Want to create interactive content? It’s easy in Genially!
"Treny" Jana Kochanowskiego
Irmina Żarska
Created on November 25, 2020
Start designing with a free template
Discover more than 1500 professional designs like these:
View
Smart Presentation
View
Practical Presentation
View
Essential Presentation
View
Akihabara Presentation
View
Pastel Color Presentation
View
Visual Presentation
View
Relaxing Presentation
Transcript
Wobec śmierci - "Treny" Jana Kochanowskiego
Autor:
Przypomnij sobie informacje na temat renesansu oraz Jana Kochanowskiego, oglądając filmiki i odpowiadając na zawarte w nich pytania.
Dedykacja
Motto
"Tales sunt hominum mentes, quali pater ipse Juppiter auctiferas lustravit lumine terras".(„Umysły ludzkie są odbiciem światła, którym ojciec Jupiter oświeca urodzajne ziemie".)
"ORSZULI KOCHANOWSKIEJ, WDZIĘCZNEJ, UCIESZONEJ, NIEPOSPOLITEJ DZIECINIE, KTÓRA CNÓT WSZYTKICH I DZIELNOŚCI PANIEŃSKICH POCZĄTKI WIELKIE POKAZAWSZY, NAGLE, NIEODPOWIEDNIE, W NIEDOSZŁYM WIEKU SWOIM, Z WIELKIM A NIEZNOŚNYM RODZICÓW SWYCH ŻALEM ZGASŁA, JAN KOCHANOWSKI, NIEFORTUNNY OCIEC, SWOJEJ NAMILSZEJ DZIEWCE Z ŁZAMI NAPISAŁ. NIE MASZ CIĘ, ORSZULO MOJA.
Homer
Bohaterowie
Tren I
Wszytki płacze, wszytki łzy HeraklitoweI lamenty, i skargi Symonidowe, Wszytki troski na świecie, wszytki wzdychania I żale, i frasunki, i łąk łamania, Wszytki a wszytki za raz w dom się mój noście, A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomoście; Z którą mię niepobożna śmierć rozdzieliła I wszystkich moich pociech nagle zbawiła. Tak więc smok, upatrzywszy gniazdo kryjome, Słowiczki liche zbiera, a swe łakome Gardło pasie; tymczasem matka szczebiece Uboga, a na zbójcę coraz się miece. Prózno, bo i na samę okrutnik zmierza, A ta nieboga ledwe umyka pierza. "Prózno płakać" - podobno drudzy rzeczecie. Cóż, prze Bóg żywy, nie jest prózno na świecie? Wszystko próżno. Macamy, gdzie miękcej w rzeczy, A ono wszędzy ciśnie. Błąd - wiek człowieczy. Nie wiem, co łżej: czy w smutku jawnie żałować, Czyli się z przyrodzeniem gwałtem mocować?
Tren V
Jako oliwka mała pod wysokim sadem Idzie z ziemie ku górze macierzyńskim szladem, Jeszcze ani gałązek, ani listków rodząc, Sama tylko dopiro szczupłym prątkiem wschodząc; Tę, jesli ostre ciernie lub rodne pokrzywy Uprzątając, sadownik podciął ukwapliwy, Mdleje zaraz, a zbywszy siły przyrodzonej, Upada przed nogami matki ulubionej. Takci sie mej namilszej Orszuli dostało: Przed oczyma rodziców swoich rostąc, mało Od ziemie sie co wznióswszy, duchem zaraźliwym Srogiej śmierci otchniona, rodzicom troskliwym U nóg martwa upadła. O zła Persefono, Mogłażeś tak wielu łzam dać upłynąć płono?
Tren VII
Nieszczesne ochędóstwo, żałosne ubiory Mojej namilszej cory, Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie? Żalu mi przydajecie. Już ona członeczków swych wami nie odzieje, Nie masz, nie masz nadzieje. Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany. Już letniczek pisany I uploteczki wniwecz, i paski złocone - Matczyne dary płone. Nie do takiej łóżnice, moja dziewko droga, Miała cię mać uboga Doprowadzić, nie takąć dać obiecowała Wyprawę, jakąć dała. Giezłeczkoć tylko dała a lichą tkaneczkę, Ociec ziemie bryłeczkę W główki włożył. Niestetyż, i posag, i ona W jednej skrzynce zamkniona.
Tren VIII
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim, Moja droga Orszulo, tym zniknienim swoim. Pełno nas, a jakoby nikogo nie było: Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło. Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała, Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała. Nie dopuściłaś nigdy matce sie frasować Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować, To tego, to owego wdzięcznie obłapiając I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając. Teraz wszytko umilkło, szczere pustki w domu, Nie masz zabawki, nie masz rośmiać sie nikomu. Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje, A serce swej pociechy darmo upatruje.
Dziękuję za uwagę i zapraszam na moją stronę po więcej inspiracji :)