Want to create interactive content? It’s easy in Genially!
Części mowy. Bajka
Edyta Jurys
Created on May 4, 2020
Język polski
Start designing with a free template
Discover more than 1500 professional designs like these:
Transcript
2020
Koszalin
KA
BAJ
O CZĘŚCIACH MOWY
Opracowanie graficzne Edyta Jurys
Tekst Agnieszka Biernacka
A czasami, zdarzało się, że mówili: - Śpię. - Myślę. Ale najczęściej odpowiadali „Nie mam CZASU, pracuję”, dlatego zawijający do portu żeglarze nazywali ich CZASOWNIKAMI.
Na środku morza była samotna wyspa. Mieszkali na niej dobrzy i prości ludzie. Życie nie było dla nich łatwe – całymi dniami musieli pracować, żeby wyżywić siebie i swoje rodziny. Tak byli zajęci, że jak się spotykali, to pytali się tylko drugiego „Co robisz?”. A zapytany odpowiadał w zależności od tego, czym był w danej chwili zajęty: - Pracuję. - Łowię. - Sieję. - Rąbię.
„Wiele” – te mówiły o tym, ile jeszcze gór zostało do pokonania. „Trzy piąte” – zagrzewały napisy na podejściu pod szczyt. Tabliczki były tak pomocne dla przybyszów, że nazwali mieszkańców góry LICZEBNIKAMI.
Brzeg morza nie był taki płaski jak nasze bałtyckie wybrzeże. Najeżony był skałami, które zamieniały się w ogromne góry. Były one tak wielkie, że każdy, kto chciał przez nie przejść, mógł myśleć tylko o tym, ILE tych szczytów jeszcze zostało do zdobycia. Mieszkający tam górale szybko się do tego przyzwyczaili i żeby uprościć wędrowcom zadanie zaczęli wystawiać tabliczki: „Trzecia” – te informowały o tym, na którą górę ktoś wszedł.
- Cenny. - Czerwony. I tak opowiadał i opowiadał o PRZYMIOTACH cennego klejnotu. Dlatego okoliczni mieszkańcy nazwali ich PRZYMIOTNIKAMI.
Za wielkimi górami, na środku przepięknej, słonecznej równiny była kopalnia. Pracujący tam ludzie musieli sobie radzić z trudami wydobywania kamieni szlachetnych. Dla każdego górnika wydobycie nowego klejnotu było chwilą wielkiej chwały. Praca w całej kopalni się zatrzymywała i każdy pytał „JAKI ten nowy klejnot? JAKI?”. A szczęśliwy znalazca odpowiadał: - Wielki. - Piękny.
- Tygrys. - Tajfun. - Dżuma. Ale ponieważ ciągle się martwili, co to za RZECZY mogą spotkać na swojej drodze, to nazwano ich RZECZOWNIKAMI.
Równina kończyła się ogromną puszczą. Mroczną i pełną rozmaitych rzeczy. Ciężko było w jej gąszczu coś zobaczyć, a czaić się tam mogły straszne niebezpieczeństwa. Każdy, kto w niej żył szybko się uczył pytać „CO TO? KTO TO?”. Jak miał szczęście to okazywało się, że to było: - Drzewo. - Kamień. - Małpa. - Banan. - Przyjaciel. Jak miał pecha, to mogło się okazać, że był to:
Aż kiedyś pewien mądry wędrowiec znalazł na nie sposób – powiedział im PRZYSŁOWIE. Tak się nad nim zamyśliły, że dały mu odejść w spokoju. Od tej pory te ptaki nazywamy PRZYSŁÓWKAMI, żeby każdy pamiętał, jak można sobie z nimi poradzić.
Ponad całym tym światem latały wielkie białe ptaki. Były na tyle mądre, że umiały mówić, ale nie umiały się odnaleźć w świecie i ciągle pytały: „JAK żyć? JAK?”. A ludzie, którzy je spotykali odpowiadali: - Uczciwie. - Mądrze. - Zdrowo. - Wesoło. Jednak ptaki nie dawały spokoju. Wciąż tylko pytały i pytały „JAK? JAK?”.
Bardzo dobrze, ŻE tak było, BOWIEM dzięki temu mieszkańcy całego świata wiedzieli, CO się dzieje w innych krainach. PONIEWAŻ ich rola była bardzo ważna, BO SPAJALI ze sobą różne narody, TO nazwano ich SPÓJNIKAMI.
Zastanawiacie się, kim byli wędrowcy, którzy dopływali na wyspę I przechodzili PRZEZ wielkie góry ORAZ odwiedzali kopalnię, BĄDŹ przeprawiali się PRZEZ mroczną puszczę? Ich ojczyzną RÓWNIEŻ była wyspa, ALE zatonęła w wyniku trzęsienia ziemi, WIĘC musieli szukać nowego domu. Przyzwyczaili się do podróży, ZATEM nawet JAK znajdowali miejsce, GDZIE mogli się osiedlić, TO woleli iść dalej.
klik
NIEC
KO