Want to make creations as awesome as this one?

Transcript

Zygmunt Krasiński

Nie-Boska komedia

Opracowanie lektury

Radosława Górska

Cykl filmów o Nie-Boskiej komedii 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Problematyka, Dramat rodzinny, Obraz rewolucji, Motywy

Spis treści

Zygmunt Krasiński

Oblicza rewolucji

Domowe rewolucje - Nie-Boska komedia jako dramat rodzinny

Na barykadach - obraz rewolucji społecznej

Galilaee vicisti? Rzecz o ostatniej scenie Nie-Boskiej komedii

Wokół tytułu

Źródła

Zygmunt Krasiński

Biografia

Okopy Świętej Trójcy - twierdza wiary i wolności

Zygmunt Krasiński - wieszcz kontrowersyjny / Prof. Andrzej Fabianowski

Muzeum Romantyzmu w Opinogórze

Oblicza rewolucji

Zapraszam na spotkanie wykorzystujące techniki dramowe.

Wspólne znaki

Co Cię gryzie?

Co akceptujesz?

Ćwiczenie dramowe

Ćwiczenia językowe

Oblicza rewolucji

Rewolucja razy 4

Ustalcie dwa wspólne znaki: jeden dla wyrażenia aprobaty, a drugi na oznaczenie niezgody. Może to być gest lub okrzyk. Jeśli pracujecie zdalnie, możecie skorzystać z emotikonów.

Co Cię gryzie? Co Ci się nie podoba w systemie: w rzeczywistości społecznej, gospodarczej, politycznej. Podziel się swoimi myślami z grupą. Zbuduj 1-2 treściwe zdania, zrezygnuj z uzasadniania zdania. Proszę, aby każdą wypowiedź wszyscy ocenili ustalonym znakiem.

REWOLUCJA - ćwiczenia językowe 1. Dopisz 10 synonimów. 2. Utwórz 5 wyrazów pokrewnych. 3. Wyjaśnij znaczenie związków frazeologicznych: wielka rewolucja francuska, rewolucja październikowa, rewolucja przemysłowa, zielona rewolucja, pomarańczowa rewolucja. 4. Spróbuj zdefiniować pojęcie rewolucji. Sprawdź w słowniku jego znaczenie.

Co Ci się podoba w systemie: w rzeczywistości społecznej, gospodarczej, politycznej. Podziel się swoimi myślami z grupą. Zbuduj 1-2 treściwe zdania, zrezygnuj z uzasadniania zdania. Proszę, aby każdą wypowiedź wszyscy ocenili ustalonym znakiem.

Jakie są przyczyny rewolucji? W ciągu 3 minut napisz jak najwięcej skojarzeń - odpowiedzi na pytanie. Po upływie wyznaczonego czasu przejdź do następnego pytania.

Podzielcie się na trzyosobowe zespoły. Jedna osoba w zespole jest REWOLUCJĄ, inna SYSTEMEM, a trzecia SPOŁECZEŃSTWEM. Waszym zadaniem jest zobrazowanie przy pomocy rzeźby lub żywego obrazu wzajemnych relacji między poszczególnymi elementami układu.

Co to znaczy. że rewolucja zjada własne dzieci? W ciągu 3 minut napisz jak najwięcej skojarzeń - odpowiedzi na pytanie. Po upływie wyznaczonego czasu przejdź do następnego pytania. Na koniec zbierzcie Wasze odpowiedzi i podsumujcie ćwiczenie.

Kto traci/może tracić na rewolucji? W ciągu 3 minut napisz jak najwięcej skojarzeń - odpowiedzi na pytanie. Po upływie wyznaczonego czasu przejdź do następnego pytania.

Kto zyskuje/może zyskiwać na rewolucji? W ciągu 3 minut napisz jak najwięcej skojarzeń - odpowiedzi na pytanie. Po upływie wyznaczonego czasu przejdź do następnego pytania.

Oblicza rewolucji

Wielka rewolucja francuska - obraz Wolność wiodąca lud na barykady

Wielka rewolucja francuska - gilotyna

Rewolucja 1905 roku w Polsce

Rewolucja przemysłowa w Anglii

Solidarność Sierpień 1980

Pomarańczowa reolucja na Ukrainie

Rewolucja na Białorusi

Rewolucja październikowa w Rosji 1917 r.

Poprzesuwaj opisy do zdjęć. W razie trudności poszukaj informacji w Internecie.

Domowe rewolucje - Nie-Boska komedia jako dramat rodzinny

Ustal przebieg fabuły części I dramatu

Zbuduj infografikę: Rewolucja w rodzinie hrabiego Henryka

Poznaj bohatera

Poznaj fantazmat bohatera

Jak marzenie o Dziewicy zmienia życie rodziny hrabiego?

Na skraju przepaści

Poznaj bohatera Gwiazdy wokoło twojej głowy — pod twoimi nogi fale morza — na falach morza tęcza przed tobą pędzi i rozdziela mgły — co ujrzysz, jest twoim — brzegi, miasta i ludzie tobie się przynależą — niebo jest twoim — chwale twojej niby nic nie zrówna. — O kim/o czym mowa? O poezji i poecie. O niezwykłej mocy kreatorskiej natchnienia poetyckiego. * Ty grasz cudzym uszom niepojęte rozkosze. — Splatasz serca i rozwiązujesz gdyby wianek, igraszkę palców twoich — łzy wyciskasz — suszysz je uśmiechem i na nowo uśmiech strącasz z ust na chwilę — na chwil kilka — czasem na wieki. — Ale sam co czujesz? — ale sam co tworzysz? — co myślisz? — Przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty nie jesteś pięknością. — Biada ci — biada! — Dziecię, co płacze na łonie mamki — kwiat polny, co nie wie o woniach swoich, więcej ma zasługi przed Panem od ciebie. — Na czym polega problem poety? Potrafi wzruszać, ale sam się nie wzrusza. Potrafi skłonić do głębokiego przeżycia, ale sam nie przeżywa. Tworzy piękno, ale sam pięknem nie jest. Widoczny jest więc rozdźwięk między poezją a życiem wewnętrznym twórcy. Taka poezja nie jest autentyczna. Jest fałszywa. * Skądżeś powstał, marny cieniu, który znać o świetle dajesz, a światła nie znasz, nie widziałeś, nie obaczysz? Kto cię stworzył w gniewie lub w ironii? — Kto ci dał życie nikczemne, tak zwodnicze, że potrafisz udać Anioła chwilą, nim zagrząźniesz w błoto, nim jak płaz pójdziesz czołgać i zadusić się mułem? — Tobie i niewieście jeden jest początek — Kim jest poeta? Marnym cieniem wiodącym nikczemne życie. Został stworzony w chwili słabości lub na pośmiewisko. Nie zna światła (dobra). Jest równie przyziemny jak kobieta. * Ale i ty cierpisz, choć twoja boleść nic nie utworzy, na nic się nie zda. — Ostatniego nędzarza jęk policzon między tony harf niebieskich. — Twoje rozpacze i westchnienia opadają na dół i Szatan je zbiera, dodaje w radości do swoich kłamstw i złudzeń — a Pan je kiedyś zaprzeczy, jako one zaprzeczyły Pana. — Do czego taka prowadzi poezja? Do bezsensownego cierpienia i staje się pożywką ciemnych mocy. * Nie przeto wyrzekam na ciebie, Poezjo, matko Piękności i Zbawienia. — Ten tylko nieszczęśliwy, kto na światach poczętych, na światach, mających zginąć, musi wspominać lub przeczuwać ciebie — bo jedno tych gubisz, którzy się poświęcili tobie, którzy się stali żywymi głosami twej chwały. — Czy wobec tego, że poezja niesie cierpienie poeta może sie jej wyrzec? Nie, choć może zostać zgubiony, jeśli poświęci sie wyłącznie głoszeniu chwały samej poezji. * Błogosławiony ten, w którym zamieszkałaś, jak Bóg zamieszkał w świecie, niewidziany, niesłyszany, w każdej części jego okazały, wielki, Pan, przed którym się uniżają stworzenia i mówią: „On jest tutaj”. — Taki cię będzie nosił gdyby gwiazdę na czole swoim, a nie oddzieli się od twej miłości przepaścią słowa. — On będzie kochał ludzi i wystąpi mężem pośród braci swoich. — A kto cię nie dochowa, kto zdradzi za wcześnie i wyda na marną rozkosz ludziom, temu sypniesz kilka kwiatów na głowę i odwrócisz się, a on zwiędłymi się bawi i grobowy wieniec splata sobie przez całe życie. — Temu i niewieście jeden jest początek. Na podstawie tekstu uzupełnij charakterystyki Prawdziwy poeta: Przyziemny rymopis: ANIOŁ STRÓŻ Pokój ludziom dobrej woli — błogosławiony pośród stworzeń, kto ma serce — on jeszcze zbawion być może. — Żono dobra i skromna, zjaw się dla niego — i dziecię niechaj się urodzi w domu waszym. — Na jakie wartości wskazuje Anioł Stróż? przelatuje CHÓR ZŁYCH DUCHÓW W drogę, w drogę, widma, lećcie ku niemu! — Ty naprzód, ty na czele, cieniu nałożnicy, umarłej wczoraj, odświeżony w mgle i ubrany w kwiaty, dziewico, kochanko poety, naprzód. — W drogę i ty, sławo, stary orle wypchany w piekle, zdjęty z palu, kędy cię strzelec zawiesił w jesieni — leć i roztocz skrzydła, wielkie, białe od słońca, nad głową poety. — Z naszych sklepów wynidź, spróchniały obrazie Edenu, dzieło Belzebuba — dziury zalepiem i rozwiedziemy pokostem — a potem, płótno czarodziejskie, zwiń się w chmurę i leć do poety — wnet się rozwiąż naokoło niego, opasz go skałami i wodami, na przemian nocą i dniem. — Matko naturo, otocz poetę! Na jakie wartości wskazuje chór złych duchów? Podsumujmy: Prozatorski - pisany prozą poetycką - wstęp do I części dramatu wprowadza bohatera: romantycznego poetę, utalentowanego i bardzo wrażliwego, o którego duszą toczy się bój (psychomachia) dobrych i złych duchów. Poeta może poświęcić się prawdziwej poezji i mieć serce (przypomnij Romantyczność), kochać ludzi i opowiedzieć się po stronie wartości dobra albo wybrać ulotne piękno dziewicy, sławę i naturę, a zdradzić prawdziwą poezję i ludzi. Wieś — kościół — nad kościołem Anioł Stróż się kołysze. [ANIOŁ STRÓŻ] Jeśli dotrzymasz przysięgi na wieki, będziesz bratem moim w obliczu Ojca niebieskiego.

Poznaj Dziewicę Noc pochmurna — Duch zły pod postacią dziewicy, lecąc — [DUCH ZŁY] Niedawnom jeszcze biegała po ziemi w taką samą porę — teraz gnają mnie czarty i każą świętą udawać. — Kim jest? Wysłanniczką Piekła, złym duchem. Skąd bierze urodę? leci nad ogrodem Kwiaty, odrywajcie się i lećcie do moich włosów. — leci nad cmentarzem Świeżość i wdzięki umarłych dziewic, rozlane w powietrzu, płynące nad mogiłami, lećcie do jagód moich. — Tu czarnowłosa się rozsypuje — cienie jej puklów, zawiśnijcie mi nad czołem. — Pod tym kamieniem zgasłych dwoje ócz błękitnych — do mnie, do mnie ogień, co tlał w nich! — Za tymi kraty sto gromnic się pali — księżnę dziś pochowano — suknio atłasowa, biała jak mleko,oderwij się od niej! — Przez kraty leci suknia do mnie, trzepocząc się jak ptak — a dalej, a dalej. — Spróbuj zinterpretować swoje ustalenia: co to znaczy, że Dziewica swoją urodę tworzy z elementów pozbieranych z natury i cmentarza? Czy będzie prawdziwie piękna? Zwróć uwagę na ważną cechę dramatu Zygmunta Krasińskiego: Frenezja romantyczna – cecha utworów literackich, odznaczająca się obfitością motywów okropności, zbrodni i szaleństwa, a także rozmiłowaniem autorów w opisywaniu makabrycznych scen. W utworach frenetycznych bohaterowie ulegają nikczemnym namiętnościom, pogardliwie odrzuciwszy prawdziwe wartości, co kończy się dla nich tragicznie. Częsta jest też ingerencja piekielnych mocy w losy ludzi. * Fantazmat to inaczej urojenie, wytwór wyobraźni, który osadzony głęboko w podświadomości często wpływa na działanie człowieka, na jego pragnienia i decyzje. Zwróć uwagę, jaki fantazmat zaprząta umysł Męża (Poety, hrabiego Henryka), nie daje mu spać, czyni wyobcowanym z rzeczywistości : Pokój sypialny — lampa nocna stoi na stole i blisko oświeca Męża śpiącego obok Żony. — MĄŻ przez sen Skądże przybywasz, nie widziana, nie słyszana od dawna — jak woda płynie, tak płyną twoje stopy, dwie fale białe — pokój świątobliwy na skroniach twoich — wszystko, com marzył i kochał, zeszło się w tobie. przebudza się Gdzież jestem! — ha, przy żonie — to moja żona. — rzeczywistość odbiera jak obcą wpatruje się w Żonę. Sądziłem, że to ty jesteś marzeniem moim, a otóż po długiej przerwie wróciło ono i różnym jest od ciebie. — Ty dobra i miła, ale tamta… Boże — co widzę — na jawie — uświadamia sobie, że mimo dobroci i miłości żony on sam marzy o Dziewicy. DZIEWICA Zdradziłeś mnie. znika MĄŻ Przeklęta niech będzie chwila, w której pojąłem kobietę, w której opuściłem kochankę lat młodych, myśl myśli moich, duszę duszy mojej… Przeklina chwilę ślubu, a pamiętajmy, że wówczas był przekonany: Zstąpiłem do ziemskich ślubów[15], bom znalazł tę, o której marzyłem co więcej przysięgał: — przeklęstwo[16] mojej głowie, jeśli ją kiedy kochać przestanę. — ŻONA przebudza się Co się stało — czy już dzień — czy powóz zaszedł? — Wszak mamy jechać dzisiaj po różne sprawunki. — MĄŻ Noc głucha — śpij — śpij głęboko. — ŻONA Możeś zasłabł nagle, mój drogi? Wstanę i dam ci eteru MĄŻ Zaśnij. — ŻONA Powiedz mi, drogi, co masz, bo głos twój niezwyczajny i gorączką nabiegły ci jagody. — MĄŻ zrywając się Świeżego powietrza mi trzeba. — Zostań się — przez Boga, nie chodź za mną — nie wstawaj, powiadam ci raz jeszcze. — wychodzi * Ogród przy świetle księżyca — za parkanem kościół. — MĄŻ Od dnia ślubu mojego spałem snem odrętwiałym, snem żarłoków, snem fabrykanta Niemca przy żonie Niemce — świat cały jakoś zasnął wokoło mnie na podobieństwo moje — jeździłem po krewnych, po doktorach, po sklepach, a że dziecię ma się mi narodzić, myślałem o mamce. —Ma wrażenie, że marnował czas, robił to, czym gardzi, oddawał sie prozaicznemu życiu rodzinnemu. Bije druga na wieży kościoła. Do mnie, państwa moje dawne, zaludnione, żyjące, garnące się pod myśl moją — słuchające natchnień moich — niegdyś odgłos nocnego dzwonu był hasłem waszym. —Przyzywa swój fantazmat, świat poetyczny. chodzi i załamuje ręce Boże, czyś Ty sam uświęcił związek dwóch ciał? czyś Ty sam wyrzekł, że nic ich rozerwać nie zdoła, choć dusze się odepchną od siebie, pójdą każda w swoją stronę i ciała, gdyby dwa trupy, zostawią przy sobie? — Znowu jesteś przy mnie — o moja — o moja, zabierz mnie z sobą. — Jeśliś złudzeniem, jeślim cię wymyślił, a tyś się utworzyła ze mnie i teraz objawiasz się mnie, niechże i ja będę marą, stanę się mgłą i dymem, by zjednoczyć się z tobą. —Gotów jest poświęcić wszystko dla realizacji marzenia. DZIEWICA Pójdzieszli za mną, w którykolwiek dzień przylecę po ciebie? — MĄŻ O każdej chwili twoim jestem. —Dla Dziewicy rezygnuje z rodziny, którą założył. DZIEWICA Pamiętaj. — MĄŻ Zostań się — nie rozpraszaj się jako sen. — Jeśliś pięknością nad pięknościami, pomysłem nad wszystkimi myśli, czegóż nie trwasz dłużej od jednego życzenia, od jednej myśli? —

Jak marzenie o Dziewicy zmienia życie rodziny?Salon — dwie świece na fortepianie — kolebka z uśpionym dzieckiem w kącie — Mąż rozciągnięty na krześle, z twarzą ukrytą w dłoniach — Żona przy fortepianie. - Zwróć uwagę na pozycję bohatera. O czym ona świadczy? ŻONA49Byłam u Ojca Beniamina, obiecał mi się na pojutrze. — MĄŻ50Dziękuję ci. ŻONA51Posłałam do cukiernika, żeby kilka tort[23] przysposobił, boś podobno dużo gości sprosił[24] na chrzciny — wiesz — takie czokoladowe[25], z cyfrą Jerzego Stanisława[26]. — MĄŻ52Dziękuję ci. ŻONA53DzieckoBogu dzięki, że już raz się odbędzie ten obrządek — że Orcio nasz zupełnie chrześcijaninem się stanie — bo choć już chrzczony z wody[27], zdawało mi się zawsze, że mu nie dostaje czegoś[28]. — idzie do kolebki54Śpij, moje dziecię — czy już się tobie coś śni, że zrzuciłeś kołderkę — ot, tak — teraz leż tak. — Orcio mi dzisiaj niespokojny — mój maleńki — mój śliczny, śpij. — MĄŻna stronie55Parno — duszno — burza się gotuje — rychłoż tam ozwie się piorun, a tu pęknie serce moje? — ŻONAwraca, siada do fortepianu, gra i przerywa, znowu grać zaczyna i przestaje znowu56Dzisiaj, wczoraj ach! mój ty Boże, i przez cały tydzień, i już od trzech tygodni, od miesiąca słowa nie rzekłeś do mnie — i wszyscy, których widzę, mówią mi, że źle wyglądam. — Jak zmienia się rodzina, w której małżonkowie całymi miesiącami ze sobą nie rozmawiają? MĄŻna stronie57Nadeszła godzina nic jej nie odwlecze.— głośno58Zdaje mi się owszem, że dobrze wyglądasz. ŻONA59Tobie wszystko jedno, bo już nie patrzysz na mnie, odwracasz się, kiedy wchodzę, i zakrywasz oczy, kiedy siedzę blisko. — Wczoraj byłam u spowiedzi i przypominałam sobie wszystkie grzechy — a nie mogłam nic znaleźć takiego, co by cię obrazić mogło. — Zwróć uwagę na dwa ważne szczegóły: obojętność Męża i rodzące się poczucie winy Żony (o tym trochę później) MĄŻ60Nie obraziłaś mnie. ŻONA61Mój Boże — mój Boże! MiłośćMĄŻ62Czuję, że powinienem cię kochać. — Henryk wyznał, że nie kocha już żony. ŻONA63Dobiłeś mnie tym jednym: „powinienem”. — Ach! lepiej wstań i powiedz — „nie kocham” — przynajmniej już będę wiedziała wszystko — wszystko. — Dla Marii to cios prosto w serce, ale myśli nie tylko o sobie, chce uchronić syna przed odrzuceniem ze strony ojca.. zrywa się i bierze dziecko z kolebki64Matka, PoświęcenieJego nie opuszczaj, a ja się na gniew twój poświęcę — dziecko moje kochaj — dziecko moje, Henryku. — przyklęka MĄŻpodnosząc65Nie zważaj na to, com powiedział — napadają mnie często złe chwile — nudy[29]. — PrzysięgaŻONA66O jedno słowo cię proszę — o jedną obietnicę tylko — powiedz, że go zawsze kochać będziesz. — MĄŻ67I ciebie, i jego — wierzaj mi. Całuje ją w czoło — a ona go obejmuje ramionami — Wtem grzmot słychać — zaraz potem muzykę — akord po akordzie, i coraz dziksze[30]. ŻONA68Co to znaczy? dziecię ciśnie do piersi. Muzyka się urywa. Wchodzi Dziewica.Zwróć uwagę, jak bohaterowie postrzegają Dziewicę/ Kobieta, Mężczyzna, Pozory, Wzrok[DZIEWICA]69O mój luby, przynoszę ci błogosławieństwo i rozkosz — chodź za mną. — 70O mój luby, odrzuć ziemskie łańcuchy, które cię pętają. — Ja ze świata świeżego, bez końca, bez nocy. — Jam twoja. — ŻONA71Najświętsza Panno, ratuj mnie! — to widmo blade, jak umarły — oczy zgasłe i głos jak skrzypienie woza, na którym trup leży. — MĄŻ72Twe czoło jasne, twój włos kwieciem przetykany, o luba. — ŻONA73Całun w szmatach opada jej z ramion. — MĄŻ74Światło leje się naokoło ciebie — głos twój raz jeszcze — niechaj zaginę potem. — Zauważ, jak Dziewica określa Marię. DZIEWICA75Ta, która cię wstrzymuje, jest złudzeniem. — Jej życie znikome — jej miłość jako liść, co ginie wśród tysiąca zeschłych — ale ja nie przeminę. — ŻONA76Henryku, Henryku, zasłoń mnie, nie daj mnie — czuję siarkę i zaduch grobowy[31]. — Uzupełnij wniosek: Maria dostrzega __________________ widma, Henryk widzi ______________. MĄŻ77Kobieto z gliny i błota, nie zazdrość, nie potwarzaj[32] — nie bluźń — patrz — to myśl pierwsza Boga o tobie, ale tyś poszła za radą węża i stałaś się, czym jesteś[33]. — ŻONA78Nie puszczę cię. — MĄŻ79O luba! rzucam dom i idę za tobą. — Henryk odtrąca miłość Marii, rzuca dom i podąża za Dziewicą. Zwyciężył fantazmat. Bohater nie był w stanie oprzeć się swoim namiętnościom. wychodzi ŻONA80Henryku — Henryku — mdleje i pada z dzieckiem — drugi grzmot

Na skraju przepaściZwróć uwagę, jak w chwili zagrożenia życia zmienia się sposób widzenia Dziewicy przez hrabiego Henryka Piękna okolica — wzgórza i łasy — góry w oddali. MĄŻ103Tegom żądał, o to przez długie modliłem się lata i nareszciem już bliski mojego celu Kondycja ludzka— świat ludzi zostawiłem z tyłu — niechaj sobie tam każda mrówka bieży i bawi się dźbłem[37] swoim, a kiedy go opuści, niech skacze ze złości lub umiera z żalu. — OtchłańGŁOS DZIEWICY104Tędy — tędy. — przechodzi* Góry i przepaście ponad morzem — gęste chmury — burza. — MĄŻ105Gdzie mi się podziała — nagle rozpłynęły się wonie poranku, pogoda się zaćmiła — stoję na tym szczycie, otchłań pode mną i wiatry huczą przeraźliwie. — Anioł, Kobieta demoniczna, Kochanek romantyczny, Miłość romantyczna, Samobójstwo, Szatan, Klęska, RozczarowanieGŁOS DZIEWICYw oddaleniu106Do mnie, mój luby. MĄŻ107Jakże już daleko, a ja przesadzić nie zdołam przepaści. — GŁOSw pobliżu108Gdzie skrzydła twoje? — MĄŻ109Zły duchu, co się natrząsasz ze mnie, gardzę tobą. — GŁOS DRUGI110U wiszaru[38] góry twoja wielka dusza, nieśmiertelna, co jednym rzutem niebo przelecieć miała, ot kona! — i nieboga twoich stóp się prosi, by nie szły dalej — wielka dusza — serce wielkie. — MĄŻ111Pokażcie mi się, weźcie postać, którą bym mógł zgiąć i obalić. — Jeśli się was ulęknę, bodajbym Jej nie otrzymał nigdy. — DZIEWICAna drugiej stronie przepaści112Uwiąż się dłoni mojej i wzleć. — MĄŻ113Cóż się dzieje z tobą — kwiaty odrywają się od skroni twoich i padają na ziemię, a jak tylko się jej dotkną, ślizgają jak jaszczurki, czołgają jak żmije. — DZIEWICA114Mój luby! — MĄŻ115Przez Boga, suknię wiatr zdarł ci z ramion i rozdarł w szmaty. — DZIEWICA116Czemu się ociągasz? — MĄŻ117Deszcz kapie z włosów — kości nagie wyzierają z łona. — DZIEWICA118Obiecałeś — przysiągłeś — MĄŻ119Błyskawica zrzenice[39] jej wyżarła[40]. — CHÓR DUCHÓW ZŁYCH120Stara, wracaj do piekła — uwiodłaś serce wielkie i dumne, podziw ludzi i siebie samego. — Serce wielkie, idź za lubą twoją[41]. — MĄŻ121Boże, czy Ty mnie za to potępisz, żem uwierzył, iż Twoja piękność przenosi o całe niebo piękność tej ziemi — za to, żem ścigał za nią i męczył się dla niej, ażem stał się igrzyskiem szatanów! DUCH ZŁY122Słuchajcie, bracia — słuchajcie! — MĄŻ123Dobija ostatnia godzina. — Burza kręci się czarnymi wiry — morze dobywa się na skały i ciągnie ku mnie — niewidoma siła pcha mnie coraz dalej — coraz bliżej —z tyłu tłum ludzi wsiadł mi na barki i prze ku otchłani. — DUCH ZŁY124Radujcie się, bracia — radujcie! — MĄŻ125Na próżno walczyć — rozkosz otchłani mnie porywa[42] — zawrót w duszy mojej — Boże — wróg Twój zwycięża! — ChrzestANIOŁ STRÓŻ próbuje jeszcze ratować bohatera przed potępieniem:ponad morzem126Pokój wam, bałwany, uciszcie się. — W 2019 roku z biblioteki Wolne Lektury skorzystało za darmo blisko 6 milionów użytkowników, jednak wspiera nas na stałe tylko mniej niż 1% czytelników. Zmień to! 127W tej chwili[43] na głowę dziecięcia twego zlewa się woda święta. — 128Wracaj do domu i nie grzesz więcej. — 129Wracaj do domu i kochaj dziecię twoje. —

Domowe rewolucje - Nie-Boska komedia jako dramat rodzinny

Dlaczego Maria zwariowała?

Orcio

Tragizm hrabiego Henryka

Dlaczego Maria zwariowała? Wróćmy do postaci Marii. Przypomnijmy: dobra, ciepła kobieta, wyszła za mąż za Henryka, którego kochała. Urodziła mu syna Orcia. Niedługo po ślubie przekonała się, że Mąż jej nie kocha. Zrodziło sie w niej poczucie winy, choć nie umiała go w żaden sposób wyjaśnić. Błagała Henryka, by kochał ich syna. Kiedy hrabia porzucał rodzinę, walczyła o niego, próbowała bezskutecznie go zatrzymać. Nie mogła jednak współzawodniczyć z fantazmatem. Na chrzcie Orcia życzyła mu, by został poetą, bo to zapewni mu miłość ojca... Sama znalazła się w Domu wariatów, gdzie odnajduje ją Henryk. Zwróć uwagę, na jakie przyczyny swojego obłędu wskazuje Maria: MĄŻ156Przysięga, Ślub, Małżeństwo, WiernośćCzy mnie poznajesz, Mario? — ŻONA157Przysięgłam ci na wierność do grobu. — MĄŻ158Chodź — daj mi ramię, wyjdziemy. — ŻONA159Ciało, DuszaNie mogę się podnieść — dusza opuściła ciało moje, wstąpiła do głowy. — MĄŻ160Pozwól, wyniosę ciebie. — ŻONA161Dozwól chwil kilka jeszcze, a stanę się godną ciebie. — MĄŻ162Jak to? ŻONA163Modliłam się trzy nocy i Bóg mnie wysłuchał. — MĄŻ164Nie rozumiem cię. — ŻONA165Od kiedym cię straciła, zaszła odmiana we mnie — „Panie Boże” mówiłam i biłam się w piersi, i gromnicę przystawiałam do piersi, i pokutowałam, „spuść na mnie ducha poezji” i trzeciego dnia z rana stałam się poetą. — MĄŻ166Mario — ŻONA167Los, PrzekleństwoHenryku, mną teraz już nie pogardzisz — jestem pełna natchnienia — wieczorami już mnie nie będziesz porzucał. — MĄŻ168Nigdy, nigdy. — ŻONA169Patrz na mnie. — Czy nie zrównałam się z tobą? — Wszystko pojmę, zrozumiem, wydam, wygram, wyśpiewam. — Morze, gwiazdy, burza, bitwa. — Tak, gwiazdy, burza, morze — ach! wymknęło mi się jeszcze coś — bitwa. — Musisz mnie zaprowadzić na bitwę — ujrzę i opiszę — trup, całun, krew, fala, rosa, trumna. — Nieskończoność mnie oblejeI jak ptak, w nieskończonościBłękit skrzydłami rozwiejęI lecąc, się rozemdlejęW czarnej nicości. — MĄŻ170Przeklęstwo — przeklęstwo[48]! — ŻONAobejmuje go ramionami i całuje w usta171Henryku mój, Henryku, jakżem szczęśliwa. — GŁOS SPOD POSADZKI172Trzech królów własną ręką zabiłem — dziesięciu jest jeszcze — i księży stu śpiewających mszę. — GŁOS Z LEWEJ STRONY173Słońce trzecią część blasku straciło — gwiazdy zaczynają potykać się po drogach swoich — niestety — niestety[49]. MĄŻ174Dla mnie już nadszedł dzień sądu. ŻONA175Rozjaśnij czoło, bo smucisz mnie na nowo. — Czegóż ci nie dostaje? — Wiesz, powiem ci coś jeszcze. MĄŻ176Mów, a wszystkiego dopełnię. ŻONA177Twój syn będzie poetą. MĄŻ178Co? ŻONA179Na chrzcie ksiądz mu dał pierwsze imię — poeta — a następne znasz, Jerzy Stanisław. — Jam to sprawiła — błogosławiłam, dodałam przeklęstwo — on będzie poetą. — Ach, jakże cię kocham, Henryku. Bóg, Chrystus, Upadek, Koniec świata, WizjaGŁOS Z SUFITU180Daruj im, Ojcze, bo nie wiedzą, co czynią. ŻONA181Tamten dziwne cierpi obłąkanie — nieprawdaż? MĄŻ182Najdziwniejsze. ŻONA183On nie wie, co gada, ale ja ci ogłoszę, co by było, gdyby Bóg oszalał[50] bierze go za rękę184Wszystkie światy lecą to na dół, to w górę — człowiek każdy, robak każdy krzyczy — „Ja Bogiem” — i co chwila jeden po drugim konają — gasną komety i słońca. — Chrystus nas już nie zbawi — krzyż swój wziął w ręce obie i rzucił w otchłań. Czy słyszysz, jak ten krzyż, nadzieja milionów, rozbija się o gwiazdy, łamie się, pęka, rozlatuje w kawałki, a coraz niżej i niżej — aż tuman wielki powstał z jego odłamków — Matka BoskaNajświętsza Bogarodzica jedna się jeszcze modli i gwiazdy, Jej służebnice, nie odbiegły Jej dotąd — ale i Ona pójdzie, kędy idzie świat cały. — MĄŻ185Mario, może chcesz widzieć syna[51]? — ŻONA186Jam mu skrzydła przypięła, posłała między światy, by się napoił wszystkim, co piękne i straszne, i wyniosłe. — On wróci kiedyś i uraduje ciebie. — Ach! MĄŻ187Źle tobie? ŻONA188W głowie mi ktoś lampę zawiesił[52] i lampa się kołysze — nieznośnie. — MĄŻ189Mario moja najdroższa, bądźże mi spokojna, jako dawniej byłaś. — ŻONA190ŚmierćKto jest poetą, ten nie żyje długo. MĄŻ191Hej! ratunku — pomocy! — Wpadają kobiety i Żona Doktora. ŻONA DOKTORA192Pigułek — proszków! — Nie — nic zsiadłego — owszem, płynne jakie lekarstwo. — Małgosiu, bież do apteczki! — Pan sam temu przyczyną — mój mąż mnie wyłaje. — ŻONA193Żegnam cię, Henryku. — ŻONA DOKTORA194To JW. Hrabia sam w osobie swojej! MĄŻ195Mario, Mario! — ściska ją ŻONA196Dobrze mi, bo umieram przy tobie. — spuszcza głowę ŻONA DOKTORA197Jaka czerwona. — Krew rzuciła się do mózgu. MĄŻ198Ale jej nic nie będzie! Wchodzi Doktor i zbliża się do kanapy. DOKTOR199Już jej nic nie ma — umarła. — Podsumujmy: Marię męczyło poczucie winy za nieudane małżeństwo. Próbowała walczyć o swoją miłość, ale nie miała szans wygrać rywalizację z fantazmatem Dziewicy - Poezji. Doszła do wniosku, że przyczyną nieszczęścia jest ona sama, jej prozaiczne usposobienie. Modliła się więc o natchnienie poetyckie, biła się w piersi i samookaleczała, aż postradała zmysły. Stała się poetą. Zrobiła to dla Henryka, by być godną jego miłości, by nigdy już nią nie wzgardził. Przekonana, że talent poetycki zapewni dziecku miłość ojca sprawiła także, że Orcio będzie poetą. Bohaterka zachorowała, ponieważ nie umiała pogodzić się z odtrąceniem i poczuciem winy. Choroba zakończyła się śmiercią.

Orcio Przyjrzyj się charakterystyce syna hrabiego Henryka. Nazwij ujawnione cechy chłopca. Na czym polega opieka matki z zaświatów nad synem? Jaki los przypadł chłopcu w udziale? Czemu, o dziecię, nie hasasz na kijku, nie bawisz się lalką, much nie mordujesz, nie wbijasz na pal motyli, nie tarzasz się po trawnikach, nie kradniesz łakoci[54], nie oblewasz łzami wszystkich liter od A do Z? — Królu much i motyli, przyjacielu poliszynela[55], czarcie maleńki, czemuś tak podobny do aniołka? — Co znaczą twoje błękitne oczy, pochylone, choć żywe, pełne wspomnień, choć ledwo kilka wiosen przeszło ci nad głową? — Skąd czoło opierasz na rączkach białych i zdajesz się marzyć, a jako kwiat obarczony rosą, tak skronią twoje obarczone myślami? — * A kiedy się zarumienisz, płoniesz jak stulistna róża i, pukle odwijając w tył, wzroczkiem sięgasz do nieba — powiedz, co słyszysz, co widzisz, z kim rozmawiasz wtedy? — Bo na twe czoło występują zmarszczki, gdyby cieniutkie nici, płynące z niewidzialnego kłębka — bo w oczach twoich jaśnieje iskra, której nikt nie rozumie — a mamka twoja płacze i woła na ciebie, i myśli, że jej nie kochasz — a znajomi i krewni wołają na ciebie i myślą, że ich nie poznajesz — twój ojciec jeden milczy i spogląda ponuro, a łza mu się zakręci i znowu gdzieś przepadnie. — * 202 Lekarz wziął cię za puls, liczył bicia i ogłosił, że masz nerwy. — Ojciec Chrzestny ciast ci przyniósł, poklepał po ramieniu i wróżył, że będziesz obywatelem pośród wielkiego narodu. — Profesor przystąpił i macał głowę twoją, i wyrzekł, że masz zdatność do nauk ścisłych[56]. — Ubogi, któremuś dał grosz, przechodząc, do czapki, obiecał ci piękną żonę na ziemi i koronę w niebie. — Wojskowy przyskoczył, porwał i podrzucił, i krzyknął: „Będziesz pułkownikiem”. — Cyganka długo czytała dłoń twoją prawą i lewą, nic wyczytać nie mogła; jęcząc odeszła, dukata wziąć nie chciała. — Magnetyzer[57] palcami ci wionął w oczy, długimi palcami twarz ci okrążył i przeląkł się, bo czuł, że sam zasypia. — Ksiądz gotował cię do pierwszej spowiedzi — i chciał ukląc[58] przed tobą, jak przed obrazkiem. — Malarz nadszedł, kiedyś się gniewał i tupał nóżkami; nakreślił z ciebie szatanka i posadził cię na obrazie dnia sądnego między wyklętymi duchami. — * 203 Tymczasem wzrastasz i piękniejesz — nie ową świeżością dzieciństwa mleczną i poziomkową, ale pięknością dziwnych, niepojętych myśli, które chyba z innego świata płyną ku tobie — bo choć często oczy masz gasnące, śniade lica, zgięte piersi, każdy, co spojrzy na ciebie, zatrzyma się i powie: „Jakie śliczne dziecię!” — Gdyby kwiat, co więdnie, miał duszę z ognia i natchnienie z nieba, gdyby na każdym listku, chylącym się ku ziemi, anielska myśl leżała miasto kropli rosy, ten kwiat byłby do ciebie podobnym, o dziecię moje — może takie bywały przed upadkiem Adama[59]. — Matka, Ojciec, Poeta, Poetka, Poezja, Syn, Wizja, ZaświatyCmentarz — Mąż i Orcio przy grobie w gotyckie filary i wieżyczki.[60] ModlitwaMĄŻ204Zdejm kapelusik i módl się za duszę matki. — ORCIO205Zdrowaś Panno Maryjo, łaskiś Bożej pełna, Królowa niebios, Pani wszystkiego, co kwitnie na ziemi, po polach, nad strumieniami… MĄŻ206Czego odmieniasz słowa modlitwy — módl się, jak cię nauczono, za matkę, która temu dziesięć lat właśnie o tej samej godzinie skonała. ORCIO207Zdrowaś Panno Maryjo, łaski Bożej pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś między Aniołami, i każdy z nich, kiedy przechodzisz, tęczę jedną z skrzydeł swych wydziera i rzuca pod stopy Twoje. — Ty na nich, jak gdyby na falach[61]… MĄŻ208Orcio! — ORCIO209Kiedy mi te słowa się nawijają i bolą w głowie tak, że, proszę Papy, muszę je powiedzieć. — MĄŻ210Wstań, taka modlitwa nie idzie do Boga. — Matki nie pamiętasz — nie możesz jej kochać. — ORCIO211Widuję bardzo często Mamę. — MĄŻ212Gdzie, mój maleńki? — ORCIO213We śnie, to jest, niezupełnie we śnie, ale tak, kiedy zasypiam, na przykład zawczoraj[62]. — MĄŻ214Dziecko moje, co ty gadasz? ORCIO215Była bardzo biała i wychudła. — MĄŻ216A mówiła co do ciebie? ORCIO217Zdawało mi się, że się przechadza po wielkiej i szerokiej ciemności, sama bardzo biała, i mówiła: Ja błąkam się wszędzie,Ja wszędzie się wdzieram,Gdzie światów krawędzie,Gdzie aniołów pienie,I dla ciebie zbieramKształtów roje,O dziecię moje!Myśli i natchnienie.I od duchów wyższych,I od duchów niższychFarby i odcienie,Dźwięki i promienieZbieram dla ciebie,Byś ty, o synku mój!Był, jako są w niebie,I ojciec twójKochał ciebie —218Widzi Ojciec, że pamiętam słowo w słowo — proszę kochanego Papy, ja nie kłamię. — MĄŻopierając się o filar grobu219Mario, czyż dziecię własne chcesz zgubić, mnie dwoma zgonami obarczyć?… Co ja mówię? Ona gdzieś w niebie, cicha i spokojna, jak za życia na ziemi — marzy się tylko temu biednemu chłopięciu. — ORCIO220I teraz słyszę głos jej, lecz nic nie widzę. — MĄŻ221Skąd — w której stronie? — ORCIO222Jak gdyby od tych dwóch modrzewi, na które pada światło zachodzącego słońca. — Ja napojęUsta twojeDźwiękiem i potęgą,Czoło przyozdobięJasności wstęgą,I matki miłościąObudzę w tobieWszystko, co ludzie na ziemi, anieli w niebieNazwali pięknością, —By ojciec twój,O synku mój!Kochał ciebie — MĄŻ223DuszaCzyż myśli ostatnie przy zgonie towarzyszą duszy, choć dostanie się do nieba — możeż być duch szczęśliwym, świętym i obłąkanym zarazem? — ORCIO224Głos Mamy słabieje[63], ginie już prawie za murem kośćtnicy[64], ot tam — tam — jeszcze powtarza — O synku mój!By ojciec twójKochał ciebie — Bóg, Los, ModlitwaMĄŻ[65]225Boże, zmiłuj się nad dzieckiem naszym, którego, zda się, że w gniewie Twoim przeznaczyłeś szaleństwu i za wczesnej śmierci. — Panie, nie wydzieraj rozumu własnym stworzeniom, nie opuszczaj świątyń, któreś Sam wybudował Sobie — spojrzyj na męki moje, i aniołka tego nie wydawaj piekłu — mnieś przynajmniej obdarzył siłą na wytrzymanie natłoku myśli, namiętności i uczuć, a jemu? — dałeś ciało do pajęczyny podobne, które lada myśl wielka rozerwie — o Panie Boże — o Boże! — 226 227Od lat dziesięciu dnia spokojnego nie miałem — nasłałeś wielu ludzi na mnie, którzy mi szczęścia winszowali, zazdrościli, życzyli — spuściłeś na mnie grad boleści i znikomych obrazów, i przeczuciów[66], i marzeń — łaska Twoja na rozum spadła, nie na serce moje — dozwól mi dziecię ukochać w pokoju, i niechaj stanie mir[67] już między Stwórcą i stworzonym. — Synu, przeżegnaj się i chodź ze mną. Wieczny odpoczynek. Wychodzą.[...] * Choroba Orcia Choroba, Wzrok, Ojciec, Poeta, SynPokój. — Mąż — Lekarz — Orcio. MĄŻ265Nic mu nie pomogli — w Panu ostatnia nadzieja. — LEKARZ266Bardzo mi zaszczytnie… MĄŻ267Mów panu[81], co czujesz. — ORCIO268Już nie mogę ciebie, Ojcze, i tego pana rozpoznać — iskry i nicie czarne latają przed moimi oczyma, czasem z nich wydobędzie się na kształt cieniutkiego węża — i nuż robi się chmura żółta — ta chmura w górę podleci, spadnie na dół, pryśnie z niej tęcza — i to nic mnie nie boli. — LEKARZ269Stań, Panie Jerzy, w cieniu — wiele Pan lat masz? — patrzy mu w oczy MĄŻ270Skończył czternaście. — LEKARZ271Teraz odwróć się do okna. — MĄŻ272A cóż? Kłamstwo, LekarzLEKARZ273Powieki prześliczne, białka[82] przeczyste, żyły wszystkie w porządku, muszkuły w sile. — do Orcia274Śmiej się Pan z tego — Pan będziesz zdrów jak ja. — do Męża275Ciało, Dusza, Oko, UpadekNie ma nadziei. — Sam Pan Hrabia przypatrz się źrzenicy — nieczuła na światło — osłabienie zupełne nerwu optycznego. — [...] ORCIO312Precz ode mnie ciemności — jam się urodził synem światła i pieśni — co chcecie ode mnie? — czego żądacie ode mnie? — 313Nie poddam się wam, choć wzrok mój uleciał z wiatrami i goni gdzieś po przestrzeniach — ale on wróci kiedyś, bogaty w promienie gwiazd, i oczy moje rozogni płomieniem. — OJCIEC CHRZESTNY314Tak jak nieboszczka, plecie sam nie wie co — to widok bardzo zastanawiający. — LEKARZ315Zgadzam się z Panem Dobrodziejem. — MAMKA316Najświętsza Panno Częstochowska, weź mi oczy i daj jemu. — ORCIO317Matko moja, proszę cię — matko moja, naślij mi teraz obrazów i myśli, bym żył wewnątrz, bym stworzył drugi świat w sobie, równy temu, jaki postradałem. — KREWNY318Co myślisz, bracie, to wymaga rady familijnej. — DRUGI319Czekaj — cicho. — ORCIO320Nie odpowiadasz mi — o matko! nie opuszczaj mnie. — Lekarz, PrawdaLEKARZdo Męża321Obowiązkiem moim jest prawdę mówić. — OJCIEC CHRZESTNY322Tak jest — to jest obowiązkiem — i zaletą lekarzy, Panie Konsyliarzu[89]. LEKARZ323Pański syn ma pomieszanie zmysłów, połączone z nadzwyczajną drażliwością nerwów, co niekiedy sprawia, że tak powiem, stan snu i jawu[90] zarazem, stan podobny do tego, który oczewiście[91] tu napotykamy. — MĄŻna stronie324Boże, patrz, on Twoje sądy mi tłumaczy. —

Tragizm hrabiego Henryka Wyszukaj cytaty, które będą świadczyły o tym, że hrabia Henryk zdaje sobie sprawę z własnej odpowiedzialności za los rodziny. Dlaczego nie cieszy go talent syna? Na czym polega jego tragizm jako poety, męża i ojca ?

Rewolucja w rodzinie hrabiego Henryka

Krok 1

Krok 3

Krok 2

Zadaniem jest stworzenie infografiki obrazującej rewolucję, która się dokonała w rodzinie Henryka. Porównajcie swoje prace i porozmawiajcie, na czym polega rewolucyjność dramatu rodzinnego w przypadku „Nie-Boskiej komedii".

Na barykadach - obraz rewolucji społecznej

Przeczytaj krótkie charakterystyki ról Henryka i Pankracego, a następnie dopasuj kwestie do ról

Przyczyny i cele rewolucji

Improwizacja

Opracujcie żywy obraz "Droga przez obóż rewolucjonistów".

Wskazówki do żywego obrazu.

Porozmawiajcie, czy rewolucja to dobry sposób na wprowadzanie zmian?

Opis ról: Obóz Pankracego: innowiercy, czyli tacy, którzy kierują się w życiu innymi zasadami, mają inne poglądy, mogą (ale nie muszą) wyznawać inną religię – to jest zagrożenie, bo się buntują, domagają zmiany. Głodni, sfrustrowani i niezadowoleni. To lud, który ma dosyć zniewolenia i obecnej władzy. Chcą pracy, godnego wynagrodzenia, lepszego życia. Pankracy: oprócz hierarchii odrzuca boga (chrześcijaństwo utożsamia z wyzyskiem, jakby Bóg chrześcijański był wrogiem) chce przeciągnąć Henryka na swoją stronę. Jest ambitny i lubi poczucie władzy (czyli sam chce rządzić innymi, choć występuje przeciwko tym, co rządzą). Powołuje się na wolność i równość. Pankracy tworzy elitę w ramach obozu rewolucjonistów. Ma charyzmę, ludzie mu wierzą i podążają za nim. Obóz hrabiego Henryka - Arystokraci: Czują się zagrożeni. Boją się o swoje życie oraz własność, pozycję. Boją się zmian, bo uważają, że mogą zniszczyć także to, czego według nich nie powinno się zmieniać. Wierzą w tradycję. Henryk: hrabia. Idealizuje arystokrację, bo wspomina to, co dobre. Walczy o utrzymanie starego ładu i w ten sposób chce bronić ojczyzny. Ma poczucie, że jest to jego misja – zdecydował się na nią w wyniku tragedii rodzinnej. Jest chrześcijaninem. Nie – Boska komedia, Zygmunt Krasiński, wybór zdań: Słowo Równość i słowo Wolność na każdego plecach ranami wykwita! Którego dnia wywiedziesz nas stąd? Powiedz, czy z nami tak na wieki będzie? Nie mamy czasu modlić się do Boga. Dam wszelkiej obfitości moc. Wy tylko za mną idźcie! Wybiła godzina! Naród szczęsny uczyń z nas Dopiero będzie równość i lud! Jeśli chcecie żyć a nie marnieć, za mną! Wszystko, wszystko za wolność ludu! Ja położyłem siłę moją w Bogu. Równość i mord! My dziś Bogu za służbę podziekujem. Na co ta odwłoka, te półśrodki, układy - rozmowy? Zabity nieprzyjaciel. Patrzałem na pląsy motłochu, po karkach którego wspinasz się do góry Ateizm to stara formuła – spodziewałem się czegoś nowego po tobie Od nieprzyjaciół wyratuj nas, Panie! Jezus i Maryja! Do miecza, do boju! Dopełnia się praca wieków, praca nasza, bolesna, zawzięta. Zlituj się - głód pali wnętrzności nasze i dzieci naszych Upadające rasy energii nie mają. Bracia moi, bracia kochani Widzę mnóstwo ciał, w powietrzu rozpiętych, krwawych, drgających – coraz ich więcej i więcej. Idźcie bez trwogi i mordujcie bez wyrzutów - boście wybrani z wybranych, święci wśród najświętszych - boście męczennikami - bohaterami Wolności.

W kontekście rewolucji przedstawionej w dramacie rozważ – jakie są przyczyny przewrotu, kto może na rewolucji zyskać, a kto stracić i dlaczego?

Poproszę dwóch ochotników, by wcielili się w rolę Henryka i Pankracego. Ich zadaniem jest przekonać resztę klasy do swojego obozu. Improwizacja powinna być kontrolowana – każdy z uczestników mówi po kolei przez minutę (w dwóch seriach). Improwizując, uczniowie powinni próbować wpleść w wypowiedź kwestie z dramatu z poprzedniego ćwiczenia. Niech widzowie podzielą się wrażeniami i refleksjami: w jaki sposób Henryk różni się od Pankracego? Jaki wydźwięk mają zdania z dramatu, w jakim kontekście ich użyto? Kto według uczniów ma rację? Czy łatwo dali się przekonać i dlaczego? W jaki sposób każdy z nich broni swojego stanowiska? Jakich używa argumentów, do jakich wartości się odwołuje? Czy doszło do jakiejś manipulacji?

Prześledźcie w trzeciej części dramatu drogę hrabiego Henryka przez obóz rewolucjonistów. Wybierzcie postacie, w których role wejdziecie. Wczujcie się w swoją rolę. Przemyślcie mimikę, gesty, pozy, słowa, jakie dana postać wypowiada. Zastanówcie się nad rekwizytami. Przygotujcie wypowiedź postaci: kim jesteś?, dlaczego się tu znalazłaś?, co robisz?, co czujesz?, czego chcesz?, co trzymasz w rękach?, do czego ci to potrzebne? Opracujcie żywy obraz. Możecie skorzystać z notatki graficznej. zamieszczonej na następnym slajdzie. Elementów na niej uwzględnionych nie wolno Wam pominąć.

1

Rewolucja

2

3

4

Hrabia Henryk oprowadzany przec Przechrztę

Pankracy

Leonard

oliwa

trucizna

miecz

Panowie nad nami nie mieli litości

Chleba, zarobku, drzewa na opał w zimie, odpoczynku w lecie!

Bóg nad nami nie miał litości

Królowie nad nami nie mieli litości

My dziś Bogu, królom i panom za służbę podziękujem

Służąca

Klub lokajów

Klub rzeźników

Wolna kobieta

Okopy Świętej Trójcy

Idźcie bez trwogi i mordujcie bez wyrzutów

Juści, ja myłam talerze, widelce szurowała ścierką, dobrego słowa nie słyszała nigdy — a dyć czas, czas, bym jadła sama — tańcowała sama

Jużem ubił mojego dawnego pana.

Nam jedno: czy bydło, czy panów, rznąć. —

rozdaję miłość moją.

Galilaee vicisti? Rzecz o ostatniej scenie Nie-Boskiej komedii

U progu piekła

Samobójstwo hrabiego Henryka

Scena finałowa

Interpretacja zakończenia dramatu

W finałowej scenie dwie kwestie zwracają szczególną uwagę. Po pierwsze: wizja Pankracego dotycząca przyszłości. Demokraci zwyciężyli, pokonali arystokratów, ale Pankracy, uważa, że to dopiero połowa pracy. Co jeszcze trzeba zrobić? Zauważ dziwną zmianę: Pankracy, który wcześniej odrzucał Boga, mówi teraz o odkupieniu i nie pozwala mówić o Bogu, ale już nie dlatego, że kwestionuje Jego Prawo, ale dlatego, że zbezczeszczono miejsce, wszędzie jest ślisko od ludzkiej krwi, przelanej w zemście. I druga sprawa. Pankracy doświadcza także wizji Chrystusa. Uważnie przeanalizuj zaznaczone fragmenty i zwróć uwagę na kreację Chrystusa. Czy jest ona zbliżona do zapowiadanego przez Apokalipsę świętego Jana przyjścia Chrystusa na Sąd Ostateczny? Porównaj: I widziałem niebo otworzone, a oto koń biały, a siedzącego na nim zwano Wiernym i Prawdziwym i sądzi sprawiedliwie i walczy. Oczy zaś jego jak płomień ognisty i na głowie jego wiele koron i ma imię wypisane, którego nikt nie zna, tylko on sam. I ubrany był w szatę skropiona krwią, a imię jego nazywają Słowo Boga. […] I z ust jego wychodzi miecz z obydwu stron ostry, aby nim bił narody. […] I ma na szacie i na biodrze swoim napisane: „Król królów i Pan panujących”. (Obj 19, 11–16) Spróbuj wyjaśnić różnice. Zanim przeczytasz, jak literaturoznawcy interpretują zakończenie, spróbuj wypracować własne stanowisko. Jak Twoim zdaniem jest wymowa dramatu Zygmunta Krasińskiego? [Pankracy] wstępuje na basztę z Leonardem Wizja, Praca, PrzywódcaLEONARD878Po tylu nocach bezsennych powinien byś odpocząć, mistrzu — znać strudzenie na rysach twoich. — PANKRACY879Nie czas mi jeszcze zasnąć, dziecię, bo dopiero połowa pracy dojdzie końca swojego z ich ostatnim westchnieniem. — Śmierć, TwórczośćPatrz na te obszary — na te ogromy, które stoją w poprzek między mną a myślą moją — trza zaludnić te puszcze — przedrążyć te skały — połączyć te jeziora — wydzielić grunt każdemu, by we dwójnasób tyle życia się urodziło na tych równinach, ile śmierci teraz na nich leży. — Inaczej dzieło zniszczenia odkupionym nie jest[246]. — Bóg, Krew, WolnośćLEONARD880Bóg Wolności sił nam podda. — PANKRACY881Co mówisz o Bogu — ślisko tu od krwi ludzkiej. — Chrystus, Los, Sprawiedliwość, Śmierć, Wizja, ZemstaCzyjaż to krew? — Za nami dziedzińce zamkowe — sami jesteśmy, a zda mi się, jakoby tu był ktoś trzeci. — LEONARD882Chyba to ciało przebite. — PANKRACY883Ciało jego powiernika — ciało martwe — ale tu duch czyjś panuje — a ta czapka — ten sam herb na niej — dalej, patrz, kamień wystający nad przepaścią — na tym miejscu serce jego pękło. — LEONARD884Bledniesz[247], mistrzu. — Oko, Światło, WzrokPANKRACY885Czy widzisz tam wysoko — wysoko? — OmenLEONARD886Nad ostrym szczytem widzę chmurę pochyłą, na której dogasają promienie słońca. — PANKRACY887Znak straszny pali się na niej. — LEONARD888Chyba cię myli wzrok[248]. — Lud, Przywódca, SamotnośćPANKRACY889Milion ludu słuchało mnie przed chwilą — gdzie jest lud mój? — LEONARD890Słyszysz ich okrzyki — wołają ciebie — czekają na ciebie. — PANKRACY891Plotły kobiety i dzieci, że się tak zjawić ma, lecz dopiero w ostatni dzień[249]. — LEONARD892Kto? — PANKRACY893Jak słup śnieżnej jasności, stoi ponad przepaściami — oburącz wspart na krzyżu, jak na szabli mściciel. — Ze splecionych piorunów korona cierniowa. LEONARD894Co się z tobą dzieje? co tobie jest? — PANKRACY895Od błyskawicy tego wzroku chyba mrze, kto żyw. — LEONARD896Coraz to bardziej rumieniec zbiega ci z twarzy — chodźmy stąd — chodźmy — czy słyszysz mnie? — PANKRACY897Połóż mi dłonie na oczach — zadław mi pięściami źrenice — oddziel mnie od tego spojrzenia, co mnie rozkłada w proch. — LEONARD898Czy dobrze tak? — PANKRACY899Nędzne ręce twe — jak u ducha bez kości i mięsa — przejrzyste jak woda — przejrzyste jak szkło — przejrzyste jak powietrze. — Widzę wciąż! — LEONARD900Oprzyj się na mnie. — PANKRACY901Daj mi choć odrobinę ciemności! — LEONARD902O mistrzu mój! — PANKRACY903Ciemności — ciemności! — LEONARD904Hej! obywatele — hej! bracia — demokraty, na pomoc! — Hej! ratunku — pomocy — ratunku! — PANKRACY905Galilaee, vicisti![250] stacza się w objęcia Leonarda i kona

Samobójstwo hrabiego Henryka.Uważnie przeczytaj poniższy fragment dramatu. Ustal przyczynę decyzji hrabiego o samobójstwie. Przypomnij sobie z wcześniejszych scen, że bohater wie, co go czeka po śmierci. Dokonaj analizy wizji piekła, jakiej doświadcza. Jak rozumiesz użyte w opisie metafory wieczności bez brzegów, bez wysep, bez końca oraz Boga porównanego do słońca, które wiecznie jaśnieje - a nic nie oświetla? Dlaczego, Twoim zdaniem, bohater przeklina Poezję? MĄŻrzucając płaszcz852Niepotrzebnyś mi dłużej — wyginęli moi, a tamci klęcząc wyciągają ramiona ku zwycięzcom i bełkocą o miłosierdzie! — spoziera naokoło853Nie nadchodzą jeszcze w tę stronę — jeszcze czas — odpocznijmy chwilę. — Ha! już się wdarli na wieżę północną — ludzie nowi się wdarli na wieżę północną — i patrzą, czy gdzie nie odkryją hrabiego Henryka. — Jestem tu — jestem — ale wy mnie sądzić nie będziecie. — OtchłańJa się już wybrałem w drogę — ja stąpam ku sądowi Boga. — staje na odłamku baszty, wiszącym nad samą przepaścią854Widzę ją całą czarną, obszarami ciemności płynącą do mnie, wieczność moją bez brzegów, bez wysep, bez końca, a pośrodku jej Bóg, jak słońce, co się wiecznie pali — wiecznie jaśnieje[239] — a nic nie oświeca. — krokiem dalej się posuwa855Biegną, zobaczyli mnie — Jezus, Maryja! — Poezjo, bądź mi przeklęta[240], jako ja sam będę na wieki! — Ramiona, idźcie i przerzynajcie te wały! skacze w przepaść

Na progu piekłaUważnie przeczytaj scenę. Odpowiedz na pytania: 1. Dlaczego hrabia Henryk nie widzi tego, co dostrzega Orcio? 2. O co głosy oskarżają oskarżonego? 3. Jaką przyszłość czeka oskarżonego? 4. Kim jest oskarżony? 5. Jaką role spełnia w tej scenie Maria? Komnata w zamku, oświecona pochodniami — Orcio siedzi na łożu — Mąż wchodzi i składa broń na stole. MĄŻ745Sto ludzi zostawić na szańcach — reszta niech odpocznie po tak długiej bitwie. — GŁOS ZA DRZWIAMI746Tak mi Panie Boże dopomóż! — Matka, Ojciec, Poeta, Syn, Szlachcic, Upadek, Władza, ZaświatyMĄŻ747Zapewne słyszałeś wystrzały, odgłosy naszej wycieczki — ale bądź dobrej myśli, dziecię moje, nie przepadniemy jeszcze ni dzisiaj, ni jutro. — ORCIO748Słyszałem, ale to nie tknęło mi serca — huk przeleciał i nie ma go więcej — co innego w dreszcz mnie wprawia, Ojcze. MĄŻ749Lękałeś się o mnie. — ORCIO750Nie — bo wiem, że twoja godzina nie nadeszła jeszcze. MĄŻ751Sami jesteśmy — ciężar spadł mi z duszy na dzisiaj, — bo tam w dolinie leżą ciała pobitych wrogów. — Opowiedz mi wszystkie myśli twoje — będę ich słuchał, jak dawniej w domu naszym. — Duch, Grób, Kara, Sąd, Zamek ORCIO752Za mną, za mną, Ojcze — tam straszny sąd co noc się powtarza. — idzie ku drzwiom skrytym w murze i otwiera je MĄŻ753Gdzie idziesz? — Kto ci pokazał to przejście? — Tam lochy wiecznie ciemne, tam gniją dawnych ofiar kości. — ORCIO754Gdzie oko twoje, zwyczajne słońcu[224], nie dowidzi — tam duch mój stąpać umie. — Ciemności, idźcie do ciemności! — zstępuje* Lochy podziemne[225] — kraty żelazne, kajdany, narzędzia do tortur, połamane, leżące na ziemi. — Mąż z pochodnią u stóp głazu, na którym Orcio stoi. MĄŻ755Zejdź, błagam cię, zejdź do mnie. — ORCIO756Czy nie słyszysz ich głosów, czy nie widzisz ich kształtów? MĄŻ757Milczenie grobów — a światło pochodni na kilka stóp tylko rozświeca przed nami. ORCIO758Coraz już bliżej — coraz już widniej — idą spod ciasnych sklepień jeden po drugim i tam zasiadają w głębi. MĄŻ759W szaleństwie twoim potępienie moje — szalejesz, dziecię — i siły moje niszczysz, kiedy mi ich tyle potrzeba. — ORCIO760Widzę duchem blade ich postacie, poważne, kupiące się na sąd straszny. — Oskarżony już nadchodzi i jako mgła płynie. — KrzywdaCHÓR GŁOSÓW761Siłą nam daną — za męki nasze, my, niegdyś przykuci, smagani, dręczeni, żelazem rwani, trucizną pojeni, przywaleni cegłami i żwirem, dręczmy i sądźmy, sądźmy i potępiajmy[226] — a kary Szatan się podejmie. — MĄŻ762Co widzisz? — ORCIO763Oskarżony — oskarżony — ot, załamał dłonie. — MĄŻ764Kto on jest? — ORCIO765Ojcze — Ojcze! Dziedzictwo, PrzekleństwoGŁOS JEDEN766Na tobie się kończy ród przeklęty — w tobie ostatnim[227] zebrał wszystkie siły swoje i wszystkie namiętności swe, i całą dumę swoją, by skonać. — CHÓR GŁOSÓW767Miłość, Samolubstwo, SerceZa to, żeś nic nie kochał[228], nic nie czcił prócz siebie, prócz siebie i myśli twych, potępion jesteś — potępion na wieki. — MĄŻ768Nic dojrzeć nie mogę, a słyszę spod ziemi, nad ziemią, po bokach westchnienia i żale, wyroki i groźby. — ORCIO769On teraz podniósł głowę, jako ty, Ojcze, kiedy się gniewasz — i odparł dumnym słowem, jako ty, Ojcze, kiedy pogardzasz. — CHÓR GŁOSÓW770Daremno — daremno — ratunku nie ma dla niego ni na ziemi, ni w niebie. GŁOS JEDEN771Dni kilka jeszcze chwały ziemskiej, znikomej, której mnie i braci moich pozbawili naddziady twoje — a potem zaginiesz ty i bracia twoi — i pogrzeb wasz jest bez dzwonów żałoby — bez łkania przyjaciół i krewnych — jako nasz był kiedyś na tej samej skale boleści. — MĄŻ772Znam ja was, podłe duchy, marne ogniki, latające wśród ogromów anielskich. — idzie kilka kroków naprzód ORCIO773Ojcze, nie zapuszczaj się w głąb — na Chrystusa imię święte zaklinam cię, Ojcze. — MĄŻwraca774Powiedz, powiedz, kogo widzisz? — ORCIO775To postać[229] — MĄŻ776Czyja? ORCIO777To drugi ty jesteś — cały blady — spętany teraz męczą ciebie — słyszę jęki twoje[230] — pada na kolana778Przebacz mi, Ojcze — Matka pośród nocy przyszła i kazała… mdleje MĄŻchwyta go w objęcia779Tego nie dostawało[231]. — Ha! dziecię własne przywiodło mnie do progu piekła! — Mario! — nieubłagany duchu — Boże! i Ty, druga Maryjo, do której modliłem się tyle! — 780Tam poczyna się nieskończoność mąk i ciemności. — Nazad! — muszę jeszcze walczyć z ludźmi — potem wieczna walka. — ucieka z synem CHÓR GŁOSÓWw oddali781Za to, żeś nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie, prócz siebie i myśli twych, potępion jesteś — potępion na wieki. —

Wokół tytułu

Przypomnij informacje o Boskiej komedii Dantego

Inspiracje Krasińskiego

Motyw piekła w Nie-Boskiej komedii

Motto

Historiozofia i historia

Nie - Boska, czyli jaka?

Zinterpretuj oba motta w kontekście całego dramatu. „Do błędów, nagromadzonych przez przodków, dodali to, czego nie znali ich przodkowie — wahanie się i bojaźń; — i stało się zatem, — że zniknęli z powierzchni ziemi i wielkie milczenie jest po nich[1]”. Bezimienny „To be, or not to be, that is the question[2]”. Hamlet

Przygotuj fiszki do tematu: Motyw piekła w Nie-Boskiej komedii.

Przeczytaj uważnie fragment rozprawy Zbigniewa Sudolskiego pod tytułem "Krasiński i Dante" i na tej podstawie wyjaśnij, co inspirowało Zygmunta Krasińskiego w dziele Dantego i jak te inspiracje wykorzystał. Krasiński-romantyk nie był bynajmniej odosobniony w kulcie Dantego. Boska komedia, to chyba poza Biblią jeden z tych nielicznych utworów, który ludziom ówczesnym dostarczał intensywnych przeżyć estetycznych, dawał wzory postaw człowieka wobec świata. Zastanówmy się chwilę nad tym, czego współcześni szukali 1 co znajdowali w dziele Dantego, czego szukał w tym genialnym utworze przyszły twórca Nie-Boskiej komedii? Poza fascynowaniem romantyków genialnością swej wizji, zachowującej tak liczne pokrewieństwa z fantazją ludową, Dante przemawiał do nich przede wszystkim jako poeta podejmujący problematykę filozoficzno-moralną, dający jednocześnie dzieło przesycone aktualnością, „zaangażowaniem ” w bieżące sprawy polityczne. Genialna wizja świata umarłych tętniła również sprawami ziemskimi, uderzała konkretnością i realizmem, przenikliwością psychologicznych analiz, wzruszała treściami głęboko ludzkimi. Dla wyjaśnienia wielkiego zasięgu recepcji poematu wśród romantyków należy również zwrócić uwagę na jego głęboki sens alegoryczny. Wyrastając z tradycji kulturalnej wieków średnich, będąc ich wielką syntezą, była jednocześnie Boska komedia poematem zwróconym ku przyszłości, wieszczym. Wiązało się to z typowo romantyczną koncepcją poety-wieszcza, proroka, wodza duchowego, tak silnie zwłaszcza rozwiniętą w literaturze polskiej lat trzydziestych X IX w. Krytyczna ocena teraźniejszości w poemacie Dantego, lęk przed upadkiem grożącym ludzkości, czego przerażające symptomy widział Dante w rozprzężeniu i bezsilności naczelnych instytucji ówczesnego świata - Kościoła i Cesarstwa, prowadziły do profetycznego obowiązku wskazania lepszej przyszłości, którą twórca Boskiej komedii widział w moralnym odrodzeniu jednostki, w odnowie społeczeństwa i w przemianie stosunków między ludźmi. W skazany tu rodowód romantycznych zainteresowań Dantem, przynajmniej w dwóch punktach wyjaśnia genezę danteizmu Krasińskiego. [...] Romantyczny kult poezji Dantego jak również dziewiętnastowieczna tendencja do uwspółcześnienia jego „boskiej” wizji znalazły najwybitniejszy wyraz w Nie- - Boskiej komedii napisanej w 1833 r., a wydanej dopiero w kwietniu 1835 r. w Paryżu. Pierwotny tytuł dramatu Mąż został zmieniony w ostatniej fazie pracy poety nad utworem, kiedy to być może nastąpiła nawet zmiana proporcji w tematyce d ram atu 10. Nowy tytuł stanowił wyraźne nawiązanie do wielkiej epopei Dantego, ale jednocześnie wskazywał kierunek nowoczesnej adaptacji dantejskiej wizji. Tytuł Nie-Boska komedia podkreślał odrębny krąg tematyki i miejsca akcji dram atu który rozgrywał się nie w zaświatach - w Piekle, Czyśćcu czy Raju, ale na ziemi. Jego twórcę pasjonowały bowiem problem y jednostki i społeczności ludzkiej XIX w. Poza tym dość jasnym i przejrzystym rozumieniem tytułu dram atu, możliwe jest również jego odczytanie metaforyczne, z pewnością w pełni nie uświadomione w chwili pisania utworu, który ukazywał nieboski świat rzeczywisty, prawdziwe piekło ziemskie, gdzie w przełomowych momentach ingerencja Boga staje się niezbędną koniecznością. Pełne uświadomienie sobie tych metaforycznych treści Nie-Boskiej komedii stało się dla Krasińskiego możliwe dopiero w ogniu zaburzeń rewolucyjnych Wiosny Ludów. Uwspółcześniona dantejska wizja piekła umożliwia Krasińskiemu przedstawienie zaciętej walki społecznej, wprowadzenie do dram atu elementów myślenia kategoriami walki klas. Zadziwia nas dziś bystrość widzenia i rozumienia przez dwudziestojednoletniego wówczas młodzieńca ówczesnych antagonizm ów społecznych. Było to wynikiem nie tylko niezwykłej spostrzegawczości czy osobistych głębokich przeżyć, które nauczyły młodego poetę wrażliwości na podobne zjawiska, ale przede wszystkim miało swe źródło w ogromnych lekturach historiozoficznych i literackich, w namiętności poety do zgłębiania filozofii dziejów. Aktualność i zaangażowanie polityczne wizji Dantego, jej alegoryczność i profetyzm, stawianie na moralne odrodzenie jednostki i społeczeństwa znajdowało w twórcy Nie-Boskiej komedii wiernego czytelnika. Z jednej bowien strony ukazując wędrówkę hr. Henryka przez obóz rewolucji, powierzając Przechrzcie rolę przewodnika poprzez makabryczny świat krwawego przewrotu, dokonywał Krasiński jakby zamierzonej parodii „boskiej” wędrówki poprzez zaświaty, w której fantazją Dantego kierował Wergiliusz. Z drugiej znów strony ostatnie sceny Nie-Boskiej, w których rewolucja społeczna staje się zapowiedzią Sądu Ostatecznego, a pojawiająca się wizja Chrystusa oznaczająca całkowite potępienie rewolucyjnych przewrotów w imię haseł ewangelicznych, prowadzą nas również ku wielkiej epopei Dantego. W „nieboskiej” rzeczywistości społecznej, w której rewolucja zostaje przedstawiona jako siła niszcząca, niezbędną staje się ingerencja Boga. Ostateczne zwycięstwo racji najwyższej - idei miłości, rozgromienie sił, które przeczyły ideałom boskiego prowidencjalizmu, prowadzi nas ku ostatniej Pieśni Raju, w której Dante zgłębia tajemnice Boga- -człowieka, a dzięki swej woli i pragnieniu zgodnemu z wolą Boga osiąga najwyższe szczęście i pokój. Triumf dobra w końcowej poincie „boskiej” wizji zaświatów, jak i w „nieboskiej” groźnej wizji spraw ziemskich, jest triumfem tej samej „miłości, co wprawia w ruch słońce i gwiazdy” - jak głosi ostatni wers wielkiej epopei Dantego. W Boskiej komedii odnajdował Krasiński wielką tradycję moralnego odrodzenia świata na podstawach chrześcijańskich, którą czynił również punktem wyjścia własnej historiozofii. Potwierdza to również pisany wkrótce po ukończeniu Nie- -Boskiej drugi wielki dramat Krasińskiego - Irydion, z mottem zaczerpniętym z Dantego (Raj, XXV, w. 7 - 8), będący potępieniem idei zemsty w imię haseł ewangelicznych. ­

Napisz wypracowanie, w którym zawrzesz swoje rozważania na temat dramatu Zygmunta Krasińskiego. Zatytułuj je "Nie - Boska", czyli jaka?

Źródła

https://vod.tvp.pl/video/nieboska-komedia,nieboska-komedia,47369181 https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/nie-boska-komedia/ https://www.eska.pl/news/nie-boska-komedia-zygmunt-krasinski-streszczenie-opracowanie-podcast-aa-AzL8-k2https://fiszkoteka.pl/zestaw/3494-nie-boska-komedia-streszczenie-lektury https://teologiapolityczna.pl/jakub-pyda-nie-boska-komedia-czyli-przeddzien-apokalipsy https://2l.pl/dzial-434.html https://vimeo.com/117180174 https://vimeo.com/117341391 https://rcin.org.pl/Content/69507/WA248_83315_P-I-1269_budrewicz_o.pdf http://pbl.ibl.poznan.pl/dostep/index.php?s=d_biezacy&f=zapisy&p_zanadrz=104033 http://licealista.pl/nie-boska-komedia-opracowanie/ http://teatralny.pl/recenzje/nie-tedy,875.html https://epodreczniki.pl/a/w-piekle-poezji-i-rewolucji-historiozoficzne-dylematy-zygmunta-krasinskiego/D1B4AvBsa http://cyfrowe.mnw.art.pl/dmuseion/docmetadata?id=18953&show_nav=true&full_screen=true https://www.dwutygodnik.com/artykul/4908-droga-do-wolnosci-jest-konflikt.html https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/2460881,Zygmunt-Krasinski-od-gotyckiej-makabry-do-ewangelicznej-milosci https://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap/artykul/projekt;nie;-;boska;komedia;powidok;w;instytucie;teatralnym,215,0,1454295.html https://teatrotekaszkolna.pl/konspekt/detal?id=64 http://static.scholaris.pl/resource-files/225/tragizm_bohatera_swiadomego_51698.pdf http://panel.filmotekaszkolna.pl/lekcja-metodyka-scenariusz,90,2038,edu http://ckziu2.edu.pl/wp-content/uploads/2017/02/II_a_LO_j.polski_IV_semestr.pdf

https://rcin.org.pl/ibl/Content/69599/WA248_81372_P-I-1269_szargot-2_o.pdf http://jerzygrzegorzewski.net/?artykul=strukturalne-odkrycie-nie-boskiej https://vod.tvp.pl/video/szkola-z-tvp-klasa-2-ponadpodstawowa,jezyk-polski-lekcja-1-26052020,47899244 https://vod.tvp.pl/video/szkola-z-tvp-klasa-2-ponadpodstawowa,jezyk-polski-lekcja-1-28052020,47938653 https://vod.tvp.pl/video/szkola-z-tvp-klasa-2-ponadpodstawowa,jezyk-polski-lekcja-1-25052020,47899213 http://bazhum.muzhp.pl/media/files/Rocznik_Towarzystwa_Literackiego_imienia_Adama_Mickiewicza/Rocznik_Towarzystwa_Literackiego_imienia_Adama_Mickiewicza-r1974-t9/Rocznik_Towarzystwa_Literackiego_imienia_Adama_Mickiewicza-r1974-t9-s101-108/Rocznik_Towarzystwa_Literackiego_imienia_Adama_Mickiewicza-r1974-t9-s101-108.pdf https://xn--jzyk-polski-rrb.pl/lektury-opracowania/nie-boska-komedia-krasinski/588-pytania-nieboska https://culture.pl/pl/tworca/zygmunt-krasinski http://www.mdk.webd.pl/_bin/docs/romantyzm/rom19.html

Źródła

Dziękuję za współpracę.

Radosława Górska

Odwiedź mnie i zostaw komentarz:

Napisz do mnie: radgor@onet.pl