Want to make interactive content? It’s easy in Genially!

Over 30 million people build interactive content in Genially.

Check out what others have designed:

Transcript

tydzień

Start

z "fraszkami"

jana kochanowskiego

Każdego dnia zapoznaj się z treścią wybranej fraszki/fraszek, a następnie wykonaj w zeszycie zadania przypisane do utworu.

Poniedziałek

Czwartek

Piątek

Środa

Wtorek

"Na lipę"

Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie! Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie, Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie. Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,

Mamy tu do czynienia z liryką inwokacyjną, uosobiona lipa (będąca podmiotem lirycznym) zaprasza, by spocząć w swoim cieniu. Używa do tego apostrofy - bezpośredniego zwrotu do lipy. „Gość” to każdy z czytelników, człowiek zmęczony, potrzebujący wytchnienia.

Lipa (podmiot mówiący) zaprasza znajdującego się nieopodal gościa do odpoczynku w cieniu jej liści. Drzewo oferuje chłód, spokój, wygodę i ciszę.

Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają, Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają. Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły. A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie, Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie. Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.

W opisie tym najważniejszą rolę zaznaczone epitety. To dzięki ich zagęszczeniu odczuwamy przedstawione miejsce jako przestrzeń sielską, swojską, bezpieczną.

W hesperyskim sadzie - W mitologicznym ogrodzie bogów, w którym rosły złote jabłka, podarunek ślubny matki Zeusa, Gai, dla jego przyszłej żony Hery (nawiązanie do kultury starożytnej było elementem charakterystycznym dla twórców renesansu).

Utwór jest pochwałą życia zgodnego z naturą, które zapewnia człowiekowi harmonię i bezpieczeństwo. Piękno przyrody pozwala zapominać o codziennych troskach.

"Na zdrowie"

Ślachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz.

Podmiot liryczny używa apostrofy - zwraca się bezpośrednio do zdrowia nazywając je „szlachetnym”.

Zdaniem podmiotu lirycznego doceniamy wartość zdrowia, gdy je tracimy.

Tam człowiek prawie Widzi na jawie I sam to powie, Że nic nad zdrowie Ani lepszego, Ani droższego; Bo dobre mienie, Perły, kamienie, Także wiek młody I dar urody,

Mieśca wysokie, Władze szerokie Dobre są, ale - Gdy zdrowie w cale. Gdzie nie masz siły, I świat niemiły.

Poeta przeciwstawia zdrowiu takie wartości jak: bogactwo, młody wiek, wysokie stanowiska społeczne, władza, które nie mają znaczenia, jeśli człowiek zaniemoże. Cenę zdrowia poznaje się dopiero wtedy, gdy się je utraci.

Klinocie drogi, Mój dom ubogi Oddany tobie Ulubuj sobie!

Autor ponownie podkreśla wartość zdrowia w ostatnich wersach. Określa je także mianem „klejnotu”, prosząc je o to, by na zawsze zamieszkało w jego domu.

"O żywocie ludzkim"

Fraszki to wszytko, cokolwiek myślemy, Fraszki to wszytko, cokolwiek czyniemy; Nie masz na świecie żadnej pewnej rzeczy, Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.

myśl o zmienności i niepewności ludzkiego losu

Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława, Wszystko to minie jako polna trawa; Naśmiawszy się nam i naszym porządkom, Wemkną nas w mieszek, jako czynią łątkom.

Życie ludzkie zostaje porównane do teatru kukiełek: człowiek nie decyduje o swoim losie - jest jedynie aktorem odgrywającym rolę wyznaczoną mu przez Boga.

Pieniądze, władza, uroda, sława to wartości nietrwałe.

na dom w czarnolesie

Panie, to moja praca, a zdarzenie Twoje; Raczyż błogosławieństwo dać do końca swoje! Inszy niechaj pałace marmórowe mają I szczerym złotogłowem ściany obijają,

„Na dom w Czarnolesie”, fraszka Jana Kochanowskiego to utwór o charakterze religijnym o widocznych akcentach autobiograficznych.

Podmiot liryczny w pierwszej osobie liczby pojedynczej zwraca się za pomocą apostrofy do Boga, władcy jego życia, z prośbą o błogosławieństwo.

Poeta nie zabiega o dobra materialne.

Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym, A Ty mię zdrowiem opatrz i sumnieniem czystym, Pożywieniem ućciwym, ludzką życzliwością, Obyczajmi znośnymi, nieprzykrą starością.

Jego życzeniem jest mieszkanie „w tym gniaździe ojczystym”, czyli miejscu związanym z jego tożsamością. Tylko tam będzie mógł żyć w zdrowiu, w prawdzie, w skromności oraz wśród przychylnych mu, kulturalnych ludzi, dzięki nim jego starość nie będzie „przykrą”.

Satysfakcję renesansowemu twórcy zapewniało jedynie zdrowie, czyste sumienie, ludzka życzliwość, podstawowe pożywienie, postrzegane we fraszce nie jako monotonne minimum, lecz jako dar Boży.

"Na młodość""Do Hanny""Na nabożną"

"Na młodość"Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli."

Fraszka ta przedstawia konflikt pokoleń. Starzy życzą sobie, by młodzi zachowywali się rozważnie – pewnie dlatego że zbyt szybko zapomnieli swoje wczesne lata. Ich oczekiwania są niemożliwe do spełnienia. Dorastanie bez szaleństw zostaje porównane do cyklu rocznego bez wiosny, która stanowi symbol młodości.

"Do Hanny"Na palcu masz dyjament, w sercu twardy krzemień,Pierścień mi, Hanno, dajesz, już i serce przemień."

Omawiany liryk to fraszka dworska. Podmiotem lirycznym jest tu kochanek. Ujawnia się on w pierwszej osobie liczby pojedynczej, na co wskazuje zaimek mi. Mężczyzna skarży się na obojętność i oziębłość kobiety. Patrząc na diament z jej pierścienia, stwierdza, że jej serce jest twarde jak krzemień. Hanna gotowa jest oddać partnerowi pierścień. Można to interpretować dwojako: postanowiła zerwać z ukochanym albo chce ofiarować mu coś drogocennego jako substytut miłości. Jednak mężczyzna pragnie uczuć Hanny.

"Na nabożną"Jeśli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,Czego się miła, tak często spowiadasz?

Niniejszy liryk buduje pytanie retoryczne, skierowane do tytułowej nabożnej. Pytanie ujawnia sprzeczność w postawie kobiety, która musi być grzeszna, skoro tak często czuje potrzebę spowiedzi, choć sama nie chce się do tego przyznać. Utwór ośmiesza fałszywą pobożność. W kontekście postawy bohaterki tytuł wiersza ma charakter ironiczny.

dziękuję!

Agnieszka Łazarek