tchórzem, a żadna inna napewno nie podda się więcej jego wdziękom. Może i z początku starali się prowadzić możliwie kulturalną rozmowę, jednak w rezultacie przypominało to słabą grę na argumenty, w której to Tadeusz, ze swoim zerowym doświadczeniem, stał na przegranej pozycji. Grał, jak kazała mu Telimena,- tańczył, jak czarne figury na szachownicy, kiedy to zawsze białe mają przewagę.

Ona zapędziła go w kozi róg i nawet nie musiała mówić „szach-mat”. Młodzieniec był przybity- nie wiedział, co ze sobą zrobić. Było mu niezmiernie głupio i wstyd- chciał wcześniej wyjechać i zostawić ten bałagan daleko za sobą.

Prawda zabolała go w oczy, jednak Telimena też nie należy do świętych- bawiła się Tadeuszem, a w razie czego w rękawie trzymała kartę pod tytułem „Hrabia”.

Jak widać, niektóre historie bywają dość zakręcone, a te miłosne to już w szczególności! Jednak kto powiedział, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje…?

Tadeusz na odchodne nazwał ją głupią- trudno powiedzieć, czy rozstanie odbiło się na niej tak, jak na Tadeuszu wyrzutami sumienia, jednak wiadomym jest, że niedługo później zaręczyła się z Rejentem i złamała serce Hrabiemu. Tadeusz z czasem odpuścił sobie i pozwolił poświęcić się swojej prawdziwej miłości, jaką okazała się Zosia. To dzięki niej zrozumiał, że romans z Telimeną to rzecz przelotna, a jego serce prawdziwie bije tylko dla niej.

autor: Vanessa Wójciak

Jak widać, niektóre historie bywają dość zakręcone, a te miłosne to już w szczególności! Jednak kto powiedział, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje…?

Tadeusz na odchodne nazwał ją głupią- trudno powiedzieć, czy rozstanie odbiło się na niej tak, jak na Tadeuszu wyrzutami sumienia, jednak wiadomym jest, że niedługo później zaręczyła się z Rejentem i złamała serce Hrabiemu. Tadeusz z czasem odpuścił sobie i pozwolił poświęcić się swojej prawdziwej miłości, jaką okazała się Zosia. To dzięki niej zrozumiał, że romans z Telimeną to rzecz przelotna, a jego serce prawdziwie bije tylko dla niej.

autor: Vanessa Wójciak

Spod szlacheckiej strzechy. Rzecz o obyczajach.

Bardziej wystawny kontusz służy do podejmowania gości i publicznych wystąpień a na co dzień używa się mniej zdobionych ubiorów. Buty i rękawiczki odróżniają stan szlachecki od pospólstwa.

Szlacheckim charakterystycznym strojem jest kontusz, pas złotolity, konfederatka i wysokie buty. Ubiór zależy od statusu i świadczy o zamożności właściciela, zwłaszcza szerokość i zdobienie pasa są świadectwem majętności.

Innym zwyczajem towarzyszącym szlacheckim biesiadnikom jest parzenie kawy. Czynność tę wykonuje kobieta zwana kawiarką, która sprowadza i gotuje ziarenka kawy. Podawanie kawy stanowi cały rytuał. Kawę podaje się w blaszanych imbrykach, na tacach malowanych w kwiaty, wraz z małym garnuszkiem, w którym znajduje się śmietanka. Kawę pija się z filiżanek z saskiej porcelany.

WYCHOWANIE

Do zadań mężczyzn należy zajmowanie dam ciekawą rozmową, zachęcanie do degustacji jedzenia i trunków.

Dużą uwagę przywiązuje się do wychowania. Ważny jest szacunek wobec osób starszych. Przy zasiadaniu do stołu obowiązuje określony porządek, podobnie podczas wspólnych spacerów. Kolejność wyznacza wiek, zajmowane stanowisko oraz płeć. „(…) naprzód dzieci małe, Z dozorcą, potem Sędzia szedł z Podkomorzyną, Obok Pan Podkomorzy otoczon rodziną; Panny tuż za starszymi, a młodzież na boku; Panny szły przed młodzieżą o jakieś pół kroku (tak każe przyzwoitość); nikt tam nie rozprawiał O porządku, nikt mężczyzn i dam nie ustawiał, A każdy mimowolnie porządku pilnował.” [Ks. I, 211-218]

Kolejnym zwyczajem, który można było zaobserwować wśród szlachty, było zażywanie tabaki. Odgrywa ona wielką rolę w życiu Polaków. Tabaką częstuje się dla rozrywki, przy spotkaniach w większym gronie. Aby zażyć tabakę, należy najpierw poczęstować nią wszystkich współtowarzyszy. Tabaki używa się również wtedy, kiedy chce się zabrać głos, stukając w tabakierę, co oznacza prośbę o uwagę.

UCZTOWANIE

Najdoskonalszym polowaniem było polowanie na grubego zwierza, jelenia lub niedźwiedzia, gdyż szlachtę interesują tylko zwierzęta posiadające kły lub poroże, na resztę zwierząt może polować służba. Polowania kończą się ucztą przy ognisku.

Ważną rolę odgrywaj posiłki. Otwarciem uczty zajmuje się marszałek dworu Wojski, który usadza gości według wieku i urzędu. Przed posiłkiem odmawia się pacierz po łacinie. Sama uczta zawsze jest bardzo wystawna i królują na niej staropolskie potrawy a także duże ilości miodu i wina. Czas spędzony przy stole jest okazją do spotkań towarzyskich i stwarza możliwość do wymiany poglądów na różne tematy, między innymi polityczne, myśliwskie i gospodarskie.

POLOWANIE

Kolejnym zwyczajem było wielkie zamiłowanie szlachty do polowań, które wynikało z przywiązania do ziemi, lasów i przygody. Polowania były wielkim wydarzeniem a przygotowania broni i koni trwały już od dnia poprzedniego. Samo polowanie zaczynało się o wschodzie słońca a kończyło się o zachodzie.

ZAJAZDY

GRZYBOBRANIE

Ostatnim nieodłącznym elementem świata szlacheckiego są zajazdy, wynikające ze skłonności do samosądów i kłótliwości. Szlachta zbiera wojsko i sama wydaje wyrok. Ważną osobą jest Woźny, który zanosi zapowiedź zajazdu i ogłaszał zajęcie ziemi przez organizatora zajazdu.

Innym zwyczajem jest grzybobranie, z którym wiąże się odmieny ubiór. Jego uczestnicy zakładają płócienne opończe (obszerne płaszcze bez rękawów i bez pelerynki, z kapturem), którymi osłaniają z wierzchu kontusze, a na głowy wkładają słomiane kapelusze. Grzybów w tamtych lasach jest pod dostatkiem, a najchętniej zbiera się koźlarze, borowiki i rydze.

Z kart ksiąg na ekrany.

Recenzja ekranizacji "Pana Tadeusza" w reżyserii A. Wajdy.

Film Andrzeja Wajdy "Pan Tadeusz" zdecydowanie może być uznany za jedną z najlepszych ekranizacji polskiej literatury, nawet jeśli nie jest to szeroka dzied. Jako że jest to ekranizacja, a nie autorski film czy adaptacja, na ocenę filmu nie powinna wpływać fabuła i jej przebieg – za to można wychwalać czy potępiać autora oryginału. Ekranizacja ma na celu jak najlepiej przedstawić dany utwór, a to Wajda w swoim filmie zrobił doskonale. Najważniejszą cechą dobrej ekranizacji jest wierność wobec oryginału, której tutaj zdecydowanie nie brakuje. Najbardziej rzuca się w oczy spójność z wydarzeniami w książce, które jeśli były zmienione w filmie, to tylko ze względów technicznych lub w kilku przypadkach, aby pogłębić efekt. Reżyser wyszedł także z nietypową inicjatywą, by zatrzymać w filmie oryginalne wypowiedzi i dialogi, które były pisane wierszem. Być może ujmuje to nieco z realizmu i utrudnia odbiór wielu scen, ale dzięki świetnej grze aktorów, nadaje filmowi specyficzny charakter i wydźwięk. To, czy preferuje się taką formę czy bardziej tradycyjną, zależy bardziej od preferencji, ale samo wprowadzenie i efektowne wykonanie takiego zabiegu zdecydowanie zasługuje na pochwałę.

+info

Warto też wspomnieć o użytym w kilku scenach przeplataniu się wypowiedzi narratora i postaci. Często, potrafi to zepsuć nastrój sceny, ale tu udało się uzyskać pożądany efekt I uczynić te momenty tylko lepszymi. Z aspektów czysto technicznych godne uwagi są także muzyka I scenografia. Podkład dźwiękowy skomponowany specjalnie do tego filmu przez Wojciecha Kilara jest na wysokim poziomie i mocno uwydatnia atmosferę ważnych scen. Warto jednak też zwrócić uwagę na częste użycie poloneza, co pewnie ucieszyłoby samego Mickiewicza. Oprócz muzyki, zadbano także o jak najwierniejsze oddanie klimatu czasu akcji. Stroje i charakteryzacja aktorów wyglądają równie dobrze, jak oryginały i łatwo jest zapomnieć, że w ogóle noszą kostiumy, a nie ubiera ją się tak na co dzień. Podobnie zatroszczono się o rekwizyty i budynki. Scenerii z kolei nie dałoby się chyba oddać lepiej i wierniej odtworzyć, dzięki temu, że film był kręcony w Polsce, której krajobraz przypomina miejsca, gdzie rozgrywa się akcja książki. Wszystkie te szczegóły pokazują tylko, jak utalentowany jest reżyser, dbając o każdy szczegół, stworzył naprawdę mistrzowską ekranizację historycznej książki. Dzięki temu, nie tylko łatwiej jest widzom poznać opisaną w niej historię, ale także bliżej poznać życie Polaków na ówczesnej Litwie.

Widać tu także największą zaletę filmu -reżyserowi udało się zmienić tę książkę w wersję pełną życia, emocji i akcji. Zamiast wyobrażać sobie, jak mogło wszystko wyglądać, tak jak było to z książką, pozwala poczuć i zobaczyć to na własne oczy. Osobiście uważam, że jest to doskonały przykład tego, jak powinno się robić ekranizacje książek. Pomimo że sam utwór nie każdemu może przypaść do gustu, ten film zdecydowanie warto zobaczyć, chociażby żeby docenić jego niesamowite wykonanie. Dominik Lazarek