Want to create interactive content? It’s easy in Genially!

Get started free

Untitled genially

kasia.podsadniak

Created on May 26, 2020

Start designing with a free template

Discover more than 1500 professional designs like these:

Transcript

Kordian - akt III

Basic guide to create an awesome presentation

Po upadku Napoleona mocarstwa europejskie związały się Świętym Przymierzem, którego celem miało być niedopuszczenie do jakichkolwiek zmian społecznych w Europie i zachowanie uzyskanej po likwidacji hegemonii napoleońskiej nad kontynentem europejskim równowagi sił. W 1815 r. podpisano traktat wiedeński, który przywracał w Europie dawny porządek naruszony przez rewolucję francuską. W sprawie polskiej postanowienia traktatu wiedeńskiego przewidywały utworzenie królestwa konstytucyjnego na terenie części ziem Księstwa Warszawskiego. Królestwo to miało być złączone z Rosją unią dynastyczną; oznaczało to, że oba kraje, tj. Rosja i Polska, zachowując swoją odrębność, pozostaną pod berłem jednego władcy, który będąc cesarzem rosyjskim dla Rosji, przybierze tytuł króla polskiego dla Polski. Aleksander I, choć z tego właśnie tytułu był właśnie królem polskim, nie dokonał ceremonii koronacyjnej. Gdy po jego śmierci w r. 1825 cesarzem rosyjskim został Mikołaj I, postanowił on dokonać formalnego aktu koronacji.

Akt III Kordiana rozgrywa się 24 maja 1829 roku, gdy na króla Polski koronowany został car Mikołaj I, który z tej okazji przybył do Warszawy. O zawiązanym wówczas spisku na życie cara i jego rodziny wspominają niektórzy pamiętnikarze.

W scenie I Słowacki ukazuje uroczystość koronacji w szczegółach, które zostały ujęte zarówno w didaskaliach, jaki i wypowiedziach postaci. Całą scenę wypełniają wypowiedzi świadków tego wydarzenia. Część z nich utrzymana jest w tonie żartobliwym lub sceptycznym, część cechuje ostra dezaprobata. W ten sposób Słowacki pośrednio charakteryzuje nastroje ludu warszawskiego. Są jednak i tacy, którzy koronację odbierają jako zajmujące widowisko.

PIERWSZY Z LUDU No! patrzaj, panie kumie, co przed zamkiem stoi… To car nasz miłościwy kazał stawić w nocy Te wielkie rusztowanie… jeśli naród zbroi, To będą ścinać głowy… DRUGI Z LUDU Waść rzucasz jak z procy Niepomyślane baje… na te rusztowanie Wchodzą wielmożni nasi i wielmożne panie, Co na koronacyją chcą patrzeć z wysoka… PIERWSZY MŁODZIENIEC Kwiatem dam się pokrywa estrada szeroka. DRUGI MŁODZIENIEC Estrada! jakie słowo! — Ja przyswoić wolę Wyraz wschodowidownia. PIERWSZY MŁODZIENIEC Zgoda, mój purysto. Lecz patrzaj, pióra, kwiaty, tiule, parasole, To istna łąka. — Chciałbym zostać ziemną glistą I pełzać po tych kwiatach. (Akt III, scena I)

SZLACHCIC Ten szewc pojął honoru i zemsty prawidła. Prawidła… Mój kalambur upadł — o! lud głupi!Nie podjął kalamburu! o! zgrajo przebrzydła, Kto twoje berło kupi, kij pastucha kupi…

DRUGI Z LUDU Idzie jakiś starzec, Siwy cały — oh, siwy jak srebrzysty marzec, Niesie złotą poduszkę, na niej szabla leży… ŻOŁNIERZ Oj, dobrze cesarzowi, że polskie szablice Śpią sobie na poduszkach…

PIERWSZY Z LUDU Wielka szkoda! Idźmy lepiej po bruku wybijać hołupce, Mówią, że z beczek wino leje się jak woda. Lud się rozchodzi

Wielu z Polaków dało skusić się na tańce i pijaństwo na ulicach Warszawy, które towarzyszyły koronacji.

W scenie trzeciej pojawia się zagadkowa postać Nieznajomego przez badaczy interpretowana często jako Mefistofeles. W jego pieśni występuje wyraźne zróżnicowanie między bierną rolą ludu i rolą czynną, którą ma podjąć grupa spiskowców. Takie postawienie sprawy, w której los przyszłego czynu niepodległościowego zależy od działania garstki świadomych bojowników, a nie od woli i czynu zbiorowości, świadczy o braku wiary w gotowość całego narodu do jednoznacznego rozstrzygania o swoim przyszłym przeznaczeniu.

ŚPIEW NIEZNAJOMEGO Pijcie wino! pijcie wino! Nie wierzycie, że to cud, Gdy strumienie wina płyną, Choć nie sadzi winnic lud. Pij, drużyno! pij, drużyno! Chrystus wodę mienił w wino, Gdy weselny słyszał śpiew, Gdy wesele było w Kanie… głośniej A gdy przyszło zmartwychwstanie, Chrystus wino mienił w krew… Jutro błyśnie jutrznia wiary, Pijcie wino! idźcie spać! My weźmiemy win puchary, By je w śklanny sztylet zlać. Niech ten sztylet silne ramię W piersi wbije i załamie… Pijcie wino! idźcie śnić! Lecz się będzie świt promienić, Trzeba wino w krew przemienić, Przemienione wino pić!…

Scena IV ma miejsce w podziemiach kościoła św. Jana, w miejscu pochówku królów. Zbierają się tam spiskowcy pod przywództwem Prezesa (historycznie ta postać odpowiada Janowi Ursynowi Niemcewiczowi).

W rok po europejskich wędrówkach Kordian podejmuje próbę zrealizowania swoich ideałów. W akcie III występuje jako inicjator i organizator patriotycznego spisku mającego na celu zamordowanie cara Mikołaja I.

Romantyczny bunt Kordiana przybrał formę patriotyczno-rewolucyjnego poświęcenia się za sprawę własnego narodu. Bohater przebył więc tutaj zasadniczy etap w swoim wewnętrznym rozwoju. Przeszedł od marzeń do postanowień, odnalazł sens życia w walce o narodową niepodległość.

Prezes nie bez powodu zwołuje spiskowców właśnie na groby królów. Spodziewa się, że tradycja, którą symbolizują, dostarczy argumentów przemawiających za rezygnacją z zamachu na życie cara. Dominuje w owej tradycji uczucie zgodne z religią katolicką i obce idei zemsty. Ma nadzieję, że „wiatr grobów” ostudzi zapały spiskowców.

PREZES(...) Budziłem królów, serca ich odgadłem, Działali… w dziejach jak na jasnym niebie Nigdzie czerwone nie padały plamy. — Gdybyście, króle, z trumien dziś powstali, Ludzie by rzekli: «O, znamy was! znamy! Starzec nam o was mówił, żeście biali Jako anieli… Tak nam starzec prawił». Jaż bym tron nieskalany Polaków zakrwawił?

Postawie Prezesa przeciwstawia Kordian tradycję walki i zemsty

W scenie spiskowej ukazane zostały dwa pokolenia Polaków mające wspólny cel, ale zupełnie odmienne wyobrażenia o sposobie jego realizacji.

Prezes i Ksiądz

Podchorąży – Kordian

Reprezentanci starszego pokolenia – przeciwnego gwałtpwnym działaniom, pokolenia legalistów, biernych w sytuacji, w których otwarta walka jest niemożliwa.

Reprezentuje młode pokolenie, które chce działać.

Polemika Kordiana z Prezesem jest starciem młodzieńczej brawury z polityczną rozwagą. Ujawnia ona wewnętrzne, polityczno-moralne konflikty spisku. W decydującym głosowaniu przeważająca większość spiskowców daje wyraz swojemu niezdecydowaniu w sprawie ostatecznego celu spisku. Zgłasza również obawy dotyczące przewagi militarnej nieprzyjaciela i ewentualnej interwencji monarchistycznej Europy. Po drugie, car był mimo wszystko królem Polski. Historia Polski królobójstwa nie znała. Po trzecie, wśród stanowiących trzon spisku niepokoje moralne musiała budzić również sprawa złamania przysięgi wojskowej.

Wszystkie te wątpliwości i niepokoje, ideowa i polityczna niedojrzałość spiskowców skazały na niepowodzenie realizację spisku. Kordianowi występującemu jako podchorąży nie udaje się w dyskusji z Prezesem porwać spiskowców do współdziałania w zgładzeniu rodziny carskiej, które miałoby wstrząsnąć Europą. Postanawia więc zamierzenia spisku zrealizować samotnie.

KORDIAN Pośród szlachetnych Kordian zwycięzcą zostanie. Wy oblicza, on myśli i serce pokaże. Kordian ma wartę w zamku tej nocy… słyszycie? Kordian ma wartę w zamku w nocy…

Nie udaje mu się jednak zrealizować swojego planu. Strach i Imaginacja zagrodziły mu drogę do sypialni cara, na której progu padł omdlały. Nie zabrakło mu odwagi, pokonały go raczej własne lęki i zahamowania. Czyn, którego ma dokonać jawi mu się w aurze grozy, krwawego koszmaru, obrzydliwości estetycznej i moralnej.

Wykonanie powziętego zamiaru okazało się w rzeczywistości trudniejsze niż sądził. Konflikty moralne i niepewność sparaliżowały działania Kordiana. Stało się to w decydującym momencie, w czasie warty przed sypialnią cara. Świadomość całkowitego osamotnienia, noc, poczucie lęku i poetycka wyobraźnia nadały tym niepokojom kształt niesamowitych koszmarów sennych.

Kordian zostaje aresztowany i trafia do szpitala dla obłąkanych.

W scenie w szpitalu toczy się kluczowy dla utworu spór ideowy Kordiana z Doktorem. Mefistofeles, który zgodnie z wyrażoną w „Przygotowaniu” wolą Szatana, by obłąkać jakiegoś żołnierza, wybrał żołnierza-poetę Kordiana towarzyszy nieustannie jego spiskowej działalności – jako Nieznajomy w scenie uczty ludowej, jako Diabeł w scenie przed sypialnią cara – teraz zjawia się pod postacią ironicznego Doktora, aby złamać ostatecznie bohatera ukazując mu bezcelowość jednostkowego poświęcenia się za naród.

KORDIAN Łżesz, podły! Każdy człowiek, który się poświęca Za wolność — jest człowiekiem, nowym Boga tworem. DOKTOR Cha! cha! wolność gancarskie koło dziś pokręca, Dobrze mówisz, te koło nowym idzie torem, Wyda gliniany garnek. KORDIAN Wyda wielkich ludzi!… DOKTOR Widzisz, jak ci się płomień gorączkowy studzi, Gadasz wcale do rzeczy… KORDIAN Słuchaj! powiedz szczerze, Czy nie widziałeś nigdy człowieka? anioła? Co swe cierpienia ludom przynosi w ofierze I gromom spadającym wystawia cel czoła, I śmierć za Zbawiciela ponosi przykładem Za lud cierpiąc… DOKTOR Ten człowiek szedł tu moim śladem. Zawołam go.

woła dwóch waryjatów, jeden z nich trzyma rozkrzyżowane ręce, drugi jedną rękę podniesioną ma do góry Dwóch widzisz, za lud cierpią oba; A jak cierpią, powiedzą, abyś sam ocenił… do waryjata z rozkrzyżowanymi rękoma Bracie! powiedz mi, coś ty za wielka osoba? PIERWSZY WARYJAT Jam nie osoba, jam się dawno w krzyż zamienił. Ja byłem krzyżem w Chrystusa męce, Do mnie zmarłego przybili; A jam Go zamiast ćwieków unosił za ręce Jak małe dziecię, gdy kwili. Jestem krzyżem; gdy papież daje krzyża drzewo, Nie wierzcie! ja mam nogi, rękę prawą, lewą, Nic ze mnie nie ubyło, niech kto części liczy… smutnie mówi odchodząc Boże! odwróć ode mnie ten kielich goryczy.

DOKTOR do Kordiana Widzisz, on się poświęcił za lud. KORDIAN Zwaryjował!… DOKTOR do waryjata z podniesioną ręką A ty czemuś tak ręką w niebo wygórował?… DRUGI WARYJAT Ciszej mów! Nieba sufit lazurowy Trzymając na tej dłoni, zasłaniam świat cały. Niebo, słońce, księżyc biały Chcą upaść ludziom na głowy; Lecz ja stoję pod nieba nachylonym stropem, Znużony, tęskny, bezsenny. Módlcie się do mnie, jam zbawca codzienny, Zasłaniam ludy przed nieba potopem… Śpijcie, ludzie! dobrej nocy! odchodzi .

DOKTOR A cóż? to wielki człowiek! za lud się poświęcił! KORDIAN To waryjat!… DOKTOR Bluźnierstwa rzucasz z ustnej procy! KORDIAN To waryjaty oba! i tyś sam mózg skręcił. DOKTOR A cóż wiesz, że nie jesteś jak ci obłąkani? Ty chciałeś zabić widmo, poświęcić się za nic. O! złota rybko w kryształowej bani, Tłucz się o twarde brzegi niewidzianych granic; Mały kryształ powietrza, w którym pluszczesz skrzelą, Jest wszystkim, a świat cały nicości topielą.

Aby uwypuklić bezsens poświęcenia jednostki, doktor wskazuje na dwóch obłąkanych, którym wydaje się, że zbawią ludzkość. Pierwszy z nich twierdzi, że jest krzyżowym drzewem Jezusa, drugi podtrzymuje ręką firmament, aby nie spadł na ziemię.

KORDIAN Szatanie! Przyszedłeś tu zabijać duszy mojej duszę; Ostatni skarb wydzierasz, własne przekonanie; Ostatni promień gasisz.

Po chwili zjawia się Konstanty, który wyprowadza Kordiana na śmierć.

Na placu odbywa się parada wojskowa, podczas której obecni są car i jego brat Konstanty. Wielki Książę pragnąc krwawego widowiska, każe Kordianowi przeskoczyć na koniu ponad żołnierzami, trzymającymi broń bagnetami do góry. Jeśli Kordianowi uda się to zrobić, zostanie mu darowane życie. Kordian cudem pokonuje przeszkodę. Mimo to ma być rozstrzelany.

Po scenach ukazujących pożegnanie skazanego na śmierć Kordiana z Grzegorzem i rywalizację Mikołaja z bratem (ostry spór kończy się upokorzeniem Konstantego, ale i uzyskanym przez niego ułaskawieniem Kordiana) dramat zamyka zawieszona scena egzekucji, pozwalająca przypuszczać, że Słowacki zamierzał może ocalić bohatera.

Ostatni raz widzimy Kordiana stojącego przed plutonem egzekucyjnym. Adiutant jedzie na Plac Marsowy z ułaskawieniem dla niego, ale oficer dający rozkaz do wystrzału nie widzi go. Podnosi w górę rękę na znak przygotowania się żołnierzy do wystrzału. W tym momencie dramat się urywa – nie wiadomo, czy adiutant zdążył na czas z ułaskawieniem, nie wiadomo, czy Kordian ostatecznie przeżył, czy został zabity.